5

966 70 28
                                    

Siedział z telefonem przed sobą dobry kwadrans i nie mógł się w sobie zebrać, żeby wykonać jakiś ruch. Nie wiedział nawet, czy Kuroo nie zmienił przypadkiem numeru.
Minęły trzy dni od rozmowy z Hinatą, więc był środek tygodnia. Skończył już pracę, więc siedział w mieszkaniu i próbował wykonać jakiś ruch, bo w biurze miał co robić. Westchnął i w końcu odblokował urządzenie, a następnie wszedł w wiadomości i minimalnie uśmiechnął się widząc nazwę kontaktu. Nadal miał go zapisanego "Tetsuro <3", a ostatnia wiadomość była wysłana kilka lat temu.

"Przepraszam Cię kuroo"

Kenma myślał, że to wszystko było jego winą, że był niewystarczający, że był za słaby. Potem starał się już nie myśleć, chociaż bolało cały czas.

Zacisnął szczękę i zaczął wpisywać wiadomość.
Nie była długa, ale zawierała w sobie, wbrew pozorom, wystarczająco treści.

" Jutro o 20 w parku "

Wystukał szybko wiadomość i wysłał ją zanim zdążył się zastanowić. Doskonale wiedział, że kuroo domyśli się, gdzie dokładnie maja się spotkać. Sfrustrowany odrzucił telefon na koniec blatu i oparł się twarzą o niego, równocześnie ciężko wzdychając.

Czwartek przyszedł zbyt szybko, jak dla kenmy. W pracy siedział jak na szpilkach i co chwila spoglądał na zegarek, żeby wiedzieć, o której musiał wyjść. A wychodził dwie godizny przed planowanym spotkaniem. Do południa czas minął niemiłosiernie wolno, a potem nim się zorientował, była godzina, kiedy musiał wyjść. Pozapisywsł wszystko, wypełnił ostatni dokument, wyłączył wszystko w biurze i aebrał swoją torbę. Odniósł do kuchni kubek, w którym pił wcześniej herbatę i pożegnał się z szefem kiwnięciem głowy, gdy przechodził obok jego biura.

Do domu dotarł również dość szybko, no ale nie mieszkał daleko. Na wejściu skopał buty i odłożył telefon na blat w kuchni. Od poprzedniego dnia wyłączył w nim jakiejkolwiek powiadomienia, więc nawet nie wiedział, czy czarnowłosy dostał jego wiadomość. W razie czego sprawy służbowe załatwiał albo przez rozmowę twarzą w twarz w biurze, albo przez pisanie maili, dlatego wyjątkowo nie musiał ładować urządzenia.
Chciał coś zjeść, jednak jeoo żołądek skręcał się na samą myśl, że musiałby cokolwiek przełknąć, więc wziął długi prysznic, chociaż nie mył włosów, i poszedł do górnej części jego mieszkania. Wciągnął czarne jeansy i skarpetki, a na górę założył zwykłą bluzę z jakąś małą grafiką kota. Związał na nowo włosy w koczka z tyłu głowy i zerknął na zegarek. Została godzina.
Planował wyjść za jakieś 20 minut, żeby odbyć długi spacer do miejsca spotkania. Chciał je tak naprawdę ominąć, ale do tego nie potrafił się już zmucić, skoro sam je zaproponował.

Schował telefon do kieszeni, założył swoje trampki, wziął jeszcze portfel i zgarnął okulary, które założył zakluczając drzwi.
Wyszedł jeszcze chwilę wcześniej niż planował, dlatego spokojnie wyszedł z budynku i powolnym krokiem zaczął iść okrężną drogą do miejsca, które wyznaczył.

Na miejsce i tak dotarł szybciej niż sądził. Zostało kilka minut do godziny docelowej. Stanął obserwując jedną stronę chodnika i wypatrywał kuroo. Może, gdy uda mu się go zobaczyć na tyle wcześnie, to po prostu ucieknie, zanim czarnowłosy się zorientuje?
Jego przemyślenia przerwał mu znajomy dotyk. Rozszerzył oczy, które zdążyły zajść łzami i momentalnie się odwrócił, uderzając go z otwartej dłoni w twarz. Kuroo nic nie zrobił. Spojrzał się ponownie na młodszego z nikłym uśmiechem na twarzy, na której było można dostrzec ślad dłoni kenmy. Kozume zrobił to ponownie, a następnie złapał za jego marynarkę i zaczął potrząsać czarnowłosym.

-Dlaczego to zrobiłeś?! - krzyknął rozpaczliwie, a z jego oczu wyleciało więcej łez - dlaczego?! Cztery pieprzone lata! Obiecałeś, że zawsze przy mnie będziesz! Jesteś pieprzonym egoistą! - cały czas potrząsał starszym chłopakiem - powinieneś był zgnić w tamtym.. - nie zdążył dokończyć, bo został ciasno objęty silnymi ramionami, a na jego głowie wylądowała głową kuroo.

-Tęskniłem Kenma - powiedział cicho. Długowłosy całkowicie zdrętwiał. Nie był w stanie wykonać żadnego ruchu, po prostu stał i słuchał przyspiesoznego bicia serca Kuroo. Kozume od razu się rozpłynął pod jego dotykiem, nie mógł wytrzymać długo, tęsknił za tym zbyt mocno - bardzo tęskniłem - szepnął, a w tym momencie kenma stracił rozum. Zapomniał co chciał mu przekazać, zapomniał o tym, dlaczego się spotkali, gdzie byli, zapomniał o świecie i liczyli się tylko oni, którzy stali pośrodku ścieżki.

Jeśli kiedykolwiek myślał, że był zły, smutny, tęsknił albo cierpiał, to zmienił zdanie. Wszystkie emocje były dwa razy bardziej dotkliwe, jednak jego serce już przebaczył starszemu. Już cieszyło się, że mogło być blisko serca Tetsuro i to było najważniejsze.
Okulary kenmy zaczęły parować, więc zrzucił je na trawę i mocno objął starszego w pasie, wciskając twarz w jego tors. Brakowało mu tego uczucia. Brakowało mi ciepła, które przynosił mu czarnowłosy, brakowało mu kuroo.
Chwilę później poczuł, że kuroo się odsunął trochę i spojrzał na niego z góry, pogłaskał po policzku i otarł łzy, a następnie ucałował każdą część twarzy młodszego kończąc na ustach.

Kenma ocknął się jakby z transu, gdy poczuł, że coś spływa mu po twarzy, a nawet kręgosłupie i zorientował się, że zaczęło padać. Kuroo w tym czasie kucnął po okulary, schował je do kieszeni i wziął drobną rękę młodszego w swoją dużą i ciepłą, która nie zdążyła jeszcze zmarznąć przed deszcz, w odróżnieniu od tej kenmy, bo przez większość czasu jego ręce były zimne.
Czarnowłosy zaczął iść w drugim kierunku, więc Kozume szedł tuż obok niego. Nawet nie pytał gdzie szli, prawdopodobnie do domu kuroo, albo jego już własnego mieszkania, nie potrzebował słów, żeby wiedzieć. Mimo tego, że padało, było dość chłodno, to nie spieszyli się szczególnie i doszli do jednego z bloków w niecałe 30 minut, a kuroo od razu poprowadził ich do odpowiedniego mieszkania.

empty promise | kuroken ff ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz