*Następnego dnia*
Obudziłam się nagle cała zdyszana i zdezorientowana,kompletnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje,do rzeczywistości przywrócił mnie zapach naleśników i głos Maćka który rozmawiał z ... Piterem? Ciekawe po co tu przyjechał,wstałam z łóżka,założyłam kapcie i zeszłam do kuchni.
-Piotrek,jaki normalny facet zrywa z dziewczyną przez telefon bez słowa wyjaśnienia,a później wrzuca zdjęcie na instagrama z nową dziewczyną? - zapytał Magic z oburzeniem
- No właśnie żaden normalny facet tak nie zrywa,on od początku był jakiś dziwny - odpowiedział Pawlicki
-Powiem ci ze jako zawodnik jest dobry,ale masz rację ,prywatnie jest dziwny - powiedziałam wychodząc zza ściany
-Słyszałaś to ? - zapytał Piotrek
-Tak,więc obrażaj go do woli i tak mam ochotę go zabić - powiedziałam ze złością w głosie i z zaszklonymi oczami
-Wow,Pati spokojnie,jak chcesz go zabić to nie z pustym żołądkiem - powiedział Maciek podając mi talerz z naleśnikami,wzięłam go i usiadłam przy stole z chłopakami
-A tak ogólnie ,to po co przyjechałeś Pawlicki - zapytałam go
- Przyjechałem odwiedzić Maćka i ciebie , a i zobaczyć twój trening - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem,a ja zaczęłam się śmiać
-Oj Piter,dobry żart,w życiu nie słyszałem lepszego - powiedział Magic który śmiał się razem ze mną i przybiliśmy sobie piątkę
-Ochrona cie na stadion nie wpuści,więc zapomnij że zobaczysz nasz trening
-No ej,nie przemycisz mnie jakoś na stadion? - zapytał Pawlicki i popatrzył na mnie maślanym wzrokiem
-Nie,zapomnij - odpowiedziałam
-No cóż,mam nadzieje ze chociaż na crossie cię zobaczę w akcji
-No nie wiem,pomyśle - odpowiedziałam mu z uśmiechem,zaczęłam zbierać naczynia po śniadaniu i poszłam do kuchni je umyć
-Pati,radzę ci się pośpieszyć bo trener do mnie dzwonił przed chwilą że chyba będziesz miała dziś egzamin na licencje żużlową - powiedział Maciek a ja prawie potłukłam talerze gdy mi o tym powiedział,czyli już dziś mogę zostać kolejną kobietą żużlowcem
-O kurcze,to chyba będzie dziś twój szczęśliwy dzień! - krzyknął szczęśliwy młodszy Pawlicki i zaczął mnie ściskać prawie mnie dusząc
-Ej,udusisz mnie zaraz i chyba powinieneś się już zbierać na spacer z Silnym gdy będziemy na treningu
-No okej,to jedźcie już - gdy to powiedział ,puścił mnie a ja prawie zabijając się o własne nogi pobiegłam do swojego pokoju po swoje rzeczy, wzięłam kluczyki od samochodu Janowskiego,wsiadłam do środka i czekałam na niego
-Maciek,szybciej! - krzyczałam trąbiąc na niego
-Już jestem,uspokój się - powiedział gdy wsiadał do samochodu na miejscu kierowcy i po chwili ruszyliśmy w stronę Stadionu Olimpijskiego
Witajcie moi mili,powoli wracam do życia! Mam nadzieje że przypadnie wam ten rozdział do gustu
Tule i pozdrawiam
~Speedway Girl 71
CZYTASZ
Praca Marzeń // Maciej Janowski
FanfictionJak to jest gdy jesteś szefową swojego przyjaciela i masz swoją wymarzoną prace? Dowiecie się tego czytając tą książkę