2

1.2K 85 22
                                    

Yoongi był w trakcie wyłączania się. Dryfował myślami, będąc duchem daleko od swojego ciała. Nie było to jednak w jego wypadku wcale takie dziwne. Jak miał skupić się na tworzeniu swojej pracy semestralnej, skoro na tym świecie istniał ktoś taki jak Jung Hoseok?

Ten rok, nowe zmiany i wiele niezrozumiałych uczuć sprawiały, że coraz trudniej było mu skoncentrować się na czymkolwiek. Był w stanie nawet stwierdzić, że lepiej radził sobie bez młodszego. Jego życie było o wiele spokojniejsze i mniej emocjonalne, a teraz narobił sobie tylko większych problemów, które zupełnie zniszczyły jego codzienność. Nic nie było już takie, jak kiedyś.

Obecnie nie potrafił wyrzucić sobie z głowy nagiego ciała jego przyjaciela. Wspominał każdy seksowny jęk, który uciekł z jego ust podczas stosunku, przypominając mu tylko o tym, jak cholernie na niego działał. Mógł przysiąc, że wciąż czuł jego palce na swoich biodrach, które zaborczo go trzymały i jego ciepły, lecz urwany oddech na swoim karku. Przypomniał sobie jak przyjemnie wypełniał go całego, jak dobrze się w nim poruszał, sprawiając, że umierał z przyjemności. I zdecydowanie powinien przestać o tym myśleć, tym bardziej, że po upojnej nocy, poranek był zupełnie inny.

Rano obudziło go krzątanie się po kuchni Hoseoka, który w pośpiechu szykował się do wyjścia na uniwersytet i jak zawsze robił wokół siebie za dużo hałasu. Oczywiście niechętnie musiał wstać i jasno przekazać mu, że ma być cicho, ponieważ niektórzy, w tym on wciąż śpią, ale wiedząc, że nie zaśnie już po raz drugi, pomógł przyjacielowi szukać jego wypracowania, z którym męczył się kilka dni, by mógł w końcu oddać je profesorowi. Znając go też jak własną kieszeń, znalazł papiery o wiele szybciej od niego i wręczył mu je bez słowa. W tym samym czasie zrobił dla siebie kawę, ponieważ bez tego napoju na pewno nie przeżyłby dnia. Hoseok odetchnął z ulgą, a jego wielki uśmiech na twarzy od razu rozjaśnił mu cały poranek. Coś jednak ukuło go w sercu, gdy na pożegnanie Hoseok przybił z nim żółwika. To znowu przypomniało mu tą bolesną prawdę. Byli tylko przyjaciółmi.

- Yoongi, wszystko w porządku? - wybudził go Namjoon, który stał nad nim i wpatrywał się w niego zmartwionym wzrokiem. - Znowu nie spałeś? - po raz kolejny użył tego karcącego tonu nadopiekuńczej matki, co sprawiło, że tylko przewrócił oczami. Jego przyjaciel mimo, że był od niego o rok młodszy, to i tak kiedy tylko mógł, karcił go za jego niezdrowe zwyczaje. A nie oszukujmy się, miał ich całkiem dużo.

- Coś w tym stylu - mruknął, opierając swoją bolącą głowę o zagłówek fotela. Nie była to jednak do końca prawda. Yoongi po wyczerpującym orgazmie zawsze spał jak zabity. Prawie po każdej upojnej nocy z Hoseokiem budził się wyspany. Jednak kiedy dochodził do siebie, zżerała go niepewność, a jego serce bolało go z każdym samotnym porankiem coraz bardziej. Czasem zastanawiał się nawet, czy nie było lepiej, gdy spędzał noce na komponowaniu i myśleniu. Przynajmniej wtedy nie czuł tej goryczy następnego dnia.

- Powinieneś sobie trochę odpuścić, na spokojnie zdążymy oddać pracę na czas - próbował dodać mu trochę otuchy, wiedząc, że Yoongi niepotrzebnie się wszystkim denerwował mimo, że tak często udawał, że jest odwrotnie.

- I tak powinniśmy się zabrać za to demo - westchnął, starając się wrócić do pracy.

Namjoon i Yoongi studiowali dokładnie ten sam kierunek, ale spotkali się znacznie wcześniej. Min często odwiedzał różne kluby muzyczne i pewnego dnia natknął się na chłopaka, który występował na scenie razem z innymi raperami. Jego występ tak go zachwycił, że Yoongi nawet się nie zastanawiając, znalazł go później i postawił drinka. Rozmawiali przez długi czas o swojej wspólnej pasji i miłości do muzyki. Nie było też dla niego wielkim zdziwieniem, że obudził się rano nagi w łóżku Namjoona. To było jednak ich pierwsze i jedyne wykroczenie ze strefy przyjaźni.

I'm in Trouble - YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz