Leżałam w łóżku oglądając serial kiedy dostałam wiadomość od Noah.
𝗡𝗼𝗮𝗵:
Hej jutro z rana jedziemy nad
jezioro. Będziecie z Sads?
𝗠𝗮𝗱𝗱𝗶𝗲:
Tak, pewnie.
Kto będzie?𝗡𝗼𝗮𝗵:
Ja, Chloe, Mills, Caleb,
i Finn.
𝗠𝗮𝗱𝗱𝗶𝗲:
Oki, do jutra <3𝗡𝗼𝗮𝗵:
Będziemy o 9 pod waszym
domem, do zobaczenia <3Po wiadomości od Noah poszłam powiedzieć Sadie, że jutro jedziemy, ale przed tym sprawdziłam czy w ogóle mam jakikolwiek strój kąpielowy. Oczywiście, że nie. Kto by się spodziewał, ale trudno wyciągnę rudą na zakupy.
-Sads! Jedziemy jutro całą paczką nad jezioro.- powiedziałam wchodząc do jej pokoju.
-O super.- odparła leżąc cały czas z telefonem w ręce.
-Dobra odkładaj ten telefon, jedziemy na zakupy musze kupić strój kąpielowy.- mówiąc to wyrwałam jej telefon z ręki i pociągnęłam w stronę wyjścia.
-Ehh, okej może ja też coś wybiorę.- westchnęła.
Wróciłyśmy do domu około 19 bo zdecydowałyśmy się jeszcze na pizze.
Strój który kupiłam wyglądał tak:A Sads tak:
Po wejściu do domu mama dziewczyny zawołała nas na kolację.
-Mamo, jedziemy jutro nad jezioro z resztą paczki.- zaczęła rozmowę ruda.
-Okej, tylko nie róbcie nic głupiego.
-Tak, wiemy.- odpowiedziałyśmy jednocześnie na co kobieta się zaśmiała.
-O której wrócicie?
-Nie wiem, nie pytałyśmy się. Napiszemy Ci jak będziemy wracać.- nagle zadzwonił telefon, a ciotka poszła odebrać. Po chwili wróciła i oznajmiła, że musi wyjechać w ważną delegację i może jej nie być od 2-3 tygodni. Powiedziała żebyśmy uważały podczas jej nieobecności po czym odeszła zapewne pakować walizkę.
Rano obudziłam się przed 8. Standardowo się ogarnęłam, założyłam pudrową fioletową, zwiewną sukienkę i zeszłam zrobić śniadanie. Po posiłku poszłam pakować resztę rzeczy do torby. Zabrałam też koc na wszelki wypadek. Chwile przed 9 usłyszałam jak Sadie woła mnie żebym już zeszła na dół bo chłopcy już dojeżdżają pod nasz dom. Po chwili już siedziałyśmy ze wszystkimi w wielkim białym jeepie który był pożyczony od taty Caleb'a. Jechaliśmy 30 minut, po czym Caleb zaparkował auto na poboczu, a my udaliśmy się nad wodę. Było naprawdę ślicznie. Ludzi wcale nie było. Odłożyliśmy nasze rzeczy do altanki która stała na piasku, a na jej posadzce wyłożyliśmy koc.
-Dobra chodźcie do wody!-krzyknął Noah, i wszyscy wbiegli razem z nim.
Chlapaliśmy się wszyscy tak że straciliśmy poczucie czasu, na chwilę przerwałam oblewanie Mills i zaczęłam rozglądać się dookoła. Zobaczyłam, że Finn wyszedł z wody i siedzi w altance na kocu przyglądając się nam. Postanowiłam, że do niego podejdę, niby znam go niecałe 3 tygodnie, ale widzę że coś jest nie tak.
Powiedziałam reszcie że idę się czegoś napić i zaraz do nich wrócę. Podeszłam do Finn'a i usiadłam obok niego.
-Czemu nie bawisz się z resztą?- zapytałam cicho.
-Czego tu przyszłaś?-odpowiedział chłopak wciąż patrząc na pozostałą czwórkę.
-Chciałam zobaczyć czy wszystko ok.- odparłam.
-Wszystko w porządku.-odpowiedział cicho.
-Odpowiesz na moje pytanie?- spytałam.
Chłopak westchnął i po chwili odparł
-Nie mam humoru...
-Oh... to może go poprawimy.- uśmiechnęłam się i pociągnęłam go za rękę w stronę wody.
Miny wszystkich kiedy zobaczyli mnie idącą za rękę z brunetem w ich stronę były bezcenne. Nie wiem co dziewczyny wtedy pomyślały... szczerze wole nie wiedzieć, szczególnie po tej akcji z butelką na imprezie. Przez cały następny dzień Sads wypytywała mnie o to czy między nami coś jest. Nie wiem czy nasze relacje można nawet opisać kolegowaniem. No ale cóż. Po upływie czasu całą szóstką stwierdziliśmy że jesteśmy głodni więc poszliśmy na koc do altanki po jedzenie które tam zostało. Siedzieliśmy tam jeszcze pare godzin na zmianę wchodząc do wody i z niej wychodząc. Na koniec zrobiłyśmy z dziewczynami zdjęcia które oczywiście wylądowały na Instagramie.
Około 17 zaczęliśmy się zbierać, bo postanowiliśmy jeszcze pojechać pospacerować po mieście i wpaść gdzieś na kolację.
-To gdzie idziemy?- zapytałam po wyjściu z auta.
-Może Cake Castle?-zaproponowała ruda na co wszyscy przytaknęli.
Ja i Mills wybrałyśmy gofry z bitą śmietaną i owocami, Caleb sernik, Sads i Noah mięli duży talerz naleśników na spółkę, a Finn gofry z lodami. Po zjedzeniu wszyscy zaczęli się zbierać i wracać do domów. Sadie szła dzisiaj do Caleb'a na jakiś wieczór filmowy, więc zostałam sama z Finn'em. Spacerowaliśmy chwilę w ciszy gdy w końcu stwierdziłam, że zacznę rozmowę
-Czemu zawsze jak jesteśmy wszyscy prawie w ogóle się nie odzywasz?
-Ehh... po prostu, sam nie wiem.
-Finn.- w tej chwili zatrzymałam się i popatrzyłam na niego.- jeżeli coś się dzieje zawsze możesz mi powiedzieć, jeżeli chcesz możemy częściej gdzieś wychodzić jeżeli ma ci to pomóc.- dokończyłam.
-Dziękuję...- uśmiechnął się smutno i podszedł do mnie przytulając mnie.
Wow. W tej chwili mnie lekko zatkało. Finn, ten Finn który zawsze był cichy albo wredny teraz mi dziękuje i przytula. Oczywiście oddałam uścisk i uśmiechnęłam się do niego. Resztę drogi pod mój dom razem śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Kiedy wróciłam do domu zrobiłam tradycyjnie wieczorną rutynę i położyłam się do łóżka, chwyciłam za telefon i napisałam wiadomość do loczka𝗠𝗮𝗱𝗱𝗶𝗲:
Pamiętaj, pisz zawsze <3𝗙𝗶𝗻𝗻:
Będę :>Odłożyłam telefon i próbując zasnąć zastanawiałam się co się stało że tak nagle chłopak zmienił swoje nastawienie do mnie. Rano mój outfit wyglądał tak:
Tak wiem że jest lato a ja mam bluzę z długim rękawkiem, ale pogoda na to pozwalała. Postanowiłam, że dzisiaj wybiorę się do galerii i tak nie mam gdzie się szlajać po mieście skoro pada deszcz. Zjadłam śniadanie, sprawdziłam autobus, powiedziałam cioci Lori, że wychodzę i wybiegłam z domu na przystanek. Po obejściu kilku sklepów zobaczyłam nikogo innego jak Finn'a. Trochę się zdziwiłam, ale podeszłam do niego od tyłu i wskoczyłam na barana. Wszyscy się na nas patrzy a my siedzieliśmy przewróceni na ziemi śmiejąc się do siebie.
-Maddie, ale mnie przestraszyłaś. Nie rób tak nigdy więcej błagam.- mówił to wszystko dalej się śmiejąc.
-Dobrze, dobrze, ale najpierw mi powiesz co ty tu robisz?
-Zakupy z rodzicami.- po czym wskazał na dwójkę dorosłych stojących przy stoisku z koszulami w jednym ze sklepów.
-Może chcesz gdzieś wyjść?- zapytałam.
-Teraz? Przecież pada.
-No i co z tego.-wzruszyłam ramionami.- idź się zapytaj czy możesz iść.- dodałam i popchnęłam go w stronę sklepu w którym przebywali jego rodzice.
Po chwili brunet wrócił do mnie łapiąc mnie za rękę i biegnąc ze mną w kierunku wyjścia. Szliśmy przez cały czas w deszczu ale mimo tego było w miarę ciepło więc raczej się nie przeziębimy. Nie daleko od mojego domu postanowiliśmy zrobić zdjęcia w deszczu. Po dojściu do domu weszliśmy po cichu na górę tak żeby nikt nie zobaczył, że jesteśmy cali mokrzy. Po wejściu do mojego pokoju dałam Finn'owi jakieś moje za duże dresy i zwykłą czarną bluzę. Postanowiliśmy że włączymy jakiś film. Wybraliśmy „Star wars", tak lubię since fiction więc nie mieliśmy problemu z kłótniami podczas wyboru. W połowie filmu do pokoju weszła Sadie, kiedy zobaczyła Finn'a oglądającego ze mną film zaczęła dosłownie piszczeć na nasz widok, popatrzyłam się na nią wzrokiem typu „o chuj ci chodzi" i chyba załapała bo nic nie mówiąc wyszła z pokoju. Obróciłam się w stronę bruneta i oboje zaczęliśmy się śmiać. Nagle znowu weszła Sads, tym razem z telefonem w ręku zrobiła nam zdjęcie i wybiegła. Oczywiście zaczęłam ją gonić po całym domu ale po chwili odpuściłam i wróciłam do Finn'a oglądać film.
_______________________________
Hejka🐸
Mamy trzeci rozdział 1180 słów,
W następnym rozdziale będzie fragment z perspektywy Sadie, postaram się jeszcze dzisiaj coś napisać, ale muszę zrobić zadanie na korki więc jak nie będzie rozdziału dzisiaj, to jutro❤️
Mads💋
CZYTASZ
Different than others ~ Finn Wolfhard
Hayran Kurgu~Przez ciągłe wyjazdy służbowe swoich rodziców 17-letnia Maddie Walker przeprowadza się do Vancouver gdzie wprowadza się do cioci i kuzynki. Poznaje tam nowych znajomych a jej życie zaczyna się zmieniać.~ • 22.08.2021 #7 w finn • 22.08.2021 #14 w mi...