Mała kropelka zimnego potu spłynęła po czole, nierówno oddychającej nastolatki, która od ponad pół godziny wierciła się niespokojnie na łóżku, mamrocząc niezrozumiałe dla nikogo wyrazy. Łzy spływały kaskadami po jej zimnych policzkach, a kilka cienkich pasm czarnych włosów przywarło do jej twarzy.
Po kilku kolejnych minutach zaciskania pięści raniąc wnętrza dłoni długimi paznokciami, zaczerpnęła duży haust powietrza i w końcu wybudziła się z męczącego koszmaru. Jej głowa potwornie pulsowała, a świadomość nie pozwalała jej wymazać tego strasznego widoku sprzed oczu. Straszna, czarna postać o przerażających oczach i szerokim, mrocznym uśmiechu wciąż biegła w jej stronę, a nastolatka nadal czuła jakby jej kończyny ponownie były uwięzione, a palący metal kajdanek, wciąż był dobrze wyczuwalny na jej nadgarstkach i kostkach.
Wzięła kilka głębokich oddechów ponownie zanosząc się płaczem. Wydawało jej się to wszystko dziwne i straszne, ponieważ od ponad dwóch lat nie miła żadnego koszmaru. Zwykle nie śniła o niczym, sporadycznie mając przebłyski z obejrzanego przed kilkoma godzinami filmu.
Przyciągnęła nogi do klatki piersiowej czując, że spokój powoli ją ogarnia. Starała się powoli oczyścić umysł wiedząc, że zapewne przez kilka kolejnych godzin nie zmruży oka. Nagle poczuła ogarniający ją chłód, a po spojrzeniu w stronę okien balkonowych ujrzała iż jedno z nich jest otwarte, robiąc tym samym otwór umożliwiający chłodowi dostanie się do pomieszczenia. Zdziwiło ją to, ponieważ była pewna, że je zamknęła. Od razu w głowie zapaliła się jej lampka. A co jeśli ktoś włamał się do jej pokoju? Jednak od razu się skarciła uważając to za niedorzeczne. Z resztą, gdyby jej obawy były słuszne zapewne już by nie żyła, bądź coś by się jej stało.
Okrywając się szczelnie puchowym kocem podeszła do okna i szybko je zamknęła. Spoglądając na spowity ciemnością ogród, który otaczał jej dom zatrzymała swój wzrok na czarnej postaci stojącej przed ogrodzeniem. Osoba ta była cała ubrana na czarno, a jedynym co udało się dziewczynie dostrzec były czerwone ślepia skierowane wprost na nią. Kiedy ich spojrzenia się spotkały nastolatka poczuła jak jego wzrok wypala dziurę w jej twarzy. Czym prędzej naciągnęła ciężką zasłonę odcinając tym samym dopływ światła do pomieszczenia. Wystraszyła się i to bardzo, ponieważ scena wyglądała niczym wyjęta z kultowego dreszczowca, których ciemnooka zawsze obawiała się oglądać sama. Serce momentalnie przyspieszyło, a ciemność panująca w pokoju nie polepszała całej sytuacji.
Idąc po omacku dotarła do swojego łóżka i biorąc telefon do ręki posłużyła się latarką, by odnaleźć kabel od małej lampki stojącej na szafce obok łóżka długowłosej. Wiedziała, że po okropnym koszmarze i mrożącej krew w żyłach sytuacji sprzed chwili, nie było najmniejszej szansy by zasnęła spokojnie, bez delikatnego światła, które było na tyle silne by oświetlić całe pomieszczenie, dając tym samym ciemnookiej pewną dozę bezpieczeństwa.
Do dziesiątego roku życia nastolatka nie była w stanie zasnąć bez włączonego światła. Mrok naprawdę ją przerażał, a zamknięcie powiek wiązało się z obawą bez potworami czyhającymi w jej pokoju. Z wiekiem jednak jej to przeszło i przestała sobie wyobrażać niebezpieczeństwo, którego tak naprawdę nie było.
Tamtejszą noc można zapewne zaliczyć do jednych z gorszych od ostatnich kilku miesięcy. Niewyspanie niosło za sobą wiele konsekwencji, takich jak znużenie, ciemne plamy pod oczami, czy lekki ból głowy, który od razu po obudzeniu się dziewczyny uśmierzyły tabletki przeciwbólowe.
Otulona ciepłą bluzą dziewczyna próbowała za wszelką cenę skupić się na lekcji fizyki, lecz nie była w stanie wbić sobie do głowy ważnych słów nauczyciela. Po chwili poczuła jak coś uderza ją delikatnie w głowę, czym po spojrzeniu na ławkę, gdzie przedmiot upadł, okazała się być zwinięta, zgnieciona kartka papieru. Po rozwinięciu jej dziewczyna ujrzała kolejny obraźliwy napis na jej temat, napisany zapewne przez przewodniczącą klasy, która wręcz uwielbiała dogryzać ciemnookiej na każdym kroku. Pozycja jaką zajmowała i gruby portfel rodziców, dały jej poczucie wyższości nad innymi i bezkarność w swoich czynach.
Kartkówka, na którą dziewczyna uczyła się poprzedniego dnia, nie poszła jej aż tak źle jak nastolatka się spodziewała. Mimo wszystko zapewne będzie musiała ją poprawić, ponieważ ocena nie usatysfakcjonuje jej matkę, która regularnie sprawdza i kontroluje jej stopnie.
Pora obiadowa przeznaczona jest na zjedzenie posiłku i odpoczynek między lekcjami, lecz dziewczyna szczerze jej nienawidziła. Nie miała kogokolwiek z kim mogłaby porozmawiać, czy spędzić czas, więc spędzała go samotnie zwykle przesiadując w najbardziej oddalonym stoliku w bibliotece, rozwiązując zadania, bądź przeglądając media społecznościowe pod nieuwagę bibliotekarki, która nie lubiła, gdy uczniowie zamiast się uczyć, bądź czytać spędzali czas grając w gry.
Tak również było i tym razem. Kiedy dziewczyna skończyła wszystkie zadania zostało jeszcze ponad dziesięć minut do dzwonka, więc wyjęła telefon i w pełnej konspiracji oddała się przeglądaniu zdjęć na Instagramie. Jednak jej dotychczasowe zajęcie przerwała wiadomość z nieznanego numer, lecz po odczytaniu jej, mimowolny uśmiech pojawił się na twarzy ciemnookiej.
"Hej Yeji, to ja Jungkook. Masz może czas o 15:00?"
"Tak mam"
Mimo iż jej odpowiedź była kłamstwem, dziewczyna wcale się tym nie przejmowała.
"Chciałabyś się może spotkać, wcześniej niż o dwudziestej?
"Pewnie"
"To świetnie. Zakładam, że jesteś w szkole. O której kończysz?"
''O 14:50''
''Podaj adres to cię odbiorę''
"*adres*''
"Już się nie mogę doczekać"
"Ja też"
Czytając wiadomości od niego, przyjemne ciepło otulało serce nastolatki powodując, że humor zdecydowanie się jej poprawił. Spojrzała na zegar wisząc nieopodal na ścianie i westchnęła, gdyż wskazywał on dopiero czternastą. Jeszcze nigdy tak bardzo się nie cieszyła, że w piątki kończy o godzinę wcześniej, ponieważ pani od wychowania fizycznego była na urlopie macierzyńskim i dyrektor jeszcze nie zdążyła znaleźć zastępstwa, więc uczniowie mieli, albo mniej lekcji, albo mieli okienka.
Biologia dłużyła się naprawdę w nieskończoność, a wykład nauczycielki na temat wszystkich elementów z jakich składa się serce zanudzał nastolatką. Cały czas spoglądała przez okno zatrzymując swój wzrok na kolejnych mało ważnych elementach szkolnego ogrodu. Nauczycielka była w bardzo podeszłym wieku i doskonale zdawała sobie sprawę, że nikt poza klasowym prymusem, który chciał w przyszłości być lekarzem, jej nie słuchał, więc nawet nie upominała uczniów, tylko kontynuowała temat.
Odgłos szkolnego dzwonka jeszcze nigdy aż tak nie ucieszył długowłosej. Spakowała swoje rzeczy i po przebraniu butów, zamienieniu bluzy na kurtkę, udała się do wyjścia ze szkoły.
Jakże wielkie było jej zaskoczenie, gdy ujrzała Jungkooka opierającego się o sportowy i zapewne cholernie drogi motor. Fakt iż chłopak zaparkował na samym przodzie szkoły wprawił dziewczynę w lekkie zakłopotanie. Ogarnęło ją jeszcze większe zdziwienie, gdy chłopak udał się w jej stronę z ogromnym, flirciarskim uśmiechem.
"Stęskniłem się za tobą słodziaku."
CZYTASZ
𝕿𝖍𝖊 𝖈𝖍𝖔𝖔𝖘𝖊𝖓 𝖔𝖓𝖊 𝖇𝖞 𝕾𝖆𝖙𝖆𝖓- ᴊᴇᴏɴ ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ -
Teen FictionZnudzony władca piekła postanawia znaleźć kobietę, która miałaby zająć miejsce u jego boku. Nikt jednak się nie spodziewał, że jego wybór padnie na niepozorną śmiertelniczkę, która nie zdawała sobie sprawy, że spogląda prosto w oczy samemu Szatanowi...