-Niall?- pytam leżąc już w łóżku
-Tak?-unosi się i przekręca w moją stronę
-Chcę adoptować dziecko.- mamroczę
-Huh, co? Żartujesz, prawda?
-Nie?
-Okej, zgadzam się.- uśmiecha się i przyciąga mnie do siebie.- Ale pod jednym warunkiem...
-Jakim? Nie wiedziałam, że się tak szybko zgodzisz- uśmiecham się słodko.
-Pod warunkiem, że to dziecko będzie miało więcej niż cztery latka. I chcę, żeby był to chłopiec.- odwzajemnia uśmiech a później składa pocałunek na moim czole, marszczę brwi.
-Dlaczego chłopiec? Jestem pewna, że chciałeś dziewczynkę!- śmieję się
-Teraz stwierdziłem, że moim najstarszym dzieckiem nie może być dziewczynka, bo to chłopiec musi się nią opiekować, nie na odwrót.- okey.
-okey, czyli jutro jedziemy do domu dziecka, tak?- cieszę się jak nastolatek, który pierwszy raz idzie na imprezę.
-Jak najbardziej skarbie. Już za nie długo będziemy mieć dwóch chłopców.
-Yay.
***
-Maks jest bardzo grzecznym chłopcem, mówię państwu, od razu go państwo pokochają, nie ma z nim żadnych...- odwracam się od gadającej starszej pani, która na pierwszy rzut oka wygląda na przesympatyczną kobietę, w głębi duszy jest głupią krową.
Podchodzę do małego chłopczyka, który siedzi sam i uśmiecha się do swoich zabawek. Ewidentnie uwielbia samotność. Gdy mnie zauważa uśmiecha się, ale gdy ogląda się za mnie w jego oczach widać przerażenie.
Odwracam się, a zaraz za mną stoi ta stara ropucha. Jezus Maria.-Jak się nazywasz, maleńki?- zwracam się do chłopca
-A..-
-Ten chłopiec jest nieznośny!- przeczy kobieta
-Przepraszam Panią, ale ja tu zdecyduję, kto jest nieznośny- posyłam wrogie spojrzenie kobiecie- Więc jak się nazywasz?- uśmiecham się życzliwie do chłopca
-A..Aiden.- w jego oczach widać radość, ale nie pokazuje tego na swoich ślicznych usteczkach
-Słuchaj Aiden, nie chciałbyś może poznać mnie i mojego męża Nialla?- pytam go grzecznie
-J..Jasne.- wstaje ze swojego tyłeczka i otrzepuje spodenki, a po chwili wystawia do mnie ręce na co Niall kiwa głową i bierze go na ręce.
-Myślę jednak, że to nie jest odpowiednie dziecko dla państwa. Miał dużo rodzin i sprawia dużo...
-Niech pani się zamknie, nikt tutaj Pani nie prosi o zdanie, jesteśmy już dorośli i potrafimy sami podejmować decyzje.- Niall wcina się w zdanie kobiecie, na co ta fuka poddenerwowana.
-Aiden, chciałbyś może zobaczyć się z nami jeszcze raz?- mój mąż pyta chłopca, na co ten kiwa główką.- To super, odwiedzimy Cię jeszcze, a teraz porozmawiamy z tą panią, okej? Za chwilkę wrócimy.- Chłopiec staje na swoich nóżkach i rusza do zabawek
***
-Ile potrwają takie procedury?- pytam zaraz po wejściu do gabinetu kobiety
![](https://img.wattpad.com/cover/30141370-288-k282590.jpg)
CZYTASZ
Rehab (Seguel Dope)
FanfictionZapraszam do czytania. sequel "Dope" przeczytaj pierwszą część zanim przeczytasz Rehab OPOWIADANIE NIE JEST TŁUMACZENIEM. PISZĘ ROZDZIAŁY WTEDY KIEDY MAM CZAS. Komentarze mile widziane, oprócz "next, polub mój profil" -to nie jest darmowe reklam...