Rozdział 9

266 9 2
                                    

-No weź nam powiedz ,nie trzymaj nas w niecierpliwości! - tym razem odezwał się Maks ,a raczej krzyknął jak małe dziecko chcące jakąś zabawkę

-Spokój Drabik ,powiem wam ,ale później. Dajcie mi się ogarnąć po egzaminie - odpowiedziałam z uśmiechem ,kończąc pakowanie

-Patrycja ,prezes cię prosi do siebie - powiedziała wchodząca do parku maszyn pani Krysia. Pokiwałam głową na znak że rozumiem ,po chwili ruszyłam do biura prezesa i zapukałam do drzwi

-Proszę! - odpowiedział po chwili pan Andrzej a ja weszłam do środka

-Podobno chciał mnie pan widzieć - powiedziałam po czym usiadłam na przeciw niego

-Tak ,po pierwsze to gratuluje zdanego egzaminu na żużlowego ,po drugie chciałbym ci zaproponować mały awans z kierownika drużyny na zawodnika drużyny w przyszłym sezonie. Co ty na to ? - powiedział z uśmiechem

-O kurczę ,zaskoczył mnie pan tą propozycją ,musze to jeszcze przemyśleć - odpowiedziałam

-Dobrze ,będę czekać - po tym rozmawialiśmy jeszcze chwilkę ,pożegnałam się i poszłam do szatni aby przebrać się w normalne ubrania

-No to powiesz nam w końcu czy zdałaś ? - powiedzieli nagle Maciek ,Maks , Vaszek i Tai gdy wychodziłam z szatni

-Boże ,jacy wy jesteście niecierpliwi! I na przyszłość nie straszcie mnie tak - odpowiedziałam troszeczkę zła na nich ,ale po części mają rację ,nie powinnam ich trzymać w niecierpliwości - Więc ,zostałam jedną z was i najprawdopodobniej dołączę do drużyny w przyszłym roku - powiedziałam z uśmiechem , a chłopcy zaczęli mnie podrzucać do góry

-Panowie ,dajcie dziewczynie spokój - powiedziała nagle pani Krysia i postawili mnie na ziemię ,pożegnałam się z nimi i ruszyłam z Maćkiem do jego samochodu

-To co ? Będziemy dziś świętować twój zdany egzamin? - zapytał po chwili jazdy

-Maciek ,po pierwsze jest niedziela ,po drugie nie mam siły , a po trzecie mamy gościa w postaci Pawlickiego - odpowiedziałam

-Miałem na myśli żebyśmy się napili po lampce wina i zjedli pizzę ,ale jeżeli nie masz ochoty to spoko - powiedział

-Aa to w takim razie zmieniłam zdanie ,jedziemy po pizzę! - krzyknęłam a Maciek zaczął się śmiać i po drodze do domu zajechaliśmy po wcześniej wspomniane danie i butelkę wina

Wracam?

~Speedway Girl 71

Praca Marzeń // Maciej JanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz