~18~

66 2 3
                                    

Z góry chciałam przeprosić wszystkich, że przez długi okres czasu wogule rozdziałów nie było.

A w mediach nasi chłopcy.
Miłej lektórki.
~•~
Dzisiaj nastał dzień długo wyczekiwany przez Joshue i Jeonghan'a. Joshua, tak jak jego obiekt westchnień ubrał się jak najlepiej i lekko podkreślił swoje oczy oraz zakrył korektorem swoje małe niedoskonałości, które wyskakują na twarzy po zjedzeniu czegoś słodkiego np. dużej ilości czekolady, bądź ciastek.

Jeonghan czekał w danej restauracji już przy stoliku na Joshu'e. Niestety niebiesko włosy nie mógł się pojawić, bo Min postanowił popsuć życie swojego przyjaciela i zamknąć go w domu, kiedy ten spał. Za to sam poszedł na spotkanie. Jeonghan zdziwił się, że pojawił się Kim, zamiast jego przyszłego słodziaczka.
- Jeonghan pomogłem ci i mojemu "przyjacielowi", ale nie mogę się na was patrzeć. To ja powinienem był być , którego wybierze Joshua. To ja kocham go od 7 klasy.

- To mamy problem. Ja też go kocham.

- Nie możesz!!

- Muszą panowie opuścić restauracje. - zwróciła się kelnerka do kłócących się mężczyzn, dlatego wyszli i kontynuowali rozmowę na zewnątrz.

- Gdzie jest Joshu'a? - zapytał ostrym tonem Jeonghan.

- Nie twoja sprawa. On jest mój. Zobaczysz jak będzie błagał mnie dzisiaj o więcej.

Jeonghan nie wytrzymał i walnął go w twarz. Nikt nie będzie taki chamski do Joshu'y i nikt nie będzie miał takich myśl oprucz niego o tym słodkim niebieskowłosym chłopaku. Bił go dopuki ktoś nie odciągnął dwudziestotrzy latka. Okazało się, że to był Wonwoo. On razem z Hoshim wybrali się na spacer.
- Co ty robisz? - zapytał Hoshi przyjaciela.

- Zasłużył na to ten skurwiel. Był tak chamski i nie pozwolił spotkać się Joshul'e ze mną.

- Nie ładnie chłopie.

Nic nie usłyszał, bo od razu zemdlał. Min kiedy otworzył oczy był już w szpitalu podpięty pod respirator i kroplówkę.

My loverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz