Niepewność

155 22 10
                                    

Obudziła się o 5.30 patrząc na zegar, który leżał turz w zanadrzu jej oczu.
Zza witryny zobaczyła ospanym wzrokiem jasne włosy.
Był to Malfoy najwidoczniej z kimś rozmawiający. Nie do końca widziała z kim rozmawiał.
Postanowiła więc podejść bliżej i posłuchać przy okazji O czym mówią.
Odsuwając puszystą pościel zsuneła się zakładając trzewiki.
Miała nadzieję, że nie widać jej będzie gdy schowa się przed Witryną.

- Jak mam jej to powiedzieć Blaise? Przecież ona mnie nienawidzi. No ale nie wiedziałem, że jest W tej Gwardi. - tłumaczył się i radził u Zabiniego

- Weź ją na kremowe piwo, może się skusi - wydał pomysł

- To nie łatwy orzech do zgryzienia, jest uparta.

- Uparta tak? Ciekawe... - wysunęła się szmerem

- Posłuchaj, chciałem ci powiedzieć, że nie widziałem.

- Nie wiedziałeś? W porządku, ale trzeba było wydawać moich przyjaciół?

- Twoich przyjaciół, To zwykle szlamy.

- Przestań tak o nich mówić, jeśli Ty jesteś czystej krwi nie znaczy, że jesteś lepszy. I wiesz co? Zgodzę się z Tobą! Nienawidzę Cię! - wykrzyczała i wyszła z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.

Za nią wyleciał Blaise mocno poruszony

- Zaczekaj! - zdyszany powiedział sapiąc

- Na co mam czekać? Daj mi spokój! - uciekła nie przejmując się staraniami przyjaciela.

Poszła do Luny mając nadzieję, że u niej znajdzie ukojenie i spokój.
Na korytarzu spotkała dwóch braci w tym i swojego chłopaka.
Rozmawiali z jakimś chłopcem. Podeszła do nich i w tym momencie pojawiła się Dolores.
Chciała ich rozdzielić mówiąc, że nie wolno szwędać się po korytarzu samemu. Ale nikt jej nie słuchał Adele stanęła na środku, a chłopcy za nią mruczac nie miłe słowa w stronę Pani Profesor.

Kiedy ona odeszła zaplanowali coś co wzbudzi w Umbridge postrach.
Obiecała sobie że po wszystkim uda się do lovegood. Bo aktualna sprawa wymagała uwagi i poświęcenia.

- Teraz Harry i reszta będą pisać egzaminy, a my skłonimy się to rzeczy wymagajacej odwagi. - wytłumaczył krótko i zwięźle George.

- A konkretnie?

- Weźmiemy Fajerwerki i zaczniemy je puszczać, na nasz znak - powiedział znów George.

- Świetnie! Podoba mi się ten pomysł! - skierowała wzrok w stronę Freda uśmiechając się szczerze.

Przygotowali pełen kosz figli i psotów i czekali na dobrą chwilę.
Adele widziała stres u każdego. A Dyrektor nadzorując popijała Herbatkę poprawiając co chwilę długi różowy płaszcz.
Trzymając się planu Sinder wyszła na środek klaszcząc. Uśmiechała się sarkastycznie i patrzyła na każdego z kolei. W kieszeni szaty miała rzeczy od chłopców i po chwili miała je wypuścić, gdy tylko Dolores zejdzie z miejsca w którym siedzi.
W końcu pusicila bombę, a uczniowie wyrzucili kartki w górę wiwatujac i skacząc.
Na miotłach nadlecieli bliźnięta i rzucali swoje zapasy.
Nawet wkurzyło to Dracona, który uciekał trzymając się za pośladki, bo petardaki gonily go tyłem.
Zabawie nie było końca. Wszyscy śmiali się do łez.
Z figli powstał ogromny smok z wielką paszcza lecący w stronę Różowej Landryny.
Ona ucielala myśląc że jej nie dogoni.

- Bez tych beznadziejnych obcasów byłoby szybciej - śmiała się stojąc obok Luny.

Nauczycielka wyszła przed drzwi i wpadła prosto w paszczę smoka i tablice z zakazami pękły spadając na ziemię.

Wszyscy uradowani wiwatowali, lecz nie Adele i Harry choć przez chwilę mogli się nacieszyć.
Obydwoje upadli na ziemię słabnąc.
Syriusza i Alberta porwał rzekomo Voldemort.
Nie mogli uwierzyć własnym myślom.
Zapłakana Adele i w szoku Potter niestety nie udali się do pokoi lecz gabinetu Dolores:
Różowego
Przepełnionego kotami
I zapachem lawendy.
Trzymali ją i przyjaciół Ślizgoni zmanipulowani co po niektórzy.

Wypominała im i groziła Veritaserum oraz zaklęciem Cruciatus czyli jedym z niewybaczalnych.
Hermiona krzyczała:

- Tak nie można! I chciała wydać broń Dumbledore' a
Jednakże Umbridge nie słuchała, opuściła z westchnieniem obraz Korneliusza i groziła różdżką przed twarzą Adele.

Z szeregu wyrwał się Draco i łapiac za rękę Sinder teleportował się z dziewczyną do pewnego miejsca, w którym nie każdy chciałby się znaleźć w tak nieoczekiwanym momencie Zostawili po sobie tylko powiew wiatru, który zrzucił z biurka pełno pergaminu.

*******************************

Spotykam się czasem z falą hejtu. I na tik toku i wattpadzie.
Czasem smutno mi, bo nie oczekiwałam tak małej aktywności, choć może za dużo mierzę?
Myślałam, iż pisząc książkę coś zdziałam, podniose swoje możliwości, ponieważ w tym jestem dobra. Myliłam się. Nie wszystkim to się podoba, a chciałam napisać coś co będzie wprost wyśmienite. Zostawcie chociaż ⭐ i jakiś komentarz.

Nie wiem ile będzie jeszcze rozdziałów, choć powoli kończymy przygodę z Adele Sinder.

Jak myślicie gdzie Malfoy wysłał Adele?

Co stanie się dalej ?

Czycha na nich niebezpieczeństwo?

Oczekujcie...♥️


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 11, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~To nie fikcja~(I Love All Boys) | ZAWIESZONA |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz