Wchodząc do pomieszczenia nie było żywego ducha. Cała sala była opustoszała i stawiając kroki było słuchać szmer.
W mgnieniu oka pojawili się tam inni uczniowie w tym i Fred, który odrazu stanął obok Adele.
Na co Ron nie patrzył przyjaźnie, mimo, że od tamtego wydarzenia minęło sporo czasu.
14 latka była strasznie w szoku nie widząc Panny Chang, z jednej strony to był plus bo nie za bardzo za nia przepadała , choć każdy się liczy.Na dzisiejszych zajęciach tak jak oznajmił Harry będzie nowe wyzwanie.
Nauka zaklecia patronusa.
Aby dowiedzieć się czegoś więcej o nim krukonka postanowiła zapytać się o to Hermiony.
Podeszła do dziewczyny i szeptem mówiąc do jej ucha.-Co to zaklęcie Patronusa?- zapytała niedoinformowana
-Sztuka wyczarowania patronusa jest bardzo trudna i złożona. Patronus jest formą pozytywnej energii, zmaterializowanej pod postacią srebrzysto-białego obłoku, najczęściej przybierającego formę zwierzęcia, w książkach czytałam również, że Można go wyczarować za pomocą zaklęcia Patronusa, którego formuła brzmi Expecto Patronum. Trzeba się wtedy skupić na swoim najszczęśliwszym wspomnieniu. W przypadku mniej doświadczonych czarodziejów patronus przybiera postać bezkształtnej, srebrno-białej masy.- wymądrzała się kujonka
Adele nieco zdziwiona chwyciła różdżke w dłoń i słuchała się zaleceń i instrukcji wydawanych przez Harry'ego .
Biorąc w płuca głęboki wdech zamknęła oczy i szukała wspomnienia.
Jej uczucia zalewały w tej chwili smutne i gorzkie myśli, mimo, iż próbowała je przełamać.
Najpierw powędrowała wzrokiem na Weasley'a i sądziła, że to dzięki wspomnieniom związanym z chłopcem uda jej się wyczarować patronusa, lecz na marne, z różdżki jedynie wydobywa się mała mgiełka.
Potter zobaczył, nie udaną próbę Ele i postanowił ją wesprzeć.- Dasz radę! - wymówił delikatnym i spokojnym głosem. Na co dziewczyna spojrzała mu głęboko w oczy i z lekkim uśmiechem na twarzy.
Wymówiła formułkę
-Expecto Patronum!-i najpierw pojawiła się mgła lecz z niej przerodził się cudowny Feniks. Dzięki wspomnieniom związanym z pierwszym dniem w Hogwarcie i poznaniem swoich przyjaciół. Te myśli przepełniły Sinder radością.
Nagle żyrandol na środku sali zaczął drżeć. Podłoga dudniała, coś zaczęło zblizac sie w ich kierunku, a światła migały. Wszyscy zebrali się blisko siebie trzymając w rękach różdżki.
W pewnej chwili podeszli do ściany i szyba pękła. Każdy skierował różdżki w stronę miejsca gdzie pękła szyba oraz w ich oczach pojawił się strach.
Harry i Nigel patrząc do dziury wyżłobionej przez coś co zbilo szklo zobaczyli tam Dolores i kilku chłopców.Zanim Dolores wymówiła zaklęcie powiedziała
- Prędziutko to załatwimy! -chichotając
-Bombarda Maxima!- i automatycznie ściana eksplodowała, a Potter wraz z chłopcem odskoczyli na kamienną podłogę.
W tym momencie stało się jasne czemu przez ten cały czas nie było Cho. To ona ich wydała.
Najbardziej zrazil brunetkę widok Malfoy'a. Choć chłopak także nie wykazywał dumy nagle widząc Adele w gronie jego wrogów.- Łapać ich! - rozkazała Dolores donośnym głosem jeszcze przez chwilę trzymając różdżke w ręce
Sinder I Potter udali się wraz z tą wredna landryną do gabinetu Albusa Dumbledora.
I była tam też Cho na którą Harry patrzył z niedowierzaniem.
Idąc Adele niczego nie żałowala albowiem nauka z Potterem była o wiele lepsza niż z tą ropuchą co nie uczyła zaklęć obronnych, które tak były potrzebne na lekcji obrony przed czarną magią.
Po drodze słyszała tylko postukiwanie obcasów Umbridge i za moment wszyscy mieli iść w górę schodami.- Obserwowałam ich od dawna i proszę! - wypomniała Ministrowi - Gwardia Dumbledora dowód na to czego byłam pewna od początku Korneliuszu.
Weszli do Gabinetu Dyrektora i pochwycił ich Percy brat Freda którego poznała będąc na obiedzie dosyć dawno temu.
Odrazu gdy go zobaczyła nie poczuła do niego sympatii. Wydawał jej się zbyt zmanipulowany i poważny poprzez Knota.- Rzekome pogłoski o powrocie sami-wiecie-kogo nie zmyliły nas ani przez chwilę. Wiem, że miały na celu odwrócenie uwagi od spisku dąrzącego do zamieszek i zamachów stanu - powiedziała zdenerwowana Umbridge.
- oczywiście - potwierdził Dyrektor.
- Nie Profesorze! - to nie jego wina tylko moja! - bronił Harry
- To szlachetne z twojej strony, że mnie chronisz, ale jak słusznie zauważono na pergaminie zauważono napis ,,Gwardia Dumbledore'a" nie Gwardia Potter'a. Poleciłem chłopakowi stworzyć ta organizację i ja sam za nią odpowiadam.
- Odprowadzcie proszę Dumbledore'a do Azkabanu! - wtrącił się Knot.
Albus nie był z tego do końca zadowolony i kiedy poleciał do niego Feniks nagle zniknął zostawiając po sobie jedynie popiół, a Reszta za sprawą światła spadła na ziemię.
Dolores wykorzystując sytuację została tymczasowym dyrektorem.
Zwołała wszystkich do wielkiej sali i kazała pisać piórem które krzywdzilo dłoń cokolwiek się napisało.
Zadowolona różowa landryna siedziała na środku w miejscu Dumbledore'a popijając różową herbatkę chichotając irytująco.Po skończeniu poszła z Fredem do pokoju, choć zatrzymał ja widok oschlego chłopca z Blizną.
Zostawiła Rudzielca na chwilę samego informując, że dojdzie do niego jak załatwi jedną sprawę.
Idąc spokojnym truchtem do Harrego zatrzymała się na widok gdy:
Panna Chang chwyciła Pottera za rękę na co chłopiec O brązowych włosach wyrwał się z jej dotyku.
Azjatka jedynie opuściła głowę i mruczała pod nosem jak bardzo tego żałuje.- Zostaw go Cho! - niezadowolona broniła chłopca, chwytając go za lewe ramię.
- Ja tylko chciałam... - tłumaczyła się daremnie.
- Nie ważne, chodź Harry - wyciągnęła okularnika z opresji.
Obydwoje udali się do Dormitorium Gryffonów, aby wspólnie z Gwardią porozmawiać o tej sytuacji.
- Nie musiałaś mi pomagać, ale dziękuję - W końcu wymruczal coś Harry
- Czego nie robi się dla przyjaciół - powiedziała z wdzięcznością
- W porządku, chodź - zaprowadził dziewczynę pod górę.
Grupa sprzecznie i długo rozmawiała między nimi pojawiało się wiele kłótni odnośnie wszystkiego.
Adele nawet sama chciała porozmawiać z Umbridge, ale wyszło by to na marne , gdyż ona nie umie słuchać.
Nic nie mogli zdziałać więc każdy udał się do siebie po długim wyczerpującym dniu pełnym różnych wrażeń.Adele wchodząc do lochów zapaliła świecę i położyła na półce.
Astoria już spała więc dziewczyna usiadła na parapecie wpatrując się w okno.
Nie mogła uwierzyć, że draco mógł spiskowac za jej plecami. Wiedziała, że jest zły ale nie aż tak.
Chwyciła do rąk proroka codziennego i same kłamstwa w nim wyczytała.
Z bólem głowy położyła się do łóżka nadal nie zasypiając.*****************************
Jak myślicie... co wydarzy się później?
Zostawcie ⭐ i piszcie swoje teorie w komentarzach.
CZYTASZ
~To nie fikcja~(I Love All Boys) | ZAWIESZONA |
FanfictionPewnego dnia na przedmieściach małego miasteczka obok Londynu wydarzyła się rzecz niesamowita. Najbliższa kuzynka Hermiony Granger, 14 letnia Adele Sinder żyła sobie zwyczajnie nic ciekawego w jej życiu się nie działo, nie interesowała ją wspaniał...