XVIII

326 22 3
                                    

Macocha POV:

Udało mi się ją wygonić z tego mieszkania. Mam mało czasu ale dam radę. Jakbym wiedziała, że on z nią o tym jeszcze nie rozmawiał to już dawno sprawiłabym by straciła wszystkie nadzieje.

        Po krótkich przemyśleniach zabrała się do działania. W każdym miejscu w mieszkaniu, zamontowała podsłuch, dodała go jeszcze do torby oraz kilku twoich ubrań. Dumna ze swojej pracy uznała, że opuści już twoje mieszkanie, gdyż wiedziała, że nie wrócicie z tego spaceru za szybko.

  W tym momencie ty wraz z bratem spokojnie spędzaliście czas w parku. Uznałaś, że nie będziesz wchodzić na drzewo, ponieważ musiałaś pilnować chłopca. Usiadłaś więc pod drzewem i liczyłaś na to, że chłopiec pójdzie bawić się ze swoimi rówieśnikami. On jednak usiadł koło ciebie i siedział przez chwilę bez słowa. Ty nie wiedząc co robić chwilę zajęłaś się swoimi myślami na temat tego czego się dziś dowiedziałaś. Nie wyniosłaś z tych przemyśleń jednak za dużo wniosków. Właśnie w tym momencie spojrzałaś się na chłopca, a on momentalnie spojrzał się na ciebie i zaczął mówić.

- Więc to tak jest być z siostrzyczką w ciszy. Już wiem czemu twój kolega nie mówił nic tylko się na ciebie patrzył. - Chłopiec uśmiechnął się, a ty spojrzałaś się na niego zszokowana. - Wtedy przypomniałaś sobie spotkanie z Oikawą, nie wiedziałaś jednak, że on też tam był i to pewnie ze swoją mamą.

Uznałaś, że to właśnie z tego powodu spytała się ciebie o relacje z jakimś chłopakiem. Nie chcąc myśleć o tej rozmowie ani chwili więcej. Napisałaś w notesie- Jeśli chcesz możesz mi opowiedzieć cokolwiek ci przyjdzie do głowy. Naprawdę chcę posłuchać twoich historii. - Uśmiechnęłaś się w stronę chłopca. Ten zaś odwzajemnił uśmiech i zadowolony zaczął opowiadać rzeczy jakie przytrafiły mu się w przeciągu kilku dni.

- Ma tak dużo do powiedzenia, jest prawie jak Oikawa. On jednak nie uśmiecha się tak szczerze. - Pomyślałaś słuchając przyjemnych historii. - Oikawa?! Czemu tylko on ostatnio krąży mi po głowie? Rozumiem jest dla mnie miły ale.. - Twoje przemyślenia przerwały ci teraz już spokojne słowa twojego brata

- Siostrzyczko jestem głodny, czy możemy już wracać do domu? - Oczywiście postanowiliście wrócić do domu. Macochy nie było już w twoim domu. Nie było to dziwne, ponieważ bardzo długo byliście w parku. Przyrządziłaś skromną kolacje. Po zjedzeniu posiłku siedzieliście razem na kanapie i dalej słuchałaś jego opowieści, w oczekiwaniu na przyjazd macochy lub ojca.

Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. W drzwiach zobaczyłaś swojego lekko przemęczonego ojca. Widać, że nie miał dziś za dużo wolnego czasu. Spakowałaś więc rzeczy swojego brata i gdy ten się ubierał napisałaś wiadomość dla taty :

- Musimy porozmawiać na bardzo ważny temat. Mam nadzieję, że jutro będziesz mieć czas i poświęcisz mi przynajmniej godzinę swojego życia na wyjaśnienie mi pewnych kwestii. - Podałaś mu zapisaną kartę, gdyż wiedziałaś, że nie przeczyta jej teraz, gdyż od razu chciał wychodzić.

  Gdy twój brat był już ubrany, uklękłaś przed nim pocałowałaś go w policzek i wyszeptałaś mu - Dobranoc młodszy bracie. - Chłopiec odsunął się od ciebie ze zdziwieniem. I gdy tylko zobaczył twój uśmiech, mocno przytulił cię i ze łzami w oczach powiedział - Kocham cię siostrzyczko - I zniknął z twoim ojcem za drzwiami.

A ty zostałaś sama z pytaniami bez odpowiedzi i z lekkim uśmiechem na twarzy...

Widok z nieba... // Oikawa  Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz