Kolejne minuty filmu, nie były dla niego łatwe. Niestety dał ponieść się fantazji, przez co był już wyraźnie podekscytowany i twardy, a fakt, że siedział teraz z rodzicami chłopaka i jego siostrą w salonie krępował go, ale też dziwnie podniecał. Yoongi nie wiedział, czy ma mieć nadzieję, że film będzie trwał jeszcze długo, ponieważ do tego czasu byłby w stanie się uspokoić i doprowadzić do w miarę normalnego stanu, czy też by zakończył się w tej chwili, by mógł przejść razem z Hoseokiem do rzeczy.
Kiedy jednak nastała propozycja pójścia na nocną mszę, żaden z nich nie ruszył się miejsca. Wiedział, że pani Jung jest wierzącą osobą i jak się okazało Inhoon także, więc odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że pozostała czwórka jest bardzo chętna na wspólne wyjście do Kościoła. Oni sami wymigali się mówiąc, że są zmęczeni i nie mają na to siły, a tak naprawdę we dwójkę czekali już na moment, w którym zostaną sami.
Pożegnali się ze wszystkimi, a kiedy tylko drzwi zatrzasnęły się za rodziną, w sekundzie znaleźli się przy sobie. Hoseok przyciągnął go do siebie i we dwójkę wylądowali na kanapie, na której wcześniej siedzieli państwo Jung. Młodszy już usadowił swoje dłonie na jego pośladkach, masując je delikatnie, a jego usta znalazły się na szyi starszego, naznaczając ją. Yoongi już powoli przyzwyczaił się do tego, że zawsze znajdowały się na niej malinki, co było odrobinę uciążliwe, ale nie miał zamiaru na to narzekać. Kupił już nawet z tego powodu kilka golfów i korektor w jego kolorze skóry. Było to zdecydowanie łatwiejsze rozwiązanie niż odpowiadanie na niewygodne pytania.
- Nawet nie wiesz, jak za tym tęskniłem - westchnął Hoseok przy jego uchu, przerywając na chwilę całowanie go.
- Ja też - przyznał Yoongi, który dopiero teraz poczuł, jak bardzo brakowało mu takiej bliskości z chłopakiem.
Wiedział, że to jednak nie zwiastowało dla niego nic dobrego. Im szybciej się do tego przyzwyczajał, tym trudniej będzie mu się z tym później pożegnać, ale póki co odrzucił te myśli i pozwolił sobie lepiej rozsiąść się na kolanach młodszego, by delektować się tym, co robił z nim Jung.
Nie przeszkadzało mu to, że dłonie chłopaka znalazły się pod jego swetrem i jeździły bo jego bokach. Wręcz przeciwnie pragnął, by młodszy dotykał go wszędzie i sprawił, że czułby się jego. Oddychał głośno, gdy całował go po szyi i odchylił nawet specjalnie głowę, by młodszy miał do niej lepszy dostęp. W ten sposób oddawał się mu praktycznie w całości i gdyby miał w sobie choć resztki zdrowego rozsądku, to przerwałby to albo tak naprawdę nigdy nie zaczynał, ale gdy w grę wchodził Hoseok, momentalnie go tracił.
- Chodźmy na górę - wystękał, gdy w jego spodniach powoli brakowało miejsca, a całe ciało wrzało od pożądania.
Hoseok nie odpowiedział nawet na jego słowa, tylko gwałtownie wstał, podnosząc go ze sobą. Yoongi pisnął niezbyt męsko i wystraszony chwycił się mocno jego szyi, nogi zaplątując wokół jego pasa. W głowie wciąż walczył ze sobą, czy uznać ten gest za niezwykle seksowny, czy też za zwykłą głupotę.
- Jesteś normalny?! - krzyknął ze wciąż szybko bijącym sercem, nie wiedząc czy było to do końca spowodowane strachem, czy podnieceniem.
- Przecież bym cię nie upuścił - zaśmiał się Jung, podrzucając go w górę, co wywołało u niego kolejny pisk.
- Przestań - skarcił go, uderzając w jego klatkę piersiową.
- Przepraszam, już tak nie zrobię - obiecał, chociaż Yoongiemu trudno było uwierzyć w te słowa. Zamiast tego, by odwrócić jego uwagę i odrobinę się z nim podroczyć, otarł się swoim ciałem o to chłopaka w najbardziej strategicznych punktach.
CZYTASZ
I'm in Trouble - Yoonseok
FanfictionBycie zakochany w najlepszym przyjacielu wcale nie jest takie proste. Yoongi próbował walczyć ze swoimi uczuciami wiele razy, ale nawet wyjazd na studia i rozłąka nie pomogły. Kiedy Hoseok znowu pojawił się w jego życiu, dodając do ich relacji coraz...