Za oknami panował mrok w domu było nieprzyjemnie cicho, a Nagisa od dobrej godziny siedział na kanapie popijając wino. Świece ustawione na stole aby nadać temu wieczoru klimatu już dawno się wypaliły, a przygotowane w pocie czoła potrawy wystygły. Gruba wskazówka zegara powoli zbliżała się do czwórki. Za sześć godzin zaczynają kolejny dzień w pracy, a Karma nadal nie wrócił mimo, że prace skończył jak zwykle o siedemnastej. Nagisa nawet pofatygował się aby zadzwonić do biura, w którym pracował ukochany, ale po kilku telefonach otrzymał wiadomość zwrotną o opuszczeniu przez alfę pracy równo z końcem jego zmiany. Na początku niebieskooki był zły. To ich rocznica, a Karma nie wraca. Czy może być gorzej? Gdy minęło kilka godzin zaczął się martwić, ale teraz gdy wypił butelkę wina i leniwym wzrokiem gapił się to na zegar to na wypalające się świece był już tylko rozczarowany. Wiedział, że ostatnio im się nie układa dlatego liczył, że taka przyjemna kolacja z okazji upływającego kolejnego roku ich związku poprawi trochę sytuację. Bardzo się pomylił. Co prawda co do jednego miał rację. Alfa zafundował mu mnóstwo emocji ten nocy. Od strachu poprzez złość aż po smutek i rozczarowanie. Zamiast romantycznej kolacji wyszedł znowu samotny wieczór w ciszy. Nie miał nawet siły włączyć telewizora. Gapił się w pustkę popijając wino. Po jego policzkach leniwie sączyły się łzy. Kiedy to się stało? Kiedy przestali być dawnymi sobą? Kiedy i dlaczego przestali mówić sobie komplementy, uprawiać seks, jeść wspólnych kolacji czy nawet rozmawiać? Dlaczego to się stało? Jeszcze rok temu po wręczeniu sobie prezentów i spędzaniu razem upojnej nocy leżeli wtuleni w siebie planując zakup nowego mieszkania i powiększenie rodziny. Jeszcze niedawno chcieli mieć dzieci. Nie jedno, nie dwa, lecz nawet trójkę. Chcieli być rodziną. Chcieli się oznaczyć, ale później Karma dostał awans, zaczął się wycofywać z tych planów, aż w końcu są tu gdzie są w związku tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia. Samotnie spędzona poprzednia ruja i tak najbliższa, którą również będzie musiał spędzić sam przez wyjazd służbowy ukochanego wiele mu uświadomiła. Nie jest już dla niego tak ważny. O ile w ogóle kiedykolwiek był. Liczył, że ta rocznica, ta kolacja, ta noc pomogą im na nowo rozbudzić ogień swojej miłości, ale najwidoczniej nie było im dane szczęśliwe zakończenie. Szczęk zamka wyrwał omegę z rozmyślań. Zerknął w stronę zegara. Czwarta piętnaście. Pięknie. Nie było go prawie całą noc. Wystaw z kanapy i odkładając kieliszek na stolik ruszył do drzwi. Skrzyżował ręce na piersi i pełen rozczarowania i smutku spojrzał na partnera powoli zdejmującego buty. Wyglądał jakby że wszystkich sił starał się utrzymać na nogach i biorąc pod uwagę ciągnący się za nim ostry i nieprzyjemny zapach ciężkiego alkoholu najprawdopodobniej tak było.
-Karma! Wreszcie... Zaczynałem się... martwić..? - omega przeczesał palcami włosy milknąc w połowie zdania i spojrzał na z trudem trzymającego się w pionie mężczyznę. Dawno nie widział go tak bardzo pijanego. Jak można doprowadzić się do takiego stanu? Jak on w ogóle wrócił do domu? A gdyby coś mu się stało? Nagisa bił się z myślami. Był zły i to bardzo, ale z drugiej strony nie umiał się nie martwić o tego wiecznie pakującego się w kłopoty głupka. Za bardzo go kochał żeby tak po prostu się nie martwić.
- Hej. Nie powinieneś już spać? - czerwonowłosy mruknął cicho wymijając partnera w przejściu. Czuć było od niego alkoholem na kilometr, a on sam ledwo trzymał się na nogach. Jego koszula była lekko rozpięta i bardzo pomięta, ułożone z rana włosy wyglądały jak gniazdo jakiegoś dzikiego ptaka, a marynarka niedbale zwisała mu przez ramię. Oczywiście, że o tej porze oboje powinni już spać tym bardziej, że za kilka godzin zaczynają pracę
- Jak mógłbym spać skoro ciebie nie ma?! Martwiłem się! - Shiota podążył za alfą lekko zmartwiony. Chciał złapać Karmę pod rękę i pomóc mu dostać się na górę, ale nie był pewien czy mężczyzna nawet z jego pomocą trafi do sypialni
- Oh... Wybacz... - złotooki zerknął przez ramię na partnera i mruknął jeszcze coś bardzo niezrozumiałego. Jego słowa były przerażająco i zadziwiająco nieszczere. Wcale nie czuł się winny i wcale nie miał zamiaru przepraszać. Była to tylko zwyczajna wyuczona fraza mająca na celu jak zwykle uspokoić omegę. Tym razem niestety nie podziałało i nie podziała. Nie teraz gdy Nagisa pod grubą warstwą alkoholu wyczuł ukryty do tej pory inny słodki zapach.
- Kim ona jest? - ton w jakim omega to wypowiedział zaskoczył chyba nawet jego samego. Wyższy szybko odwrócił się w stronę wściekłego partnera
- Jaka ona? O czym ty mówisz? - wybrał bezpieczną strategie udawania, że wcale nie wsi o co chodzi. Doskonale zdawał sobie sprawę co, a właściwie kogo Nagisa ma na myśli
- Ta omega, którą pachniesz! Kto to?! - drobne dłonie niższego zacisnęły się w pięści. W jego oczach pojawiła się niewidziana przez alfę od gimnazjum rządza krwi. Karma coraz bardziej żałował, że zaczął tą rozmowę. Zaczynał się bać. Doskonale zdawał sobie sprawę do czego jest zdolna ta niepozorna urocza omega gdy się zdenerwuje.
- Nikt. Nie wiem o czym mówisz - Karma odwrócił się i chciał już zniknąć za drzwiami pokoju gościnnego znajdującego się na parterze domyślając się, że raczej nie jest mile widziany w sypialni gdy nagle szczupła blada dłoń zacisnęła się na jego nadgarstku
- Nie rób ze mnie idioty! Przecież czuje - omega nie dawał za wygraną nawet pomimo łez cisnących mu się do oczu. Może jednak tego związku nie da się już uratować? Może nie ma sensu w ogóle próbować? Co z tego, że łączy ich przeznaczenie skoro najwyraźniej Karmy to nie obchodzi?
- To tylko koleżanka z pracy - mruknął wyrywając dłoń z uścisku. Nie rozumiał dlaczego Nagisa tak bardzo się denerwuje. Faktycznie nie powinien znikać na całą noc bez słowa, ale przecież nie zrobił nic tak bardzo złego
- Koleżanka?! I to z nią spędziłeś prawie całą noc?! - Nagisa dał za wygraną i pozwolił łzom rozczarowania i smutku płynąć po swoich policzkach. Czuł się oszukany i zdradzony. Przecież obiecywali sobie...
- Nawet jeśli to co?! - czerwonowłosy alfa zmierzył pełnym wściekłości i pogardy wzrokiem zapłakanego partnera. Jeszcze kilka miesięcy temu taka sytuacja nie miałaby prawa bytu. Ufali sobie bezgranicznie, a teraz...
- Jak możesz! Ja się tak napracowałem... Zrobiłem nam kolację... A ty... - omega otarł łzy i westchnął. Nie miał już do tego wszystkiego siły. Ciągłe kłótnie albo ciche dni doprowadzały go na skraj wytrzymałości. Nie jedna omega już by się poddała i załamała, ale nie on. On ciągle miał nadzieję...
- Daj spokój. Przecież nic się nie stało... - alfa widząc roztrzęsionego partnera musiał na prawdę włączyć z samym sobą i swoimi instynktami żeby nie rzucić się na niego i nie zacząć przepraszać
- Nic się nie stało?! To nasza rocznica do cholery, a ty włóczysz się gdzieś z inną omegą! - gdy już myślał, że się uspokoił błahy ton alfy znowu wytrącił go z równowagi. Nowa fala wściekłością zalała go gdy uświadomił sobie, że Karma na prawdę nie pamiętał o ich rocznicy.
- Nasza rocznica? Zupełnie zapomniałem... - alfa zmieszany odwrócił się do ukochanego. Było mu głupio. Jak mógł zapomnieć o czymś tak ważnym? Był beznadziejnym partnerem. Momentami sam się dziwił dlaczego Nagisa jeszcze z nim wytrzymuje
- Jakoś mnie to nie dziwi. Wcale cię już nie obchodzę - niebieskooki westchnął ciężko wycierając kolejną porcję łez. Spuścił wzrok wbijając go w ciemne panele i powolnym krokiem wyminął wyższego
- To nie tak. Wypadło mi z głowy i... - Karma próbował znaleźć coś na swoje usprawiedliwienie, ale nic nie może wytłumaczyć czegoś takiego
- Nic nie mów! Nie odzywaj się do mnie - omega drżącą ręką odtrącił wyciągniętą do niego dłoń alfy i skierował się do schodów
- Nagisa... - złotooki szepnął cicho i podszedł szybko do ukochanego łapiąc go z dłoń. Wiedział, że to wszytko jego i tylko jego wina. Czuł się z tym źle. Chciał zatrzymać niższego, przytulić go, przeprosić, ale Nagisa nie chciał słuchać żadnych wyjaśnień. Nie miał już na to siły
- Zostaw - mruknął błagalnie zabierając dłoń i ruszając schodami w górę w stronę sypialni
CZYTASZ
"Kryzys" [Karmagisa omegaverse]
FanfictionŻADEN UŻYTY ART NIE NALEŻY DO MNIE MOŻE ZAWIERAĆ SCENY 18+ WOLNO PISANE Jest to omegaverse, gdzie seks odgrywa ważną rolę. Jeśli ci to przeszkadza nie czytaj Karma i Nagisa są parą z wieloletnim stażem, ale ostatnio ich związek przeżywa kryzys. Ic...