- Eh, gaki. I co ja z tobą mam? - spytał lis w przestrzeń.
Naruto powoli podniósł swe powieki, tym samym przepuszczając promienie słońca do swoich oczu. Natychmiastowo je zamknął. Ponowił tę czynność, jednak tym razem wolniej, aby jego gałki oczne mogły przyzwyczaić się do rażącego światła. Znajdował się na polanie, jednakże nie pamiętał dlaczego tam był. Wysilił swe szare komórki i powoli zaczął przypominać sobie, co wydarzyło się dzień wcześniej.
Pamiętał trening z Kuramą i jak zemdlał z powodu zbyt nagłego zużycia za dużej ilości chakry. Pomyślał nagle o jedzeniu i momentalnie stał się głodny. Postanowił wrócić do mieszkania i przygotować onigiri.
Idąc ulicami Konohy czuł na sobie nienawistne spojrzenia mieszkańców rzucane mu ukradkiem. Od czasu do czasu był zmuszony unikać kamieni bądź kunai lecących w jego stronę. Będąc przed drzwiami do swojego domu zauważył przy zamku ślady włamania. Powoli wszedł do lokum i rozejrzał się wokół czy włamywacz już poszedł.
Wokół niego na podłodze leżały poprzewracane ubrania i przedmioty wyjęte z szafek i półek. *Znowu?* Chłopiec westchnął na to stwierdzenie i rozpoczął sprzątanie. Nie mógł uwierzyć, że mieszkańcy ciągle włamywali się do jego domu, choć wiedzieli, że nic tu nie znajdą. Przecież co miałby posiadać tak bardzo, przez nich znienawidzony demon?
Po doprowadzeniu mieszkania do stanu używalności zabrał się za przygotowywanie upragnionego posiłku. Gdy skończył jeść poszedł do biblioteki wypożyczyć parę zwojów z różnymi technikami ninja. Studiował je przez kilka godzin pod czujnym, acz życzliwym wzrokiem bibliotekarki.
Przez cały rok, który Naruto poświęcił na naukę teorii, codziennie przychodził do miejsca kultu książek. W tym czasie relacja chłopca z kobietą się ociepliła.
Po dokładnym przestudiowaniu pergaminów dotyczących ninjutsu pożegnał się z bibliotekarką i udał się do baru. Zamówił tam dango, co nie było szczególnie łatwe, zważywszy na nienawiść klientów, jak i samego sprzedawcy. Po dokonanym zakupie szybko wycofał się do wyjścia, jednak drogę zagrodziło mu dwóch rosłych mężczyzn.
- Nie masz prawa tu przebywać demonie - powiedział pierwszy ze słyszalną odrazą przy wymawianiu ostatnich słów. - Jednak nie martw się, my już cię nauczymy, gdzie jest miejsce dla takich potworów jak ty. - swoje słowa dokończył z psychopatycznym uśmiechem. Wszyscy zgromadzeni w barze tylko zawtórowali mu i poderwali się z krzeseł, kierując się w stronę Naruto.
Czterolatek delikatnie się skulił, jednak tak szybko jak to zrobił, ponowie się wyprostował i spojrzał na przeciwników hardo. Zjadł dango, a wykałaczki pozostałe po posiłku trzymał w sposób, jakby chciał nimi rzucić, tak jak senbonami. Widział już to w książkach, które przeczytał, więc się nie wahał.
W mgnieniu oka wyrzucił swą "broń", a gdy zaskoczeni napastnicy zasłonili się przed atakiem skorzystał ze sposobności i umknął w bok. Niestety napotkał tam kolejnego mężczyznę.
- Nie tak szybko demonie, jeszcze się nie zabawiliśmy - to mówiąc uderzył Naruto z całej siły w brzuch. Wyrwało to na chwilę powietrze z małych płuc chłopca, jednak nie na długo. Był skupiony. Kalkulował najlepszą taktykę, jaką poznał z przeczytanych zwoi, i którą mógłby zastosować w obecnej sytuacji.
Wykorzystał zadany mu wcześniej cios do uskoczenia od kolejnego agresora i przygotował się do zadania prawego sierpowego. Nie miał jednak okazji, żeby wykorzystać przygotowany atak, gdyż facet, który go zaatakował wpadł na innego mężczyznę. Ten wpadł w szał i rzucił się na kolejnego, i tak dalej. Wywiązało się z tego duże zamieszanie, które wykorzystał Naru i uciekł z miejsca zdarzenia.
CZYTASZ
Labirynt uczuć | sasunaru - zawieszone
FanficNaruto, który w wieku trzech lat poznał Kuramę i po kilku latach dołączył do ANBU korzenia. Po pewnym czasie zostaje przydzielony do drużyny siódmej wraz z Saiem. Mają misję odnalezienia Sasuke i sprowadzenia go z powrotem do wioski. Podczas tej wyp...