Od razu na początku ostrzegam, że jeśli nie lubisz scen typu +18 itp (choć nie wiem czego się spodziewałeś klikając w tą książkę) to radzę wyłączyć. Tak tylko informuję, miłego czytania!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~- Idę odnieść Hedwigę do sowiarni - Powiedział Harry i wyszedł z dormitorium z sową śnieżną na ramieniu. Z powrotem wracał obok sali od eliksirów. Stanął przed drzwiami i zawahał się. Pchnął drzwi i wszedł do środka. Nikogo nie było... Czy ktoś robi sobie z niego żarty? Jeśli tak, to nie jest wcale zabawny żart. Przeszedł przez salę i zatrzymał się przy biurku nauczyciela. Wtedy z zaplecza wyszedł Malfoy. Harry natychmiast obrócił się i ruszył w stronę drzwi, ale Draco był pierwszy i zaklęciem zamknął drzwi. Harry stanął zdezorientowany. Draco podszedł do biurka i stanął naprzeciwko Harrego. Stali po dwóch stronach blatu.
- Witaj Potter. - Powiedział ze spokojem Malfoy i usiadł do biurka. - Jednak zdecydowałeś się przyjść.
- Otwórz te drzwi Draco, bo pożałujesz! - Krzyknął Harry grożąc mu palcem nad jego głową.
- Wyglądasz tak uroczo, gdy się denerwujesz, Harry.
- Pożałujesz tego! - Wrzasnął i chwycił go za brzeg szaty na piersiach.
Draco korzystając z okazji wlazł kolanami na blat biurka i zatopił się w ustach Harry'ego. Brunet zszokowany zastygł w bezruchu. Draco objął go za głowę i jedną ręką pochwycił go za włosy. Po dłuższej chwili Harry oprzytomniał i oderwał się od niego. Spojrzał na Malfoya wystraszonym wzrokiem.
- Nie podoba Ci się? - Szepnął z dziką satysfakcją. I pchnął go na blat ławki. Harry tracąc równowagę opadł na ławkę a Draco usiadł okrakiem na jego kolanach. Brunet oparty rękami o blat biurka przerażonym wzrokiem śledził ruchy chłopaka, ale nie ruszył się z miejsca. Sam nie wiedział dlaczego. W jego głowie pojawiła się bitwa różnych myśli. Może nawet mu się to podobało? Nie, nie możliwe! Może jednak? Malfoy zaczął przesuwać się po jego kroczu z nieustającym lekkim uśmiechem na twarzy. Zjechał swoją ręką na jego spodnie i odpiął je szybko wsuwając rękę do środka. Z ust Harry'ego wydobył się cichy jęk, gdy ręka chłopaka zacisnęła się na jego kroczu. Blondyn zdjął Potterowi okulary i ponownie złączył ich usta w pocałunku. Harry'emu przyspieszył oddech i co jakiś czas wydał z siebie jęk, na którego dźwięk na usta Malfoya wychodził uśmiech. Harry oderwal się od Dracona, odchylił głowę do tylu i zaczerpnął powietrze, aby chwilę później wydać z siebie bliżej nieokreślony dźwięk przy którym wygiął plecy do tyłu. Wtedy Malfoy zszedł z niego i podał mu okulary. Harry zabrał je drżącymi rękami i zapiął swoje spodnie. Spojrzał na Dracona lekko przerażonym, lekko niepewnym wzrokiem. Z jednej strony miał ochotę go udusić gołymi rękami, a z drugiej, złączyć ponownie ich usta w pocałunku. Malfoy otworzył zaklęciem drzwi, a Harry bez słowa popędził w stronę wyjścia. Miał kompletny mętlik w głowie. Próbował sobie ułożyć, co się właściwie przed chwilą stało i jak mógł do tego dopuścić. Wrócił do swojego dormitorium, gdzie Ron leżał na łóżku.
- Co tak długo? Ile można odstawiać sowę do sowiarni...
- Sorry stary. Trochę się przedłużyło. - Odpowiedział i usiadł na swoim łóżku. Miał dziwny wyraz twarzy. Uśmiech pomieszany z przerażeniem.
- A Tobie co? - Spytał zaniepokojony Ron.
- Totalnie nic... - Odpowiedział Harry i uśmiechnął się do przyjaciela.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka!🐍🦁
Dobra, poleciałam grubo, ale uwierzcie, że stać mnie na więcej xD. Napiszcie, czy lubicie czytać takie rzeczy, czy nie za bardzo.
Dziękuje za gwiazdki i komentarze, to bardzo motywuje. A i jeszcze jedno! Bardzo was przepraszam, że wczoraj nie pojawił się drugi obiecany rozdział, ale totalnie na spontanie plany mi się pozmieniały i nie miałam kiedy go dokończyć. Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy. 💚💚💚
CZYTASZ
Drarry
Fanfiction- Łapy precz, Malfoy! - Chłopak usiłował wyrwać się z silnych ramion Ślizgona. - Zgoda - Syknął cicho blondyn i uśmiechnął się wrednie - Do zobaczenia później, Potter. - Dodał i musnął go delikatnie w usta opuszkiem palca. Powoli oddalił się korytar...