1

2.5K 105 16
                                    

Nagisa ziewając ze zmęczenia niechętnie zwlekł się po schodach na dół. Kolejny dzień spędzi na patrzeniu jak ukochany go unika. Przetarł dłońmi twarz i cicho westchnął. Całą noc nie mógł zmrużyć oczu. Płakał i płakał myśląc nad ich obecną sytuacją. Leniwie odsunął lekko zbyt długą grzywkę wpadającą mu do zapuchniętych oczu i złapał się poręczy schodów zaciskając mocno na niej palce gdy zakręciło mu się w głowie. Takie niewyspanie nie robi mu dobrze. Zawsze jak większość omeg zresztą był delikatny i wrażliwy. Te kilka godzin snu gdy nad ranem wreszcie padł wycieńczony płaczem były zdecydowanie zbyt małą ilością odpoczynku. Powoli wszedł na palcach do kuchni uważając aby przypadkiem nie narobić hałasu. Nie potrzebował awantur od samego rana. Karma zazwyczaj nie był agresywny. Raczej po prostu był złośliwy. Od dłuższego czasu jednak na jego twarzy nie gościł już ten przepełniony pewnością siebie uśmieszek, a przynajmniej niebieskooki tego uśmiechu już nie widuję. Karma o niego dbał. Od niedawna jednak jego dbanie o omegę ujawniało się jako unikanie go. To właściwie nie było takie głupie. Im mniej się widzą tym mniej się kłócą. Zazwyczaj były to małe sprzeczki o jakieś nieznaczące drobnostki, ale ostatnimi czasy nawet te małe kłótnie potrafiły urosnąć do nieziemskich rozmiarów. Nagisa czuł się osamotniony. Jego alfa nie chciał spędzać z nim czasu, a to bolało. Bolało bardziej niż jakikolwiek ból fizyczny bo cierpiała jego dusza. Byli przeznaczonymi. Co prawda jeszcze się nie oznaczyli mimo, że chodzą ze sobą już od kilku lat, ale to nie miało znaczenia. Ich miłość była silna. Tak im się wtedy wydawało. Jednak dorosłe życie ich przerosło, a uczucia przez pracę musiały zejść na dalszy tor i z czasem zaczęły całkowicie zanikać. Shiota bał się, że utraci alfę już na zawsze dlatego tak cholernie łaknął jego uwagi. Potrafił błagać czerwonowłosego o chociażby chwilę spędzoną razem. Tak też było poprzedniego wieczora. Omega zerknął w stronę kanapy, na której spał przykryty kocem mężczyzna. Musiało być mu niewygodnie. Na pewno tak było. Pewnie się nie wyspał, ale to był jego wybór aby zasnąć na kanapie. Nagisa czekał. Siedział przykryty kołdrą i czekał aż w drzwiach ich pięknej obklejonej zdjęciami sypialni pojawi się jego ukochany. O wpół do trzeciej zrozumiał, że Karma nie przyjdzie, a wtedy zaczął płakać jeszcze bardziej. Tracił go. Tracił go i nic nie mógł z tym zrobić. Nie sam. Nie mógł uratować tej relacji w pojedynkę. Tego akurat nie mógł zrobić sam. O co tak właściwie się pokłócili? O ruję. A właściwie o służbowy wyjazd alfy, który wypadał właśnie w upał. Karma uparcie twierdził, że nie może tego przełożyć ani odwołać, a wysłanie kogoś innego jest niemożliwe co było oczywistym kłamstwem. Płcie drugorzędowe są ważne, są swojego rodzaju przekleństwem jeśli jest się omegą, ale są też przywilejem w przypadku alf. Alfy mają lepsze wynagrodzenie, zajmują wyższe stanowiska i mogą dostać urlop kiedy tylko chcą, a jeśli jest to urlop na rzecz upału partnera to będzie jeszcze do tego płatny. Omegi dostają zwolnienia z pracy tylko gdy lekarz wyraża taką potrzebę, jeśli nie mają potwierdzenia ich ciężkiego stanu od lekarza są zmuszone nafaszerować się lekami takimi jak tłumiki zapachu i po prostu dalej pracować. Nagisa miał to szczęście w nieszczęściu, że jako męska omega przechodził upały rzadziej, ale były bolesne. Niesamowicie bolesne dlatego też zawsze w te dni miał wolne. Działo się tak raz na półtora miesiąca w porywach do dwóch, a trwało nigdy nie więcej niż trzy dni. Po oznaczeniu jego upały zredukowały by się do dwóch dni raz na cztery miesiące, ale Karma nie wyrażał zgody na oznaczenie. Poprzedniego wieczora gdy ukochany zakomunikował mu, iż za dwa dni wyjeżdża na ponad tydzień pełen desperacji i głupiej nadziei omega próbował zatrzymać czerwonowłosego w domu argumentem o zbliżającej się rui, której termin wypadał akurat w trzy dni po wyjeździe alfy. Nagisa miał nadzieję, że ukochany odwoła wyjazd i spędzi z nim tą ruję. Jakże mylę było jego wyobrażenie. Dlaczego miałaby to robić? Ostatni upał jaki spędzili wspólnie był ponad pół roku temu, a seksu nie uprawiali od kilku miesięcy. Dlaczego? Nie wiadomo? Karma unikał tego tematu, a Nagisa czuł, że to w nim leży problem. Niższy z westchnieniem staną przy blacie kuchennym z kubkiem parującej kawy w dłoni i spojrzał na wykrzywiony w nieprzyjemnym grymasie wyraz twarzy partnera. Za dwie godziny musi być już w pracy, a nadal jest w rozsypce. Nadal chce mu się wyć, nadal drży i nadal ma na sobie piżamę składającą się z białej dużej koszulki alfy i bokserek. Czy nie powinien mu jej teraz oddać? Mimo tych wszystkich kłótni i przykrości, które sprawia mu alfa nadal patrząc na niego czuł to ściskanie w dołku, a jego przyjemny męski zapach przyprawiał go o zawroty głowy. Po prostu nie umiał nie kochać tego złośliwego czasami agresywnego głupka. Wiedział jaki Karma potrafi być na prawdę i tęsknił za czasami gdy jeszcze wszystko było dobrze. Tęsknił za dniami gdy razem wychodzili na spacery, gdy oglądali filmy na tarasie albo gdy kochali się bez opamiętania całymi nocami. Nie wiedzieć kiedy do ich związku wkradła się rutyna, a oni nie radzili sobie z nią najlepiej. Niebieskowłosy widząc jak ukochany rozkrył się z koca z uśmiechem i spojrzeniem przepełnionym miłością odstawił kubek na blat po czym ruszył w stronę kanapy. Pochylił się nad alfą i dokładnie go przykrył aby nie zmarzł po czym delikatnie ucałował jego policzek. Kilka pasemek miękkich niebieskich dawno nieobcinanych włosów osunęło się na twarz wyższego i połaskotało go po nosie wybudzając już zupełnie z lekkiego snu.

Oto i jest napisana pod wpływem chwili Karmagisa. Rozdziały raczej będą rzadko i pewnie będą krótkie, ale trudno. Nie bijcie

"Kryzys" [Karmagisa omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz