- Dzięki za pomoc, jeszcze raz - mruknął Kenma stawiając ostatni karton w mieszkaniu.
-Gdybyś czegoś jeszcze potrzebował to śmiało dzwoń - Akaashi uśmiechnął się delikatnie - będziemy w kontakcie.
Kenma pożegnał się z czarnowłosy i zamknął drzwi do mieszkania. Na szczęście wziął wolny piątek, żeby już szybciej zamieszkać samemu i być mniej narażonyn na spotkanie z Kuroo, podczas pobytu w rodzinnym domu.
Mieszkanie nie było duże; od wejściana lewo znajdowała się mała kuchnia, a na prawo drzwi to małej łazienki. Dalej znajdował się salon z oszkloną ścianą, więc był bardzo ładny widok na miasto. Za końcem kuchni, od strony salonu, znajdowały się strome, wąskie schody, które prowadziły na platformę wyżej, a tam znajdowała się sypialnia, z której również można było obserwować miejski widok i wygospodarowana przestrzeń, gdzie było można wstawić biurko.
Cena była bardzo dobra, więc jak tylko znalazł to miejsce to stwierdził, że musi tu zamieszkać. A miał sporo pieniędzy, jak na swój młody wiek, więc mógł sobie na to pozwolić. Fakt, że trzeba było trochę udekorować mieszkanie, ale to była kwestia czasu. Na początku zajął się przygotowaniem dużego łóżka oraz przwietrzeniem.
Usadowił się na jednym z kartonów czekając aż czajnik zagotuje wodę, więc mogły zrobić kawy. Gdyby zadzwonił do Shouyou, żeby młodszy mu pomógł, to na pewno by się zgodził, ale wiedział, że Hinata byłby w stanie przytargać Tetsuro, a na to nie był gotowy. Z jednej strony chciał iść do niego, nie mógł wytrzymać więcej, swędziało go wszystko, żeby go tylko zobaczyć, ale wiedział też, że prawdopodobnie nic między nimi nie istniało. Już nie istniało...
Umawiali się ze sobą tak naprawdę od początku gimnazjum Kuroo. Nie był to może najzdrowszy związek, bo byli ze sobą tka mocno związani, że nie mogli bez siebie żyć i często zapominali lub olewali inne sprawy, żeby tylko być koło siebie. Nie raz im się za to oberwało.I teraz Kozume nadal kochał Kuroo. Wiedział, że już zawsze czarnowłosy będzie w jego sercu. Nie było łatwo.
Ale kuroo wrócił. Czego oczekiwał od kenmy? Czego to KENMA oczekiwał?Otrząsnął się słysząc dźwięk czajnika i bulgoczącą wodę. Wygrzebał z kartonu kubek oraz kawę i cukier. Skrzywił się na myśl, że będzie musiał wypić wyjątkowo czarną, ale nie miał jeszcze niczego w lodówce.
Wymieszał gorącą ciecz i skierował się do łazienki, żeby przmyć twarz. Zapalił światło, odłożył okulary na szafkę i ochlapał twarz zimną wodą. Spojrzał na siebie w lustrze. Może istniała szansa, że kuroo go nie pozna?... Ale chyba aż tak się nie zmienił od czasów liceum. To były tylko trzy lata.
Jego włosy były dłuższe, sięgały prawie połowy pleców, końcówki miały ostatnie ślady blondu, a zwykle włosy związywał w niedbały koczek albo kucyk w stylu głowy, więc część kosmyków okalała jego twarz. Nadal był blady, dość szczupły, ale dobił do 175 centymetrów wzrostu. Jego sposób ubierania też się aż tak nie zmienił. Nosił czarne jeansy, czarne trampki i zwykle dużą bluzę, w ciemnych kolorach (czasem z jakimiś postaciami lub napisami), która gwarantowała mu ciepło. Na zmianę ubierał też swetry i większe koszulki, a wtedy zakładał bluzę. Gdy okazja wymagała do ubierał koszulę, którą wsadzał w spodnie oraz marynarkę.
Jego twarz przestała być już aż tak chłopięca, chociaż nadal miał delikatne rysy, ale miał bardziej zarysowaną szczękę oraz uwydatnione kości policzkowe, a może to przez to, że trochę schudł? Zdarzało mu się zapominać jeść i żyć na kawie, ale jak pochłonęła go praca, to sam bóg musiał przyjść i go odciągnąć. Miał też większe sińce pod oczami i dorobił się też kolczyka w uchu - industriala dokładniej - rok wcześniej i nosił czarną strzałę.
Westchnął i ponownie przemył twarz chłodną woda, a potem wytarł ją w ręcznik papierowy, który wygrzebał z innego kartonu. Wziął okulary, które założył na czubek głowy i zajął się oporządzaniem wszystkich swoich rzeczy.Wszyatko zajęło mu prawie cały dzień, przerwa na zamówione jedzenie, a następnie zmęczony usiadł na stołku. Wszystkie kartony zostały złożone i spakowane do worka, który potem miał być wyrzucony do odpowiedniego kosza na makulaturę na dole bloku. Miał zamiar to zrobić, jak tylko chwilę odpocznie, bo musiał iść na zakupy, więc chociaż będzie to po drodze.
Podźwignął się z siedzenia, a kostki w jego kręgosłupie chrupnęły cicho. Podszedł do okna, zasłonił trochę żaluzje i przygasił światło. W sobotę planował zająć się elektryką, czyli telewizor, swój komputer oraz zamontowanie paska ledów wokół okna i jeszcze pojechanie do sklepu po jakieś dodatki. Może jakaś roślinka czy coś.. Nie był zbytnim fanem wszelkich ozdób, raczej był minimalistą i nie potrzebował wiele rzeczy, żeby przeżyć, ale nie będzie też przecież żyć w białym mieszkaniu.
-Mógłbyś postawić tu jakąś roślinę, może obraz, jakieś zasłony - rzucił kuroo odbijając piłkę, podczas gdy leżał na łóżku kenmy - byłoby przytulniej.
-Nie potrzebuję tego do szczęścia, wiesz to - skomentował pauzując grę i odwracając się do niego na swoim fotelu. Był owinięty kocem, nogi miał podciągnięte aż do brody, a ubrany był w stare dresowe spodenki i bluzę tetsuro - to zbędne.
- Jak zamieszkamy razem, to dodam jakiś dekoracji. Będzie lepiej wyglądać - stwierdził - a nie jakiś karton.
-Jeśli chcesz - powiedział z małym uśmiechem.
-kenma - jęknął - co byś chciał mieć w przyszłym mieszkaniu?
-Kota.
-Z ozdób - wywrócił oczami.
-Zgaduję, że kwiatek byłby w porządku. Jakieś dopasowane meble - odwrócił się znowu w stronę ekranu i zajął grą - nie ważne jak mieszkasz, ale z kim. Dopóki będziemy razem to nie dbam o to, jak to będzie wyglądać. Jeśli będę mógł patrzeć na ciebie, to mi to wystarczy, obrazy są bez sensu. Kot by je zniszczył, a kwiatki dodają jakiegoś życia, więc skoro będzie kot, o którego trzeba dbać, to roślinę też można mieć, trzeba się nią zająć - kuroo uniósł brwi. Miał rację, ale bardziej uniósł brwi na to, że tak dużo o czymś powiedział. Rzadko miał takie chwile, ale będzie je cenił.
-Więc kupimy jakiś obraz z panoramą - zadecydował.
Właśnie dlatego kenma skończył w sklepie w dekoracjami domowymi i przeglądał składanki zdjęć. Patrzył na to wszyatko od dobrej godziny, ale nie mógł nic wybrać. Nic nie było idealne do jego mieszkania. Jedyne co wrzucił do wózka sklepowego to trochę naczyń, kilka zielonych roślin oraz komplet pościeli na zmianę. Kuroo by się tym wszystkim zajął, kenma nie miał do tego głowy, ale teraz musiał poradzić sobie sam.

CZYTASZ
empty promise | kuroken ff ✓
FanficPrzez prawie lata związku byli nierozłączni, jednak Kuroo wyjeżdża na studia. Kenma nie może się pozbierać, bo starszy brunet praktycznie urwał z nim kontakt, a dodatkowo pamiętał o obietnicy, która jak widać, była tylko pustymi słowami.