~one~

1.2K 33 17
                                    

Dzisiaj wyjeżdżam z Nowego Yorku. Komuś może by było przykro, ale nie mi. Cieszę się, że wyjeżdżam. W NY nie miałam znajomych, kiedyś przyjaźniłam się z jedną dziewczyną ale pokłóciłyśmy się, a ona rozpowiedziała w szkole, że rzekomo się puszczam. Moi rodzice ciągle pracują lub jeżdżą w delegacje, przyzwyczaiłam się, ale i tak boli że nigdy nie ma ich w domu. Mam nadzieję że po wyjeździe do cioci to się zmieni.
-Maddie! Zbieraj się, za chwilę wychodzimy!
Zawołała moja mama, więc spakowałam sobie co trzeba do torebki, chwyciłam walizkę i po chwili siedziałam w aucie jadąc na lotnisko.
Po dojechaniu od razu udałam się na odprawę. Lotnisko było tak duże że co chwilę pytałam się kogoś z personelu gdzie mam iść, ale już po 40 minutach siedziałam w samolocie i czekałam aż wystartuję. W sumie przespałam cały lot, nawet nie wiem ile godzin lecieliśmy. Po odebraniu bagaży kierując się do wyjścia usłyszałam jak woła mnie ciocia Lori.
-Maddie! Ależ ty wyrosłaś przez ten rok słońce.- mówiła to cały czas mnie ściskając. Kiedy tylko mnie puściła od razu wpadłam w kolejny uścisk.
-Sadie!-krzyknęłam uradowana. Sadie to moja kuzynka. Przed ich wyjazdem do Vancouver cały czas spędzałyśmy razem.
-Mads, jeju jak dawno cię nie widziałam! Chodź już musisz zobaczyć swój nowy pokój!- krzyknęła po czym wyszłyśmy razem z jej mamą z lotniska kierując się do  „mojego" nowego domu.
Po około 15 minutach ukazał nam się biały duży nowoczesny dom. Wcześniej byłam tutaj może z dwa razy ale inaczej go zapamiętałam. Po wejściu Sads zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Był po prostu śliczny. Totalnie w moim stylu, widać, że ruda go ozdabiała.

Kiedy już rozpakowałam swoje rzeczy w czym pomagała mi Sadie, ciocia zawołała nas na kolację

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy już rozpakowałam swoje rzeczy w czym pomagała mi Sadie, ciocia zawołała nas na kolację. Po zjedzeniu poszłam się ogarnąć, a że była sobota postanowiłyśmy z Sads że robimy wieczór filmowy.
-Jutro pójdziemy do galerii, zaproszę też resztę paczki, od razu Cię z nimi zapoznam. Co ty na to?
-Super, i tak miałam w planach się gdzieś wybrać bo muszę kupić jakieś ubrania. Połowa została w NY bo nie miałam jak ich ze sobą zabrać.- powiedziałam i wróciłyśmy do serialu.
Skończyłyśmy oglądać około 2 nad ranem. Sadie poszła do siebie ja za po prostu zasnęłam. Rano obudziły mnie krzyki rudej która próbowała mnie obudzić. No cóż, udało jej się.
-Mads! Wstawaj do cholery jest 10 a na 12 idziemy do galerii!
-Już wstaje, daj mi jeszcze chwile.-odparłam zaspanym głosem, ale dziewczyna nie odpuszczała.
-Nie! Wstajesz i tyle, idę robić śniadanie.-powiedziała, po czym zeszła a dół do kuchni.
Ubrałam się w niebieską sukienkę i lekko pomalowałam.Nie malowałam się mocno, zwykle kończyło się na rzęsach, brwiach, rozświetlaczu, i czasem pomadce lub błyszczyku. Wyglądałam jakoś tak:

Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam Sadie nakładającą naleśniki na talerz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam Sadie nakładającą naleśniki na talerz. Była ubrana w biały top i luźne spodnie z dziurami. Po śniadaniu zaczęłam się trochę stresować poznaniem całej paczki. Znałam tylko Sadie i jej chłopaka Caleb'a.
Zanim się obejrzałam już wychodziłyśmy z domu, po drodze zatrzymałyśmy się jeszcze po Caleb'a i ruszyliśmy dalej.
Pod galerią zobaczyłam kilka osób które machają w naszą stronę. Stała tam dziewczyna- zapewne Millie, Sadie mi o niej mówiła- i dwóch innych chłopców.
-Cześć wszystkim!-krzyknęła ruda- dobra to jest Maddie, moja kuzynka. Mieszka teraz u mnie.-uśmiechnęła się i spojrzała na mnie.
-Hej, jestem Mads.-powiedziałam dość zawstydzona.
-Hejka.-powiedziała dziewczyna.- Jestem Millie, ale mów mi Mills. To jest Noah, a to Finn.- wskazała na wysokiego bruneta.
Cześć.- powiedzieli oboje, ale na twarzy Finn'a dostrzegłam zakłopotanie, może niechęć sama nie wiem.
Około 16 wszyscy zaczęli wracać do domów. Szłam z Sads na przystanek kiedy nagle dziewczyna się odezwała.
-I jak? Podoba się?
-Tak, wydaję mi się, że się z nimi dogadam, ale mam wrażenie że Finn ma do mnie problem.- odparłam.
-Ehh... nie przejmuj się nim. On taki jest.
-No dobra.
Po powrocie do domu rozpakowałam zakupy, i położyłam się na łóżko z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu. Padło na „To all the boys I've loved before". Potem obejrzałam jeszcze drugą część. Skończyłam około 21 więc poszłam się umyć i postanowiłam już iść soać bo jutro poniedziałek czyli szkoła za czym idzie wstawanie wcześnie rano.
_______________________________
Pierwszy rozdział, 684 słowa, trochę mało ale następne będą dłuższe I promise🤍
Mads✨

Different than others ~ Finn Wolfhard Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz