10."Bruises"

147 14 4
                                    

Jimin okazał się bardzo interesującą osobą. Przepiękny, promienny uśmiech skrywał powagę i profesjonalizm. Dłonie tak delikatne, a jednak bardzo silne. Wyprostowana postura sprawiała, że każdy jego ruch był płynny i po prostu idealny. Nastolatka była zafascynowana jego techniką tańca. Sposób, w jaki jego ciało układało się w następne ruchy był wręcz nie z tej ziemi. Jednak największą uwagę zwracały oczy mężczyzny. W momencie, gdy muzyka rozbrzmiała w sali, okrągłe i dziecięce ślepia stawały przybierały lisi, syreni wyraz. Coś dziwnego było w sposobie jak spoglądał na nastolatkę.

Jeszcze nigdy w życiu ciemnooka nie obcowała z osobą tak utalentowaną, idealną. Była oczarowana całą jego osobą, a jego technika, którą należy nazwać perfekcją wzbudzała respekt.

- Nieprawdopodobne - westchnął z zachwytu mężczyzna. - Nie widziałem jeszcze tak dobrze dobranej pary artystów. Jesteście dla siebie stworzeni - Yeji była w szoku. Jej trener nigdy nie zachowywał się w ten sposób. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Próba trwała do późnych godzin nocnych, jednak nikt jakoś szczególnie tego nie odczuł. Nastolatka zdała sobie sprawę, że nie mogła trafić na lepszego partnera niż Jimin.

- Może odwiozę cię do domu? Jest już bardzo późno, a mi nie sprawia to żadnego problemu - zaproponował pakując swoje rzeczy do torby.

- Dzięki za propozycję, ale mama mnie odbierze - na myśl o powrocie do domu, dziewczynie zrobiło się smutno, jednak nie dała tego po sobie poznać. - Już do niej pisałam.

Otuleni ciepłymi kurtkami wyszli z budynku. Jesienna pora sprawiała, że zimny wiatr otulił ich rozgrzane policzki, a niedawno padający deszcz oznaczył się sporymi kałużami. Można by się zdawać, że klimat był wyjątkowo ponury, jednak dziewczyna go uwielbiała. Jesień należała do jej ulubionych pór roku, a szczególnie gdy było deszczowo i zimno.

- Naprawdę miło mi było cię poznać i mam nadzieję, że będziesz zadowolona z naszej współpracy - ciepło jego uśmiechu było takie przyjemne do oglądania. W momencie, gdy jego kąciki ust podnosiły się do góry, oczy stawały się bardzo małe i dziewczyna zastanawiała się czy chłopak cokolwiek widzi. Twierdziła, że wygląda wtedy niewyobrażalnie uroczo.

- Dziękuję za twoją ciężką pracę dzisiaj i liczę, że również będziesz zadowolony - niespodziewanie chłopak delikatnie przytulił długowłosą. Zaskoczona, również go przytuliła i ponownie poczuła woń jego perfum. Zapach idealnie do niego pasował - lekka nuta słodyczy połączona z mocnym zapachem wody kolońskiej.

Droga powrotna do domu nie należała do przyjemnych. Napięta atmosfera i cisza w samochodzie popsuły humor nastolatce. Dodatkowo była w stanie wyczuć od matki zapach alkoholu.

- Piłaś? - zapytała niepewnie spoglądając w stronę rodzicielki. Mimika kobiety od razu przyjęła gniewny wyraz.

- Zwariowałaś? Za kogo ty mnie masz? Nie jestem alkoholiczką. Myślisz, że wsiadłabym za kierownicę pod wpływem. Jesteś naprawdę niemożliwa - podniosła głos i spojrzała na córkę.

- Czuję od ciebie alkohol - westchnęła cicho. Nieoczekiwanie kobieta zatrzymała samochód.

- Wysiadaj - nakazała. - Nigdy więcej nie zwracaj się do mnie takim tonem. Do domu zostało około 10 minut drogi pieszo. Przejdziesz się i zastanowisz nad swoim zachowaniem - jej ton nie akceptował sprzeciwu, więc bez zbędnej kłótni dziewczyna opuściła samochód. Zachowanie matki nie było dla niej jakimś wielkim zaskoczeniem. Nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca, jednak nie było to czymś niezwykłym. Jej rodzice mieli specyficzne sposoby karania jej za najmniejsze błędy, więc nastolatka do tego przywykła. Co z tego, że miała rację.

Powrót nie sprawił dziewczynie żadnych problemów. Mieszkała na dość bezpiecznym osiedlu, a fakt, że mogła w spokoju pobyć sama ze sobą był dla niej odpoczynkiem.

Po powrocie do domu wzięła szybki prysznic, odrobiła lekcje i bardzo późno położyła się spać.

Ciemność i przyprawiająca o ciarki na ciele cisza, jednoznacznie zwiastowały coś złego. Napięcie coraz to bardziej rosło, a parzący dotyk spotkał się z ramionami dziewczyny. Trwał on dosłownie sekundę, lecz pozostawił po sobie bardzo nieprzyjemne uczucie. Nastolatka nie potrafiła określić co to było. Nagle dostrzegła przed sobą delikatny błysk. Znajdował się on bardzo daleko od niej i był niewielkich rozmiarów. Jego kształt był nierównomierny. Stawiając ostrożnie każdy kolejny krok ciemnooka zaczęła zbliżać się do niego, jednak odległość między nimi się nie zmniejszała. Gdy poczuła się pewnie w ciemności, stanowczo przyspieszyła kroku i szybkim marszem udała się w jego stronę. Kolejny dotyk. Tym razem poczuła, jakby coś złapało ją za nogę i pociągnęło do tyłu. Zatrzymała się, lecz ciemność sprawiła, że nic nie dostrzegła. Gorący oddech na karku, wręcz palił jej skórę. Odwróciła się gwałtownie i ujrzała przed sobą przerażające ślepia, które usilnie się w nią wpatrywały. Nie była w stanie określić czy należały do człowieka, bądź zwierzęcia. Były naprawdę przerażające. Nastolatka chciała się odsunąć, jednak poczuła silny uścisk na ramionach, który uniemożliwił jej najmniejszy ruch. Chciała krzyczeć, jednak nie mogła. Jej ciało było niczym sparaliżowane i przestało jej słuchać. Mogła jedynie patrzeć prosto w te przerażające ślepia, które stanowczo się do niej zbliżyły.

"Człowiek jest zbyt żałosny, aby przebywać wśród nas"

W głuchej ciszy rozbrzmiał mrożący krew w żyłach śmiech. Nigdy w życiu nastolatka nie słyszała, tak przerażającego dźwięku. Słuchanie go zaczęło sprawiać jej ból. Przeszywał on jej głowę i doprowadzał do nieznośnej udręki. Postać znajdująca się przed nią, wręcz zanosiła się drwiącym z dziewczyny śmiechem.

Ponownie poczuła ten ciepły, jednak bardzo przyjemny dotyk na policzku. Śmiech zmienił się w krzyk przepełniony gniewem i postać zniknęła.

"Uciekaj"

Uścisk zniknął z ramion, a dziewczyna natychmiast pobiegła w stronę światełka. Biegła najszybciej jak tylko umiała i kiedy spojrzała przez ramię do tyłu, poczuła jak spada w przepaść. Jedynym co dostrzegła przez upadkiem był rozszalały ogień.

Obudziła się cała spocona. Koszmar, był tak okropnie realny, że jeszcze przez kilka minut nie potrafiła uspokoić oddechu. Spojrzała na zegarek i widząc godzinę 3:46 opadła na łóżko, by ponownie spróbować zasnąć. Nie udało się jej to przez kolejną godzinę, więc zirytowana udała się do łazienki, aby wziąć orzeźwiający prysznic.

Widok przerażających ślepi dalej pozostawał jej przed oczami, a gdy spojrzała w lustro ujrzała widoczne zasinienia na ramionach. Spoglądała na nie przez kilka minut zastanawiając się, skąd się tam wzięły. Była pewna, że kilka godzin wcześniej ich nie miała.

Lekcja literatury była wyjątkowo nudna tego dnia. Na szczęście kilka minut później w budynku rozbrzmiał dzwonek oznaczający przerwę obiadową. Nie przespana noc wyraźnie odznacza się w samopoczuciu nastolatki, więc w celu poprawienia sobie humoru, udała się w stronę automatu z kawą. Cały dzień była wyjątkowo rozkojarzona, więc gdy zderzyła się z kimś ramieniem wyglądała jakby ktoś wyrwał ją z głębokich myśli.

- O znowu się spotykamy...

𝕿𝖍𝖊 𝖈𝖍𝖔𝖔𝖘𝖊𝖓 𝖔𝖓𝖊 𝖇𝖞 𝕾𝖆𝖙𝖆𝖓- ᴊᴇᴏɴ ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz