𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚𝐥̷ 𝟓

31 2 3
                                    

Za tydzień kończą się wakacje.

Co do szkoły idziemy wszyscy razem do tej samej i z tego co wiem wraz z Alą i Niną byłabym w tej samej klasie, a Bartek Mateusz i Igor też byliby razem tylko rok wyżej.

Dzieci Borysa i Roksany poznałyśmy następnego dnia co Bartka i Mateusza.

Przez ten cały czas bardzo zżyliśmy się wszyscy razem. Codziennie wychodzimy i już na spokojnie mogę ich nazwać przyjaciółmi. Z Bartkiem zżyłam się nawet trochę bardziej na co nikt z nas nie narzeka. Z tego co widziałam Ala z Mateuszem też coś bardziej się trzymają ale nic więcej nie wiem.

No ale wracając wraz z Alą, Igą i Filipem jedziemy właśnie do sklepu po jakieś rzeczy do szkoły.
-I jak tam cieszycie się na pójście do szkoły?-zapytała Iga
-No nie jest źle-odpowiedziała Ala-będziemy wszyscy razem więc napewno sobie poradzimy
-no w końcu nazwisko zobowiązuje-zaśmiał się Filip a my razem z nim

A co do wszystkich artykułów w gazetach itd. nie było tak źle najczęściej pojawiały się artykuły w stylu „Taco i Iga adoptowali 2 dziewczyny jaki jest tego powód". A teraz, teraz to już praktycznie nic nie piszą.
-okej jesteśmy na miejscu-powiedział Filip wyrywając mnie z zamyślenia-wychodzimy.

Po wyjściu z auta skierowaliśmy się do pierwszego sklepu którym był Empik. Po drodze spotkaliśmy kilka osób które poprosiły o zdjęcie które Filip sobie z nimi zrobił. W sklepie spędziliśmy z godzinę ale większość rzeczy mieliśmy już kupione. Po zakupach stwierdziliśmy że pójdziemy coś zjeść zdecydowaliśmy się na maka. W maku posiedzieliśmy niecałą godzinę a po tym stwierdziliśmy że wrócimy już do domu bo razem z Alą umówiliśmy się ze znajomymi za 20 minut a do domu będziemy jechać około 15 minut. Całą drogę się śmialiśmy z żartów które opowiadał Filip.

Po dojechaniu na miejsce wysiedliśmy i ja z Alą ruszyliśmy od razu do parku a Iga z Fifim poszli do domu. Po 5 minutach doszłyśmy już na miejsce gdzie wszyscy na nas czekali po przywitaniu się zaczęliśmy omawiać gdzie idziemy dziś. Zdecydowaliśmy że dziś pójdziemy na noc do Grabowskich bo ich rodzice wyjechali na rocznice. Najpierw zaszliśmy do sklepu kupić wszystkie potrzebne rzeczy. Kupiliśmy jakieś chipsy, żelki ale też wino dla nas a dla chłopaki piwo.

Gdy byliśmy już u nich w domu rozsiedliśmy się w salonie. Ja siadłam na kanapie pomiędzy Bartkiem i Alą a obok niej siadł Mateusz a reszta siadła na fotelach. Igor nalał nam do kieliszka wina a chłopakom podał piwo. Po jakiejś godzinie rozmów pograliśmy na konsoli w tańce gdzie dawno się tak nie uśmiałam. Czułam się jakbym oglądała jakiś kabaret.

-Ej co wy na to żeby zagrać w butelkę?-spytała się Nina wszyscy tylko przytaknęliśmy ale wstaliśmy i usiedliśmy na podłodze w kółku
-okej Nina zaczynaj-powiedziałam
Nina zakręciła butelką która wskazała Bartka
-To co Bartek prawda czy wyzwanie?
-No niech będzie wyzwanie
-okej to rozbierz się i zrób rundkę wokół osiedla
-Japierdole ja to cię kiedyś zabije

Jakbyście tylko widzieli miny sąsiadów. Jeden chciał już dzwonić na policje. Oczywiście zdjęcia i filmiki wszyscy mamy a teraz się modlić tylko żeby sąsiedzi tego nie nagrali i nie wstawili do internetu.
-teraz ja kręcę-powiedział Bartek po czym zakręcił a wypadło na Alę-oo prawda czy wyzwanie?
-okej dawaj prawdę
-Jak poznałaś się z Zosią?
-o to akurat mogę powiedzieć. Zaczęło się od tego że 3 lata temu ja chodziłam do klasy z taką jedną dziewczynom która była na grupie o Filipie i dodała mnie tam po jego koncercie i tam była Zosia ale na początku nie miałyśmy jakoś bardzo dobrego kontaktu znaczy nic do siebie nie miałyśmy ale po prostu nie pisałyśmy raczej na privie tylko na grupie i tam gadaliśmy a zbliżyłyśmy się do siebie jakoś po niecałym roku i w tedy gadałyśmy często razem pisałyśmy i jakoś tak się stało że oddali nas do tego samego domu dziecka i tak się trzymamy razem. Tak to chyba tyle
-o kurde ciekawie zawsze myślałam że jesteście prawdziwymi siostrami albo znacie się od dzieciństwa-powiedziała Nina
-no widzisz haha znamy się 3 lata-powiedziałam

Po tym graliśmy jeszcze jakieś 40 minut a że było już po 2 i każdy sporo wypił to stwierdziliśmy że pora spać więc rozeszliśmy się do pokojów.

O Boże moja głowa jezuu jak to boli.
NIGDY WIĘCEJ ALKOHOLU! okej, nie ważne wstajemy. Gdy wstałam zauważyłam tabletki na szafce obok łóżka. Kocham osobę które mi je przyniosła. Ale dobra poszłam do łazienki ogarnęłam się i zeszłam na dół do kuchni gdzie jak się okazało już każdy siedział. Usiadłam przy stole a przede mną  zaraz pojawiło się śniadanie. Szybko razem zjedliśmy rozmawiając o jakiś głupotach i po zjedzeniu zdecydowaliśmy się już zbierać do domu więc pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy idąc na pieszo bo mieliśmy do siebie jakieś 15 minut drogi. Jedyne co mnie zastanawiało to to jak będzie wyglądać szkoła...

Adoptowane przez TacoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz