7

719 44 5
                                    

Nagisa zmęczony wspólnym popołudniem spędzonym z Asano wszedł ziewając głośno do domu. Był przekonany, że Karma już śpi nie zawracając sobie głowy tym gdzie jest i kiedy wróci. Przecież był tylko jego omegą. Nigdy wcześniej mimo wszytko nie interesował się zbytnio tym co robi Nagisa. Ostatnimi czasy tym bardziej nie obchodziło go nic poza pracą. Nawet oznaczenie było mu nie na rękę, a przez sam tego dokonał bez chodźmy zapytania omegi o zdanie. W głębi duszy niższy liczył na to że uda im się jakoś przetrwać ten kryzys i dojść do porozumienia, ale rozum podpowiadał mu, że nie ma sensu żyć nadzieja i powinni się rozejść w zgodzie. Teraz niestety było już na to za późno. Oznaczenia nie można zerwać, a jeśli Nagisa zajdzie w ciążę to nigdy się od siebie nie uniezależnią. Mimo tych wszystkich kłótni i awantur omega nadal kochał swojego partnera i był gotów wybaczyć mu wszystko gdyby tylko tamten przyznał się do błędu i przeprosił. Marzenie ściętej głowy. Karma nigdy nie umiał przyznać się do pomyłki, a przez cały ich już prawie dziesięcioletni związek przeprosił może kilka razy. Potrafił mówić o omegach i o swoim partnerze okropne rzeczy nawet patrząc Nagisie w oczy, a on wybaczał mu wszytko gdy tylko skruszony i już zupełnie trzeźwy wracał do niego. Wtedy był chyba jeszcze zbyt młody i głupi żeby po prostu odejść i znaleźć kogoś innego kto go pokocha i zacznie szanować. Właściwie to nie wierzył, że ktokolwiek oprócz Akabane kiedykolwiek mógłby go pokochać. Był przekonany, że alfa się nad nim lituje i że nie jest nic wart. Aż do teraz gdy w jego życiu pojawił się Asano. Nie obchodziło go to czy alfa robił to tylko po to żeby dopiec Karmie. Niego się nie lubili i zawsze ze sobą rywalizowali. Nie wątpił że byliby w stanie rozbić sobie nawzajem związki żeby tylko pokazać kto jest lepszy. To nie było ważne. Liczyło się że ktokolwiek okazał mu zainteresowanie w momencie w którym jego własny alfa się od niego odsunął. Może takie myślenie było złe, może i czasem nachodziły go wyrzuty sumienia i poczucie zdrady wobec Akabane, ale przy Asano naprawdę czuł się szczęśliwy nawet jeśli na zawsze mieliby zostać tylko przyjaciółki.

Niebieskooki po cichu zamknął skrzypiec drzwi przekonany, że jego partner śpi snem sprawiedliwych i po zdjęciu botów oraz kurtki przesiąkniętej zapachem przyjaciela przekroczył próg genkan i skierował się do kuchni aby przed snem jak zazwyczaj wypić swoje leki antykoncepcyjne. Brał je już tylko z przyzwyczajenia. Szczerze powątpiewał aby kiedykolwiek miał zostać matką skoro alfa praktycznie go nie dotyka. Jakie było zdziwienie omegi gdy po wejściu w głąb mieszkania zauważył alfę siedzącego w zamyśleniu przy kuchennym stole. Czerwonowłosy od razu skierował na niższego swoje przenikliwe spojrzenie i skrzywił się wyczuwając na omedze silny zapach drzewa sandałowego.

- Śmierdzisz tym dupkiem. - prychnął popijając zimna już herbatę. Czekał tu na omegę od kiedy Nagisa tylko wyszedł z domu. Nie ufał Asano nawet w najmniejszym stopniu. Irytowała go znajomość Shioty z tym alfą. Był niemalże pewien, że moje robią mu w ten sposób na złość. Chciał wierzyć, że tak jest. Ponad wszytko nie zniósłby myśli, że ktoś może być lepszy dla jego omegi niż on sam.

- A ty cuchniesz tą dziwką i jakoś nic nie mówię. - niższy odpowiedział równie zgryźliwym warknięciem teatralnie zaciskając płatki nosa palcami. Jak on śmiał zdradzać go z jakąś omegą, a potem jeszcze wypominać mu, że ma innych znajomych. Przecież nie był niczyim więźniem.

- Nie mów tak o niej. - Karma był zadziwiająco spokojny. Nie chciał zaczynać kolejnej rozmowy od kłótni. W ten sposób nigdy nie będzie między nimi dobrze. Postanowił zignorować uwagę na temat jego koleżanki z pracy i samemu nic już nie mówić o relacji Nagisy z Asano.

- A jak mam nazwać kogoś kto sypią z cudzymi facetami?- zapytał z nieskrywaną złością w głosie odwracając się od wstającego z miejsca partnera aby nalać sobie wody do popicia leków.

"Kryzys" [Karmagisa omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz