Obietnica

180 25 7
                                    

Zaraz po przyjściu do Pokoju dziewczyna była w niebo wzięta sytuacją sprzed kilku minut. Nie mogła opanować radości weszła na łóżko i zaczęła skakać. Radosc nie była taka długa, bo Nagle do Pokoju wszedł Pan Filtwick ( opiekun Ravenclaw)

-Panno Sinder! Co pani wyprawia ?

-przepraszam proszę Pana , nic takiego

- No to złaź z tego łóżka. Chciałbym Cię tylko poinformować, że za kilka dni, A dokładnie w środę odbędzie się pojedynek czarodziei. Mam nadzieję że zjawisz się tam.

- Słucham jaki pojedynek?

-Pojedynek uczniów, z tych samych lub odrębnych domów. Odbywa się co 3 lata.

- Eee chętnie się zjawię. - usiadła myśląc czy to dobra decyzja

- Ja myślę,nie zawiedź mnie, Do zobaczenia jutro na lekcji.

- Dowidzenia proszę Pana

Krukonkę nieco zdziwiło to wszystko i zaniepokojona wyszła powiedzieć o tym Lunie, co groziło jej zabraniem punktów gdyż tak późno nie można wymykać się z pokoi.
Idąc zobaczyła na swoje nieszczęście jakiegoś mężczyznę, był to Severus Snape. Swoim donośnym głosem powiedział:

-Takiej damie nie przypada błąkać się po szkole o tak późnej porze.

- Przepraszam bardzo ale mam ważna wiadomość do przekazania , a jak na moją pamięć zapomnę do rana

- Jak nie zniknie mi Panna z oczu w ciągu 15 sekund będę zmuszony odjąć punkty za chodzenie po szkole i pyskowanie

Dziewczyna przewróciła oczami i poszła do Pokoju, aby odczekać kiedy pójdzie ten wredny gbur . I przyznając nieco zdziwiona była że inni uczniowie mają prawo chodzić po szkole A ona nie. Pomyslała:

- Pewnie to jakieś jego pupilki czy coś

Kiedy odszedł nie zostawiając już za sobą grama cienia. Na palcach poszła do Dormitorium Ravenclaw. Akurat Luna Stala przy wejściu

- Hej chce ci coś powiedzieć- zdyszała

- O hej ja też akurat szłam do Ciebie

- Dobra to ja zacznę- w środę dokładnie w tą środę odbędzie się jakiś turniej coś takiego

- A nie czasem bitwa ?

- No coś takiego Filtwick mi mówił

- No mi też akurat był tu jakieś 20 min temu

- No u mnie też był, startujesz w nim?

- Tak ! Ale teraz słuchaj, co się z Tobą stało? Jesteś jakaś dziwna nie rozmawiamy tak często jak kiedyś.

- Spróbuje to jakoś naprawić, chodźmy w sobotę do kawiarni
O nie Kurde jednak nie w sobotę bo wtedy jadę na obiad do Rona może w niedzielę, Pasuje ?

- Mmmm czyżby randeczka? - zachichotała blondynka
- Tak zgadzam się chodźmy w niedzielę, ale obiecaj, że nigdy już mnie nie zostawisz dla kogoś innego

-obiecuję ponad wszystko!

Wyciągnęły obie małe palce u ręki i ścisnęły je mocno ze sobą.

Minęła niecała godzina i dziewczyna pożegnała się z przyjaciółką i poszła do łóżka. O dziwo Astorii tam nie było. Chociaż zbytnio się tym nie przejęła , umyła się i poszła spać.

Adele obudziła się, A przed jej oczami był Ron. Pocałował ją w czółko i powiedział:

-Witaj słoneczko

Można było przyznać że te słowa nieco zawstydziły dziewczynę

- Heej

- Wyspałaś się?

- No można tak powiedzieć A ty skarbie?

- Myślałem o tobie, także było lepiej ale najlepiej byłoby gdybyś przy mnie była

- Jesteś uroczy kocham Cię- pocałowała chłopaka w policzek

Nagle para zauważyła w drzwiach Draco, który przyszedł zapewne poderwać dziewczynę. Zaczął klaskać i przewracać głową

-Wypad stąd malfoy- odezwała się niezadowolona Adele z odwiedzin tego egoisty.

- Znowu Romansujesz z tą rudą kitą? - parsknął

-Zamknij się !- wtrącił się Ron

- Jak śmiesz tak odzywać się do lepszych?! - zaczepił

-Pff ty lepszy- zasmiala się Adele
-Przynajmniej Ron ma uczucia i potrafi kochać

- I tak będziesz moja słońce- uśmiechnął się podejrzanie

-W twoich snach !

Gdy Draco odszedł Weasley kontynuował

-Idiota z niego, co on sobie mysli w ogóle

- A weź on jest napuszonym narcyzemn

- Wiem coś o tym - przewrócił oczami Rudzielec

*******************************

Tymczasem w lochach Slytherinu

- Crab, Goyle podczas walk w środę wykończymy tego Weasleya. Adele ma być moja! - powiedział wkurzony Malfoy

A jego koledzy pokiwali głową i poszli do wielkiej sali na śniadanie

******************************

W wielkiej sali:

- Pssst ! Weasley powodzenia na bitwach - zaczął chamską zagrywkę Blondyn

- Spadaj Malfoy- odezwał się Potter

-Uhuhuhuhuhuu znalazłeś sobie obrońcę Rudzielcu? Czy nowego chłopaka bo odstąpiłeś Adelaidę mi.

- Albo się zamkniesz albo dostaniesz w twarz ! - wtrąciła się panna Granger

- Jak śmiesz do mnie mówić ty wredna szlamo ?!

- I Kto tu jest gorszy, chyba się w lustrze nie widziałeś- zgasiła Dracona.

- Ha widzicie jaki tchórz?! - zasmiał się Harry i dalej jadł śniadanie.

Adele nie była zadowolona patrząc na chłopców kłócących się o nią ale wiedziała że najbardziej kocha Rona I nigdy nikt tego nie zmieni.
Kiedy wspólne jedzenie się skończyło, poszła na zajęcia zielarstwa.
Co prawda nie szło jej w nich najlepiej , ale lubiła je. No i nie nudziło jej się tam bo miała je wraz z Hermioną, która jest ogromną kujonką i jedną z najlepszych przyjaciółek mimo , że kontakt im narazie nie sprzyjał.

******************************

Dziś wstawiam taki rozdział. Wyczekujcie , bo może kolejny pojawi się w tym samym dniu ♥️ Napiszcie w komentarzu jak wam się podoba i nie zapomnijcie zostawić ⭐ Kocham Was, Miłego dnia ♥️

~To nie fikcja~(I Love All Boys) | ZAWIESZONA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz