05.Pocałunek we śnie.

39 7 1
                                    

Zanurzyłem się we śnie. Kolejny raz przy tym krześle. Nagle podświadomość zasłoniła mi ślepka, witając się.
- Witaj Tae.
- Dobry Wieczór, hyung. - przywitałem się.
Zaraz objął mnie od tyłu, w pasie i wyszeptał.
- Śpimy obok siebie. To przyjemne.
„Rzuciłem" okiem za siebie, na niego, uśmiechając się. Bez wahania otoczyłem jego ciała ramionami, by się mocno przytulić.
Po chwili usiedliśmy na kwiatach, zaś ja przeszedłem do rozmowy.
- Hyung, dlaczego to miejsce, te kwiaty, to krzesło, farba?
- Sam nie wiem. Może kwiaty to pozostałości wspomnień. Ta czerń to te, o których zapomniałem. Jeśli chodzi o krzesło, farbę to oznaki tej śpiączki. Chciałem byś mnie z niej uwolnił, potrzebowałem Cię, bo z nikim innym nie mam takiej więzi. - oznajmił.
- Musiałem Cię uwolnić, hyung. Wewnątrz czułem, że tego potrzebujesz. - rzekłem, a on wgapiał się we mnie. Wtedy dostrzegłem, że świeżyna ma ładne, duże usta oraz czarujące patrzałki. Zachwycał, przyciągał mnie, nawet moje serce na niego reagowało. Zupełnie jakbym się zakochał... Poprawka, już się zakochałem.
- Tae, nie rób tych słodkich oczu. - skomentował Jun.
Zmieszałem się, odsunąłem, chcąc ukryć swoje reakcje.
- Przepraszam, hyung. Jesteś bardzo przystojny, wysoki i taki męski, nie to co ja. - wyznałem zawstydzony.
- Dziękuję. Ciekawe, czy był byś w stanie powiedzieć to mnie w rzeczywistości? - zapytał.
- Nie. Nigdy bym tego nie powiedział Tobie realnemu, hyung. Tutaj mogę Ci powiedzieć, bo pamiętasz mnie, znasz. Rzeczywistość jest inna. - wytłumaczyłem.
- Mhymm. A lubisz dziewczyny, czy chłopaków? - dodał Choi.
- Dla mnie to nie istotne. Ważniejsze jest serce człowieka, szczere uczucia. Dlatego bez oporu powiedziałem, że jesteś przystojny.
- A Ty jesteś przesłodki oraz uroczy, Tae.
I przysunął się do mnie. Wtem znalazłem się pod nim. Zawisł nad moją twarzą, przesunął dłonią po policzku i uniósł podbródek. Rozchyliłem wargi, które musnął. Bez wahania odwzajemniłem, choć to był tylko sen...

Obudziłem się w nocy. Chłopcy spali, nowy również. Wtulał się w moje plecy. Powoli wydostałem się z jego ramion, po czym udałem do łazienki. Przemyłem twarz, a tuż za sobą usłyszałem głos Junnie'go.
- Myślałem, że coś Ci się stało, Tae.
Moje serce zabiło mocno, ale musiałem udawać, że nic mnie nie rusza. Odwróciłem się do niego, mówiąc.
- Spokojnie, hyung. Zrobiło mi się ciepło. Potrzebowałem chłodnej wody.
Podszedł do mnie, sięgnął świeży ręcznik, by osuszyć moją buzię. To było miłe.
- Rozumiem. Wiesz, wywołujesz we mnie troskę. Chcę dbać o Ciebie, chronić Cię. - wyjaśnił gospodarz.
- Przyjaźnimy się. To normalne. Jestem dla Ciebie niczym młodszy braciszek, hyung. - stwierdziłem.
- Braciszek? Może... sam nie wiem... po prostu to czuję, Tae.
Pokiwałem czupryną, lecz wewnątrz czułem ból. Byłem zakochany nie tylko w jego podświadomości, a także w nim realnym.
Opuściliśmy łazienkę. Gdy miałem wkroczyć do pokoju dziennego, zatrzymał mnie. Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą, na piętro, do swojej sypialni.
- Hyung, co tutaj robimy? - zacząłem.
- Pomyślałem, że może wolisz spać w mojej sypialni. Mam wygodne łóżko. - powiedział, wskazując na nie.
- Nie. Nie wypada, hyung. Nasi przyjaciele śpią w salonie, więc powinniśmy do nich dołączyć. - dodałem.
- Tae, jakie masz umiejętności? - wyskoczył wysoki przystojniak, jak chciałem wyjść.
- Słyszałem Twoją rozmowę z Beom Gyu. - ciągnął.
Spojrzałem na niego, wziąłem oddech, by zaraz wyznać.
- Widzę duchy, hyung. Widzę je, tak ja Ciebie. W pełnej postaci.
- Żartujesz sobie, tak?
- Nie. To nie żart. Moja mama również je widzi. Nie chciałem Ci o tym mówić, bo nie wszyscy w to wierzą, bo możesz wziąć mnie za wariata, nienormalnego. Bin-hyung też o tym nie wie, tylko Beomie oraz Kai.
- Wierzą Ci, Tae Hyun?
- Tak. Uwierzyli. Miewam też prorocze sny. Miałem takie z Kai'm, i Beomie'm. Los chciał, bym ich spotkał, poznał, byśmy zostali przyjaciółmi, hyung. Przepraszam, że Ci nie powiedziałem, a najlepiej zapomnij o tym. To nie ważne. Nie chcę Cię stracić. Jesteś moim przyjacielem.
- Nie stracisz, nie mów tak. Po prostu nie dziw mi się, że tak zareagowałem. Nigdy, nikogo takiego nie poznałem. - zapewnił, stając przede mną.
- Ukrywam to. Ludzie i tak mają mnie za dziwnego. Proszę, nie mów o tym nikomu. To tajemnica. - jęknąłem i przyłożyłem dłoń do jego torsu. Podniosłem na niego ślepka, wręcz błagając nimi.
- Spokojnie, nie wydam Cię, Maleństwo. Obiecuję. - rzekł, by zaraz mnie przytulić. Pozwoliłem mu na to, ale tylko przez chwilę, bo moje serce mogło by tego nie wytrzymać.

Tymczasem, po wyjściu Choi'ego oraz Kang'a przebudził się Huening. W pół mroku popatrzył na śpiącego Bin'a, który nawet podczas snu był przystojny. Drugoklasista mógł gapić się na niego bez problemu.
Przysunął się bliżej starszego z braci, bardzo szczęśliwy i uśmiechnięty. Niespodziewanie trzecioklasista wziął go w ramiona. Serce Kai'a zabiło mocniej, mimo tego wtulił się.

Odsunąłem się od Yeon Jun'a. Następnie wróciliśmy do chłopaków, by ponownie zasnąć. Niestety, nie potrafiłem. Moja „pompka" mi na to nie pozwalała oraz pocałunek ze snu. Chyba podświadomie bałem się, że znów do niego dojdzie.

Nastał poranek. Pierwszy zbudził się nowy. Maturzysta miał dziwne sny związane z Tae Hyun'em, ale bardziej przypominały wspomnienia. „Rzucił" okiem na ucznia II klasy, który przekręcił się twarzą do niego. Choi wyciągnął rękę, zbliżył ją do policzka Kang'a i pogłaskał czule. W jego czuprynę wdarł się obraz wspomnienia z dzieciństwa.
- Tae.... - wyszeptał z miną.
Obudziłem się na dźwięk głosu Jun'a. Uchyliłem powieki, uniosłem brwi zaskoczony jego wyrazem twarzy. Przeraziło mnie to.
- Hyung... co Ci? - zapytałem cicho.
Ocknął się. Na jego policzku pojawiła się łza. Otarłem ją delikatnie, po czym podniosłem się do siadu. Wysoki przystojniak objął mnie w pasie, by zaraz przytulić głowę do mojego ciała.
Przypomniało mi się, że kiedyś tak zrobił we śnie, gdy był dzieckiem, a ja pogłaskałem go. Uczyniłem to i teraz, mówiąc.
- Hyung, nie przejmuj się, jeśli masz jakieś zmartwienia. Na pewno wszystko się ułoży.
- Nie mam zmartwień. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że się znamy i to bardzo dobrze. - wyznał cicho.
- To tylko wrażenie. Po prostu dobrze czujesz się w mojej obecności, hyung. - znów skłamałem. Uważam, że tak będzie najlepiej. Skoro mnie nie pamięta, niech tak zostanie.
Świeżyna odsunął się ode mnie i dodał.
- To nie jest tylko wrażenie, Tae. To nostalgia. Nie powinienem tego czuć przy Tobie, a czuję.
Już miałem się odezwać, lecz ubiegł mnie Beom Gyu.
- A wy co tak romansujecie, co?
- Nie romansujemy, Beomie. Rozmawiamy. Hyung może romansować z dziewczynami, nie ze mną. - mruknąłem.
- Nie mów tak. Tae, faceci też romansują. To nic takiego kochać chłopaka. - ciągnął młodszy z braci i objął mnie, by zaraz przyciągnąć do siebie oraz skomplementować.
- Przecież nic Ci nie brakuje. Jesteś bardzo słodki, pełen uroku. Moim zdaniem pasujesz do Jun-hyunga.
- Przestań Beomie. Co sobie hyung pomyśli. - upomniałem mojego przyjaciela, podniosłem się, zerkając w bok.
- Zgodzę się Beom Gyu, Tae. Nic Ci nie brakuje. Na pewno wiele osób się za Tobą ogląda. Jesteś dość wysoki, masz ładne usta, jesteś też drobny, w sam raz do tulenia. - powiedział Choi, przyciągnął mnie do siebie i wylądowałem pod nim. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Zaraz opadł na mnie, tuląc się. Moje serce zabiło mocniej. Próbowałem je uspokoić, lecz nie udało mi się.

Po śniadaniu chłopcy rozeszli się do domów, ja również chciałem, lecz Junnie zatrzymał mnie słowami.
- Zostań ze mną, Tae. Moi rodzice wrócą dopiero wieczorem.
Zerknąłem na niego, uśmiechnąłem się i skinąłem czupryną. Wypiliśmy herbatę, po czym poszliśmy do sypialni. Klapnąłem sobie na łóżku, tak jak hyung. Zacząłem ziewać.
- Zdrzemnij się, Tae. Spanie w salonie nie jest zbyt wygodne. Sam czuję się nie dospany. - zaproponował.
- Nie wypada, hyung. Zostałem z Tobą, by Ci towarzyszyć, nie spać. - miauknąłem.
- Zdrzemniemy się razem, więc wypada.
Przystałem na to. Obaj ułożyliśmy się na materacu wśród poduszek. Jedna z nich była tak wygodna, że przytuliłem się do niej. Momentalnie zasnąłem....

"Chłopak ze Snów" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz