Sześćdziesiąt dwa

962 90 76
                                    

media: Britney Spears: Oops!... I Did It Again


Powroty do domu, po wywiadówce, zawsze są moimi ulubionymi, bo wtedy Kallen zmienia się w aniołka. Zrobi obiad, posprząta, a nawet zakupy zrobi. I rozumiałbym jego paniczny lęk, ale... Kallen aż tak złym uczniem nie jest, fakt, ma przedmioty, z których radzi sobie gorzej niż z innych, ale nie wymagam od niego, by był takim uczniem jak ja. Mierzenie go własną miarą, byłoby bezsensu. Kiedy chorowałem, miałem sporo czasu, by uczyć się i nawet wyprzedzać materiał. W końcu sam nie byłem pewien, czy dożyję kolejnego rozpoczęcia roku szkolnego...

A teraz po tylu latach, to może i nawet dostawałem dobre stopnie, żeby nie było mi smutno. Skoro wisiało nade mną widmo śmierci.

Kallen natomiast uczy się po swojemu i skoro to mu odpowiada, to niech będzie. Tylko żeby nie cwaniakował jak z chemią, a będę prze-szczęśliwy.

– Słyszałem, że jako jedyny nie chcesz jechać na wycieczkę klasową, czemu? – pytam i siadam koło kotołaka, który najwyraźniej planował jakąś ucieczkę z domu, gdybym wrócił z chęcią mordu... Bo jak inaczej wytłumaczę akwarium z rybkami w salonie? Na pewno nie zamierzał oprowadzić ich po mieszkaniu; chociaż z drugiej strony, to też tak mogło i być.

– Tylko nie mów, że mnie zapisałeś.

– Nie zapisałem cię, bo skoro nie chciałeś jechać, to musisz mieć jakiś powód. Obiecałem, że porozmawiam z tobą i spróbuję cię przekonać. To dlaczego nie chcesz tam jechać?

– Bo ciebie tam nie będzie? – bardziej pyta niż stwierdza, więc szybko mogę domyślić się, że coś kantuje.

– A tak całkowicie serio, to... Powodem, dla którego nie jedziesz, jest...?

– A co mam niby tam robić? Pokłóciłem się z Ianem i Louisem, to z kim mam spędzać tam czas? Z resztą klasy, z którą ledwo co gadam?

– No nie wiem... Może z tym kolesiem, co cię kiedyś pogryzł? – podsuwam mu rozwiązanie problemu.

– Będziesz mi to wypominać? – kiwam głową. Właśnie tak, będę mu to wypominać do końca życia.

– Z nim... Ehh nieważne, to była jednorazowa sprawa – tłumaczy się.

– Okej. To o co poszło z bliźniakami? – dopytuję się. Owszem zauważyłem, że ostatnio Kallen siedzi w domu niż spotyka się z nimi, ale uznałem, że obie omegi mogą mieć szlaban, albo jedna, bo druga ma swojego mate, więc... Wybór chyba jest prosty.

– O szkołę.

– Szkołę? – dziwię się. Raczej spodziewałem się, że pokłócił się z... no z tym... Louisem o faceta, a Ian po prostu nie ma czasu. Jednak nie sądzę, by kotołak mi teraz ściemniał.

– Bo na początku mieliśmy iść razem do tej samej szkoły. I ostatnio Ian uznał, że on rezygnuje, że idzie do liceum, które kończy jego mate, co dla mnie jest głupie, bo on będzie je kończyć w przyszłym roku. Ale skoro chcę być z nim, to niech sobie będzie, w końcu zostaje Louis, nie? – kiwam głową – Ale nie... ten też zaczął wydziwiać, więc... trochę się poprztykaliśmy i nie gadamy ze sobą.

– I to tyle? Liczyłem na jakieś wybuchy – żartuję, a kiedy złotooki próbuje mnie zamordować wzrokiem, chrząkam i poważnieje – Możesz przeprosić ich, przecież to nie koniec świata, że będziecie się uczyć w innych szkołach, nie? Może nie będziecie się spotykać tak często jak teraz, ale będziecie.

– Jasne. Tak zawsze się zaczyna i prędzej czy później przestaniemy ze sobą gadać – mamrocze pod nosem.

– Słuchaj, znacie się przeszło dziesięć lat, więc... A nawet jeśli, to przynajmniej będzie to lepszy powód niż ta wasza kłótnia. Co wy przedszkolaki?

Cause this is pure loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz