{można sobie włączyć muzykę do czytania👆🏼}
Hej, dawno nic nie wstawiłam, ale postanowiłam postarać się, aby opowiadanie miało koło 1000 słów, żeby było co czytać. Staram się wstawiać coś regularnie, ale wiecie jak jest. Miłego czytania!! 💚🐍🦁
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Rozpoczął się kwiecień. Był piękny, słoneczny poranek. W powietrzu czuć było zapach młodych listków, a wszystkie zwierzęta budziły się do życia. Śpiew ptaków działał kojąco na wszelkie urazy. Była 7:00 Harry rozsunął kotary swojego łóżka, aby zaczerpnąć trochę światła i ciepła, padającego przez okno dormitorium. Jego najlepszy przyjaciel Ron, spał jeszcze smacznie, więc Harry postanowił go narazie nie budzić. Przebrał się z piżamy, spróbował ułożyć niesforne włosy, choć nic to nie dało, bo najwyraźniej żyły własnym życiem. Do śniadania miał jeszcze sporo czasu, więc usiadł na łóżku i zaczął studiować podręcznik do eliksirów. Kilka minut później Ron sam obudził się i po dłuższej chwili rozsunął kotary łóżka. Spojrzał na Harrego, wymamrotał coś w rodzaju „Hej" i przetarł oczy rękami. Spojrzał na godzinę i wstał, aby ubrać się w szaty. Po chwili wszyscy chłopacy w dormitorium obudzili się i przebrali. Harry wspólnie z Ronem zeszli do WS na śniadanie. Później razem udali się na lekcje. Dziś pierwszą lekcją była transmutacja z Profesor McGonagall. Później Zielarstwo z Pomoną Sprout, a następnie eliksiry ze Snape'em.
- Najwyraźniej Pan Potter postanowił mnie NIE SŁUCHAĆ! - wycedził stanowczo Snape i spojrzał ostrym wzrokiem na Harrego.
- Będę zmuszony przenieść Pana w inne miejsce, najwyraźniej towarzystwo Pana Weasley'a nie daje żadnych korzyści - odparł jadowitym głosem i dodał - Potter niech usiądzie koło Draco, już!Harry zebrał książki z ławki i rzucił smutne spojrzenie na Rona i usiadł w ławce obok Draco, modląc się, aby ta lekcja już się skończyła.
- Witam Potter - szepnął z drwiącym uśmiechem Malfoy. - Widzę, że wróciłeś. Nie możesz wytrzymać beze mnie?
- Zamknij się Malfoy! - szepnął poirytowany choć na jego ustach pojawił się lekki usmiech. Próbował jednak słuchać wykładu Snape'a.
Lekcja mijała w miarę spokojnie, gdy zostało ostatnie 10 minut lekcji, Harry odetchnął z ulgą. W tym momencie poczuł dotyk na swoim udzie. Uniósł wzrok znad pergaminu i zobaczył rękę Malfoya. Od razu poczuł jak serce mu przyspieszyło a policzka przybrały intensywną barwę.- Draco proszę Cię nie teraz - szepnął Brunet.
- A dlaczego? - spytał z uśmiechem na twarzy i zjechał ręką bliżej jego krocza,
- Jak Ci walnę! - syknął Harry wlepiając wzrok w pergamin, bo Snape spojrzał na niego krzywo.
- Nie walniesz mi - szepnął mu do ucha i zachichotał
Harry jęknął z zażenowania. Usłyszały go tylko osoby z ławki przed nimi i obrócili głowy, po czym spojrzały krzywo na Harrego.
Lekcja skończyła się, brunet wstał, zebrał z ławki książki i ruszył w stronę wyjścia. Draco poszedł za nim.- Malfoy mówiłem Ci coś... - odparł chłopak wychodząc na korytarz.
- Chciałem tylko spytać, kiedy jakiś mały rewanż... no wiesz
- Chyba śnisz - odpowiedział Harry i ruszył w stronę schodów.
- Twoje sny się spełniają, moje też mogłyby się wreszcie spełnić - szepnął mu do ucha po czym odszedł w swoją stronę.
Po lekcjach Harry wracał do pokoju wspólnego Gryfindoru z Ronem i Hermioną. Usiedli wspólnie przy kominku.
- Zagramy w szachy, Harry? - spytał Ron po dłuższej chwili ciszy.
CZYTASZ
Drarry
Fanfiction- Łapy precz, Malfoy! - Chłopak usiłował wyrwać się z silnych ramion Ślizgona. - Zgoda - Syknął cicho blondyn i uśmiechnął się wrednie - Do zobaczenia później, Potter. - Dodał i musnął go delikatnie w usta opuszkiem palca. Powoli oddalił się korytar...