Bitwa wrogów

177 24 1
                                    

Na twarzy Sinder coraz bardziej widać było niezadowolenie. Nie sądziła, że czas do pojedynku będzie płynął tak szybko.

Do pokoju wszedł po chwili Draco :

-Co się dzieje?- zapytał zauważając w jej twarzy niepokój.

Dziewczyna mimo, że nie darzyła sympatią chłopaka postanowiła mu mile odpowiedzieć.

-Boje się- zadrżała

- Czego się boisz ? -zmartwiony zapytał

-Pojedynku, nie potrafię, już raz Ron mnie pokonał

-Że co?- zdziwił się

- Nie wiem czy wiesz ale zerwalismy bo jestem aktualnie z jego bratem Fredem

-Nieźle szalejesz,ale nie bój się jak coś pójdzie źle, pokaże rudzielcowi kto tu rządzi.

- Nie chce żebyś robił mu krzywdę, ja poprostu chce już święty spokój-nie potrafiła schować smutku

- Nie martw się, wierzę w Ciebie

Ta dosyć nie planowana rozmowa podniosła dosyć brunetkę na duchu. Otarła łzy i poszła na zajęcia eliksirów ze Snape'em.
Docierając tam usiadła obok Nevilla I uśmiechnęła się przyjaźnie do kolegi Z ławki.
Najwidoczniej Longbottonowi nie szło najlepiej w tych Zajęciach, a w jego oczach widać było zakłopotanie.
Nie spodziewałąc się Snape wywołał chłopca do odpowiedzi. Nauczyciel nie wykazywał sympatii do Gryffonów. Zadawał pytania na które nawet Adelaida nie znała odpowiedzi.
Kiedy skończył nie zaliczył mu miesiąca i chłopak się załamał. Usiadł z powrotem na krześle i złapał się za głowę. Widać było że przejmował się nie udaną lekcją.

Aby podnieść Nevilla na duchu zaproponowała mu wspólną naukę.
Nagle na jego twarzy pojawiła się garstka nadziei. A ona się tylko uśmiechnęła i razem poszli do salonów Gryffindoru.

Niespodziewanie zastała tam Rona, który nie okazywał zadowolenia z jej wizyty. Chamsko wziął Nevilla na stronę i szeptał coś co chwilę patrząc na Adele A dziewczyna przewracała tylko oczami.
W końcu przestali rozmawiać i 14 latce wydawało się, że Ronald przesunął Longbotton' a na swoją stronę i nie myliła się. On tylko do niej poszedł i wyprosił za drzwi dziękując za dobre chęci.

-Co za kretyni!- pomyślała i wyszła nerwowo tupiąc nogami.

Wyjście dziewczyny zauważyła Ginny. Postanowiła szybko pobiec za panną Sinder. Krzyknęła:

- Adele zaczekaj!

A ona tylko się odwróciła i nie zwracała uwagi na siostrę Rona.

- Nie uciekaj no! - Nie poddawała się panna Weasley

- Co chcesz?- w końcu odwróciła się do dziewczyny

-Rozumiem że możesz być zirytowana, ale u nas w domu nikt nie ma ci tego za złe oprócz No Rona

-Dziękuję że mi to mówisz ale nie mam ochoty rozmawiać

-Wiem co czujesz ale po kłótni z Ronem nie odwracaj się odemnie i od reszty rodziny. Jakbyś nie wiedziała to Cię polubiliśmy

-W porządku. W takim razie przepraszam.

- Nie przepraszaj poprostu tak miało być

Dziewczyny obie się przytuliły i poszły razem na lekcje astronomii.

Nauka tego przedmiotu jak i elisirów szła dobrze Adelaidzie. Nie wykazywała znudzenia oraz często się zgłaszała wykazując się aktywnością.

Z wielką prędkością czasu zbliżała się bitwa. Coraz bardziej robiło sie to dziwne i krępujące. Następnego dnia zostało tylko kilka godzin. Należało ustawić się w rzędzie. W tiarze znajdowały się karteczki do losowania.
W pewnej chwili w obecnym czasie Dumbledore wywołał uczniów. Była to Hermiona I Luna. Obie miały walczyć ze sobą. Oczywiście to nie polegało na tym aby walczyć wrogo, ale dla nauki i sprawdzenia umiejętności.
Obie ustawiły się naprzeciwko siebie skłoniły. Zakazem było używanie zaklęć niewybaczalnych i łamiących reguły szkoły. Hermiona pomyslała że to i tak brutalne lecz bez zawahania rzuciła:

-Expelliarmus! - A różdżka Luny odbiła się kilka metrów od niej

- Brawo Panno Granger - odezwała się z dumą Pani McGonnagal

Luna tylko uśmiechnęła się i zeszła z wniesienia z niesmakiem

-Cisza uczniowie!- uniósł swój stanowczy głos Severus Snape.
-Dyrektor chce dalej wywoływać, albo się uspokoicie albo koniec tego dobrego i marsz do łóżek.

Wszyscy ucichli i Albus dalej mógł wołać uczniów do pojedynku.
Kolejnymi osobami był Harry oraz Draco. Oczy wszystkich były pełne ciekawości. Każdy wiedział że to pojedynek największych wrogów.
Szybko i bez zastanowienia Draco rzucił zaklęcie:

-Drętwota! A harry je odbił używając:

-Protego!

-Nieźle potter ale tego nie przetrwasz!- z zapałem wykrzyczał:
-Expulso!- I potter odbił się z dużą siłą

-Haha zasmiał się z irytacją w głosie Malfoy- Harry chwilę odsiadujac nie stracił formy wstał i:

-Rictusempra! Malfoy ledwo złapał dech i już leżał na ziemi odbity wysoko.

Teraz Harry miał się z czego śmiać. Draco żeby nie zawieść Adele wstał i powiedział:

-petrificus totalus! - A potter stał się sparaliżowany i tak zaskoczył ślizgon każdego swymi umiejętnościami.

Snape poklepał swego podwladnego po plecach i skierował do zejścia.
Kolejnymi osobami byli Ron oraz Adele czyli coś czego spodziewała się od dłuższego czasu. Gdy popatrzyła na Freda on również poczuł strach.
Skłoniła się z szacunkiem i bez zawahania powiedziała coś czego użył Ron niedawno na niej :

- Drętwota!

Po sekundach spędzonych na ziemi chłopak wstał i wykrzyczał:

-Expulso!

Ale nie wyszło mu to gdyż dziewczyna odbiła to zaklęcie

-Protego!

Wkurzony cała sytuacją chłopak rzucił:

-Levicorpus ! Nagle dziewczynę związało dziwne sidło i uniosło za kostki.
Filtwick prędko nakazał natychmiastowego przerwania tego pojedynku. Robiło się to zbyt niebezpieczne.
Reszta nauczycieli zgodziła się z nauczycielem i zakończyli walkę .
Byli rozczarowani zachowaniem Rona odjeli mu punkty i bardzo się na nim zawiedli.

Minęło kilka godzin od tamtych zdarzeń. Adele nie czuła się najlepiej. Towarzyszył jej Fred, Hermiona, Luna, George oraz Harry no i też Blaise. Wszyscy bardzo się martwili. Nie spodziewali się takiego zwrotu Akcji.

Harry później postanowił porozmawiać z Adele, gdyż zauważył w niej wiele umiejętności. Postanowił więc zaprosić ją do grupy która stworzył za pośrednictwem Dumbledora O nazwie,, Gwardia Dumbledora". Mimo że dziewczyna była przytłoczona to bez zastanowienia się zgodziła. Podobał jej się ten pomysł chociaż nie bardzo to, że jest tam również Ronald. Ale pomyślała że jak będzie traktować Rudzielca jak powietrze to przestanie być taki nieobliczalny.

*******************************

Weasley samotnie przebywając w wrzeszczacej chacie zdawał sobie sprawę z tego jak źle i nie kulturalnie postąpił.
Głupio mu było i chciał jak najszybciej przeprosić dziewczynę za swoje czyny i przewinienia oraz pogodzić się z bratem.

*******************************

Zostawcie ⭐

~To nie fikcja~(I Love All Boys) | ZAWIESZONA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz