- Kenma, masz ochotę na czarną czy..
-Dlaczego? - przerwał mu Kozume, podnosząc swój wzrok z blatu w kuchni na kuroo, który stał przy czajniku , chcąc zaparzyć herbaty. Czarnowłosy odstawił kartonik z torebkami i oparł się tyłem o blat ciężko wzdychając.
-Sądziłem, że tak będzie lepiej. Nie chciałem, żebyś aż nadto tęsknił, bo wiem, że byś wtedy skupiłał się tylko na tym. Chciałem, żebyś zajął się szkołą i swoją przyszłością.
-Nie wyszło ci - burknął, grzebiąc widelcem w jajecznicy, która zdążyła już prawie wystygnąć, ale powoli ją skubał.
-Domyślam się - mruknął - Przepraszam cię, kenma.
-Cztery lata Tetsuro - dodał - Nawet nie wiedziałem, czy żyjesz. Myślałem, że to była moja wina - uniósł na niego swoje spojrzenie - Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak się czułem okropnie z myślą, że to z mojej winy urwałeś kontakt - kuroo zmarszczył brwi i kucnął przed nim.
-To nigdy nie będzie twoja wina - powiedział, kenma nu uwierzył - tak? Nie wybieram się już nigdzie indziej, zostaję tu z tobą i nie mam zamiaru odejść - Nic mnie już tam nie trzyma, bo moja miłość życia znajduje się w tym momencie przede mną - a on mu uwierzył, znowu, bo go kochał - Dobrze?
-Dobrze - odparł cicho po chwili i dał się przytulić.
- O, właśnie - na chwilę się odsunął, poszedł do sypialni i wrócił z małym, czarnym pudełeczkiem - otwórz - oparł się o blat.
-Co to jest? - spytał podejrzliwie i odłożył widelec.
-No otwórz - wywrócił oczami. Kenma rzucił mu spojrzenie, ale powoli otworzył kartonik, a w środku znajdował się podobny pierścionek, jak ten, który nosił kuroo - kupiłem to jakiś czas temu. Mają wygrawerowaną datę naszego pierwszego spotkania - uśmiechnął się delikatnie - pomyślałem, że to może być moje obietnica - pomógł kenmie, odgarniając jego dłuższe włosy i zapinaną z tyłu rzemyk - polubię je - zakręcił jeden kosmyk wokół palca - pasują do ciebie.
-Nie zostawiaj mnie już - dodał. Czarnowłosy uśmiechnął się i na sekundę zacisnął dłoń na pierścionku kenmy.
-Obiecuję.
Minął już tydzień odkąd kenma z tetsuro oficjalnie się ze sobą zeszli. Zdążyli wymienić się wszystkimi zaległymi informacjami, a nawet poinformować swoich przyjaciół i rodziny, wszyscy byli z tego powodu szczęśliwy, a nawet im ulżyło.
Para planowała zamieszkanie razem, bo obecne mieszkanie kuroo było wynajęte tylko na miesiąc, a potem chciał się przenieść do kenny. Przenieśli prawie wszystkie rzeczy, pozostało tylko wysprzatąć miejsce i czekać trzy tygodnie, żeby oddać klucze i podpisać zakończenie umowy. Kenma nie czuł się bardziej szczęśliwy, gdy mógł znowu obudzić się rano z Kuroo u boku, który obejmował go leniwie ramieniem i głaskał go kciukiem. Oczywiście brunet był pod wrażeniem osiągnięć Kozume i tylko czekał na rezultaty, które już w niedalekiej przyszłości miały się ukazać. Sam też musiał zacząć szukać pracy i mimo faktu, że był po studiach chemicznych, to przechodziło mu przez myśli, że może mogłyby jednak wrócić jakoś do siatkówki. Nie jako zawodnik w reprezentanci, tak jak hinata i bokuto, jednak jako trener, może gdzieś w szkole. Wymyślił, że najpierw odbędzie szkolenie pedagogiczne, a następnie zaznajomi się z profesją trenera siatkówki bardziej i wyślę swoją aplikację do kilku szkół. To brzmiało jak plan, a lubił mieć plany, żeby w przyszłości nie zostać na lodzie z praktycznie niczym.***
-Kuroo - rzucił kenma do telefonu podczas robienia sobie kawy w pracy - mógłbyś może pójść na zakupy? Zapomniałem Ci o tym rano powiedzieć, a przydałoby się mieć coś do zjedzenia w domu.
-Oczywiście - od razu się zgodził - o której kończysz?
-Nie wiem, mam dużo papierów do wypełnienia, może do 20 się wyrobię ze wszystkim co muszę dzisiaj zrobić.
-W takim razie o 20 podjadę do ciebie, w porządku?
-Niech będzie - westchnął zalewając kawę mlekiem - ale nie obiecuję, że wyjdę. Zwykle pracuję dłużej.
-To mi się nie podoba.
-Nie zmienia to faktu, że na razie jestem przy końcu, więc jest największe zamieszanie. Mógłbyś to uszanować.
-Absolutnie to szanuję! Ale nudno tu bez ciebie, gdy nie mam kogo..
-KUROO - prawie krzyknął ostrzegawczo wychodząc z kuchni i zmierzają do swojego biura - nie zaczynaj. Wracam do pracy.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też, ale im szybciej znowu zacznę, tym szybciej skończę - powiedział popychając ciężkie, szklane drzwi, żeby dostać się do środka.
-Oczywiścieeee - przeciągnął.
-Do zobaczenia - powiedział zanim się rozłączył i odłożył telefon obok się siebie. Uśmiechnął się delikatnie i upił łyk ciepłego napoju. Brakowało mu tego.
![](https://img.wattpad.com/cover/253486643-288-k192082.jpg)
CZYTASZ
empty promise | kuroken ff ✓
FanfictionPrzez prawie lata związku byli nierozłączni, jednak Kuroo wyjeżdża na studia. Kenma nie może się pozbierać, bo starszy brunet praktycznie urwał z nim kontakt, a dodatkowo pamiętał o obietnicy, która jak widać, była tylko pustymi słowami.