13.

1.4K 88 46
                                    

Igrzyska sportowe UA, to czas, na który czekają praktycznie wszyscy cywile, bohaterowie, a nawet złoczyńcy. Tylko, że każdy w różnych celach. Zwykli ludzie czekają na to, aby się pośmiać z czyjejś porażki, znaleźć swojego faworyta z uczniów, poznać swoich przyszłych bohaterów, czy po prostu dla zabicia nudy lub rozrywki. Herosi czekają na to głównie dla starzy, czy zdobycia większej popularności przyjmując kogoś utalentowanego, lub zdobycia większej sumy pieniędzy. Złoczyńcy natomiast oglądają igrzyska, dla oszacowania strat jakie mogą ponieść gdy uczniowie skończą szkołę, których trzeba się pozbyć, bo mogą zagrażać, lub dla zysku, czy znalezienia sobie sojusznika.

Pewnemu białowłosemu 15-latkowi zawsze wydawało się, że to albo bohaterowie są tak głupi, albo to złoczyńcy są aż tak mądrzy. Ostatecznie doszedł do wniosku, że po prostu bohaterowie to chciwe dupki mówiąc delikatnie.

Transmisja i popularność tych właśnie igrzysk, które odbywają się dosłownie co roku strasznie irytował nastolatka. Shigaraki ciągle mu tłumaczył, że to przynosi im korzyści, jednak Deku zostawał przy swoim. Oczywiście lekko odpuścił i razem z resztą ich prowizorycznej rodzinki zasiedli przed telewizorem i włączyli "film familijny". No bardzo.

<><><>

Całe zajście zaczęło się od jakże krótkiej przemowy Midnight oraz bardzo długiej i "motywującej" wypowiedzi Bakugou, który aktualnie podbudował trochę swoich kompanów z teamu "tęsknię za brokułem", ale wracając.

Uczniowie wszelkich klas pierwszych stanęli w rządku... bardziej w stadzie, ale nie ważne...i słuchali tłumaczenia etapu pierwszego.

-no dobrze! A więc waszym zadaniem jest przebiegnięcie z punktu A do punktu B! Po drodze napotkacie różne trudności! Ruszacie na znak start!- na końcówkę wypowiedzi bohaterki pare ciołków już miało zamiar ruszyć przed siebie, ale coś im nie wyszło. Mówiąc, że im nie wyszło mam na myśli to, że większość z tej grupki idiotów się wywaliło. Tak... potknęli się o własne nogi jak Deku w anime na egzaminach wstępnych.

-Ar ju redi?! (Are you ready?!)- krzyknął prezent mic, który razem z Aizawą siedział w pomieszczeniu komenteri. Bohater od dźwięku dość szybko pozbierał się po "śmierci" Izuku, czego nie można już powiedzieć o szalikowcu, bowiem należy on do teamu "tęsknię za brokułem" razem, z Kacchanem, Kirishimą i Denkim. Jak widać ich grono znacznie się zmniejszyło. No cóż Deku nigdy nie był osobą, która jest potrzebowana długo. Był raczej jak papierowy kubek. Niby wszystko fajnie, ale jak ci się skończy piciu to wywalasz na ulicę, a jak masz tą dobrą duszyczkę to sporadycznie do śmietnika. (Taaaa inspirowane z ff "no skocz" ogólnie mówiąc zajebiste opo. Ktoś to w ogóle zauważył?) Uczniowie wystartowali jak z procy tratując siebie nawzajem. Tomura skomentował to jakże prostym stwierdzeniem: "już od początku uczą ich tego braku jakiej kolwiek empatii do rywali." Można by było dodać tylko: "Powinni obejrzeć Naruto i brać przykład z guya." Znaczy nie... W sensie, że on miał tą relację z Kakashim! Nie zrozum tego źle!

Dobra, wracając. Todoroki wybiegł do przodu i zamroził roboty 0 punktowe. Bakugou nie zostawał mu dłużny i również wybił się na przód. Przy okazji można było zobaczyć jak pare gości niesie fioletowowłosego chłopaka. Ten fakt nieźle zainteresował Izuku.

-Ej... Dajecie mi jakąś kartkę...- zarządał Deku. Toga mu ją szybko podała po czym spojrzała mu przez ramię co tam pisze. Chłopak na wnętrznościach drzewa (tak chodzi o kartkę) napisał tytuł: "ciekawe ogniwa". Dodał pod spodem: "do wyeliminowania" i "do zgarnięcia".

Zapisał pare osób i spojrzał spowrotem na ekran. Uczniowie UA przeszli już roboty, a nawet zmagania z linami. Zostało już tylko pole minowe. Wybuch i kogoś różowy gaz już nauczył latać. Takich eksplozji był jeszcze dużo. Fajną wiedzę przynajmniej mają z tych igrzysk. Nauczyć się latać i to bez hawksa to wyczyn. Jak widać UA może wszystko.

-Nudne toooo- odparł po chili Izu.

-Haha!  Poczekaj na walki końcowe! Może się pozabijają w końcu.- odparł Shiggy.

Akurat kiedy skończył mówić pierwsza osoba dobiegła do mety. Był nią nie kto inny jak Bakugou. Drugi dobiegł Shoto, a trzeci Shinsou. Później dobiegali ci mniej ważni.

-Gratuluję wszystkim, którzy przeszli do następnej rundy!- krzyknęła Mindnight i zaczęła tłumaczyć całe zasady. Kiedy wspomniała o tym, iż pierwsze miejsce było podpuchą, Bakugou się wkurzył.

<><><>

Todos znalazł sobie Denkiego, Momo i Iidę. Bakugou miał Kirishime, Minę i Sero, a Shinsou znalazł sobie tokoyamiego, a darem zmusił Oijiro i Shode. 

(Nie chce mi się pisać i opisywać tego co się działo w anime, bo w sumie wiadomo co się stanie)

Wygrała drużyna Hitoshiego, na drugim miejscu wylądował Shoto, a na dopiero czwartym Bakugou. Co mają zrobić dalej tłumaczył już cementos.

-Dobrze... Czy ktoś chce się wycofać?zapytał pan cement. Przez chwilę była cisza jak w grobowcu, ale po chwili rękę podniósł Oijiro i Shode. Oboje zakomunikowali o swoim poddaniu się i wrócili na trybuny. Bohater szybko ogłosił kto będzie z kim walczył w pierwszej rundzie trzeciego etapu i dał chwilę przerwy uczestnikom, dając czas widzom na kupienie sobie jedzenia, czy czegoś do picia,albo udania się do jakiegoś bohatera i poproszenia o autograf, czy zdjęcie. Różni reporterzy zagadywali podekscytowanych cywili, czy różnych bohaterów o ich wrażenia odnośnie walk. Wszystkie odpowiedzi były podobne. Tylko herosi wypowiadali się bardziej "profesjonalnie" i zwracali uwagę na inne rzeczy niż samą efektywność mocy uczniaków.

Sposób wykorzystywania ich był chyba najbardziej interesujący. Miał swojego faworyta, a i osobę, której życzył przegranej. Najbardziej zainteresował go Shinsou Hitoshi. Dzieciak o fioletowych włosach i nieziemskich oczach. Dar też miał ciekawy. Kontrola umysłów. Bardzo przydatne jak to określił deku. Osoba, której nie chciał widzieć na podium tooo... W sumie nikt. Nie interesowało go to kto na nim stanie. Miał to po prostu w dupie. Patrzył na wszystkich jednak większość wyeliminował już wcześniej. Na jego wizji został już tylko Bakugou, Todoroki i Shinsou. Resztę miał głęboko w dupie. Oczywiście dalej patrzył na byłego przyjaciela Eijirou i po cichu życzył mu szczęścia.

<><><><><><><><><><><><><><><><>

Rozdział trochę krótszy... I przepraszam za spóźnienie, ale nie zdążyłam do napisać do niedzieli.

Przeglądałam też głosowanie i wygrał Mirio, ale ja już nie spojleruję i do następnego!

Ps. Wpłatę tu, znaczy postaram się wpleść wszystkie shipy, które pisaliście w poprzednich rozdziałach. ͡° ͜ʖ ͡ –



It's for you/villian Deku/ShigaDeku /BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz