Ich całowanie nie skończyło się w klubie, ponieważ, kiedy tylko zaczęli, nie potrafili przestać. Całą drogę w taksówce ich usta pozostały złączone i nie reagowali w żaden sposób na wzdychanie wyraźnie już zirytowanego taksówkarza. Byli skupieni na sobie w ich własnym świecie.
Nie zaprzestali obściskiwania się ani na klatce schodowej ani przed mieszkaniem, nie potrafiąc rozłączyć swoich ust. Samo otwieranie drzwi trwało u nich z dobre pięć minut, nim w końcu oderwali się od siebie na kilka sekund, by móc trafić kluczem do zamka.
- Boże, jak tęskniłem za tym miejscem - westchnął Hoseok, gdy weszli do salonu, wciąż trzymając się za ręce.
- Tęskniłem za byciem z tobą tutaj - przyznał także Yoongi, co wywołało u młodszego ciepły uśmiech na twarzy.
- Ja też - szepnął słodko w jego usta, nim pochyli się by ponownie złączyć je razem.
Mimo, że całowali się już od godziny, to Yoongi i tak nie miał dość. Czuł, że nigdy nie będzie miał, tym bardziej, że każdy pocałunek był coraz to bardziej namiętniejszy i uzależniający. A Yoongi był zachłanny, chciał więcej i więcej.
- Potrzebuję cię - jęknął cicho starszy, gdy poczuł jak dłonie Hoseoka z talii przenoszą się na jego pośladki.
- A ja ciebie - odpowiedział tandetnie, ale mimo wszystko to sprawiło, że serce Yoongiego zabiło jeszcze szybciej.
Ich usta znowu złączyły się razem, tym razem poruszając się powolniej, ale równie namiętnie. Maleńkimi kroczkami, zmierzali do sypialni starszego, starając się nie uderzyć w ścianę ani w drzwi.
Kiedy tylko poczuł przy swoich nogach krawędź łóżka, usiadł na nim, ciągnąc młodszego za sobą za fragment jego koszulki. Yoongi ułożył się na plecach, a Hoseok pomiędzy jego nogami, nie przestając go całować.
Po chwili oderwał się na moment od niego, by ściągać z siebie koszulkę, a tym samym czasie Min dotknął swoich ust, które stały się już znacznie opuchnięte i lekko sine, ale to w żaden sposób nie zamierzało go powstrzymać od dalszego całowania Hoseoka. Odpłynął na moment w swoich myślach i dopiero kiedy usłyszał cichy śmiech, spojrzał na młodszego, który uśmiechał się w jego stronę czule.
- Potrzebujesz pomocy z tą koszulką, hyung? - spytał, drocząc się z nim lekko, a jego oczach pojawił się ten znajomy błysk, przez który Yoongi natychmiastowo się zarumienił. Podniosł się jednak delikatnie i ściągnął z siebie ubranie.
Wzrok Hoseoka natychmiast spoczął na jego klatce piersiowej, skanując go całego, Yoongi powinien już być przyzwyczajony do tego wszystkiego. Niejednokrotnie widzieli się już nago w przeróżnych sytuacjach, ale ten moment był zupełnie inny od ich poprzednich zbliżeń, o wiele bardziej intymny i namiętny. To także sprawiło, że policzki Yoongiego ponownie się zarumieniły, a ciepło rozeszło się po całym jego ciele.
- Boże, jaki jesteś piękny, już prawie o tym zapomniałem - westchnął Jung, przejeżdżając palcem po całej jego klatce piersiowej, co wywołało deszcze i gęsią skórkę na jego ciele . A jeśli jego policzki mogłyby stanąć się jeszcze bardziej czerwone w tym momencie, to właśnie takie się zrobiły. - Taki piękny, mały chłopiec - komplementował go dalej, a Yoongi topniał z atencji ją właśnie otrzymywał.
Hoseok zaczął składać malutkie pocałunki wpierw na jego szyi, później na obojczykach i klatce piersiowej, przy okazji bawiąc się jego wrażliwymi sutkami, co sprawiło, że starszy już zaczął cicho skomleć. Jung za to nie zaprzestawał całowania go i pieszczenia.
- Powiedziałem ci kiedyś, jak bardzo kocham twój brzuszek, jest prawie tak samo uroczy jak ty - uśmiechnął się do niego flirciarsko, nim zniżył się odrobinę, zaczynając całować go po podbrzuszu. Pocałunki te było coraz bardziej mokre z większym udziałem języka, schodząc niebiezpieczne nisko, sprawiając, że krew zdecydowanie zbyt szybko napłynęła do jego członka.
CZYTASZ
I'm in Trouble - Yoonseok
FanfictionBycie zakochany w najlepszym przyjacielu wcale nie jest takie proste. Yoongi próbował walczyć ze swoimi uczuciami wiele razy, ale nawet wyjazd na studia i rozłąka nie pomogły. Kiedy Hoseok znowu pojawił się w jego życiu, dodając do ich relacji coraz...