VI

532 24 0
                                    

Ponownie jestem przed ciałem mamy, cała zapłakana. Czekająca na jakiś cud, wokół tak wielu nieznanych ludzi. Nie wiedziałam nawet kiedy przyjechała policja i karetka. Dopiero gdy złapano mnie za rękę, ocknęłam się spojrzałam za siebie, widząc policjanta lekko się uspokoiłam i powiedziałam. - Nie ma ratunku dla mojej mamy. - To było raczej stwierdzenie niż pytanie. Wstałam więc nie czekając na jakiekolwiek słowa, poszłam po koszyk z zostawionym jedzeniem. Zaczęłam kierować się w stronę domu, nikt za mną nie szedł. W domu światła były pozapalane więc jak gdyby nigdy nic weszłam do domu by ujrzeć tatę z tą kobietą, wyglądali na szczęśliwych, pili herbatę w typowo rodzinnej atmosferze. Gdy tata mnie ujrzał uśmiechnął się lekko i biorąc z blatu kopertę, zaczął iść w moją stronę. Dał mi ją mówiąc:

- Od dziś nie jesteśmy już rodziną. Niedługo przyjdzie taksówka i zabierze cię na lotnisko , zamieszkasz u swojej babci w Polsce. - Chciałam zacząć krzyczeć, ale tata złapał mnie za ramiona nie dając mi nawet powiedzieć słowa, wypchnął mnie i zapłakaną zostawił przed drzwiami do domu.

Gdy przyjechała taksówka nie wiedziałam nawet co robię po prostu do niej weszłam i jak gdyby nigdy nic odjechałam. Może nawet z nadzieją na szczęśliwe życie.

[Twoje imię] POV:

Obudziłam się, kolejny raz przypominając sobie tą jakże fascynującą przeszłość. Wiedziałam jednak, że nie mogę zagłębić się w rozmyślania ponieważ to właśnie dziś zaczynam swój pierwszy dzień szkoły. Nie pozostało mi nic innego jak wstać i zacząć się szykować.- Dziwne jest zakładanie mundurka szkolnego gdy całe życie chodzi się w swoich ulubionych ciuchach do szkoły, ale cóż trzeba to zaakceptować.-Pomyślałam i gdy zrobiłam sobie śniadanie, uznałam też, że wolę pójść do sklepu niż robić sobie lunch.

Byłaś właśnie w drodze do sklepu. Wyszłaś wcześniej gdyż i tak nie miałaś co ze sobą zrobić a lepiej jest być wcześniej pierwszego dnia szkoły, prawda? Więc nadal powoli podążałaś znaną ci ścieżką, by wejść po raz drugi do owego sklepu. Od razu po przejściu progu znana ci z pierwszego dnia kasjerka uśmiechnęła się do ciebie ,a ty poszłaś w alejkę po [twoja ulubiona przekąska], złapałaś jeszcze coś do picia i wróciłaś do ciągle patrzącej na ciebie kasjerki.

Wyciągałaś już pieniądze by zapłacić za swoje zakupy, gdy nagle kasjerka powiedziała:

- Proszę schowaj te pieniądze. Ostatnim razem chciałam cię zatrzymać i powiedzieć, że nie wzięłaś reszty. Ale zanim zdążyłam coś powiedzieć ciebie już nie było. - Uśmiechnęła się szeroko. - Widzę także, że masz mundurek ze szkoły do której uczęszcza mój syn. Mam nadzieję, że go kiedyś spotkasz, uczęszcza do 3 klasy i jest naprawdę utalentowany. - Patrzyłaś się na nią i z lekkim uśmiechem powiedziałaś. - Dziękuję. - Kobieta otworzyła szerzej oczy gdyż pierwszy raz słyszała tak piękny głos.

-Miłego dnia kochana. - Dodała gdy ty już wychodziłaś ze sklepu.

Sklep nie był oczywiście twoim jedynym przystankiem. Musiałaś odwiedzić także drzewo w parku. Musiałaś chodź na chwilę poczuć się bezpiecznie w tym jakże stresującym dla ciebie dniu. Miałaś tylko stanąć koło niego i popatrzeć się na jego majestatyczną koronę która dawała naprawdę duży cień. Było to jednak silniejsze od ciebie i wspięłaś się na nie i zamknęłaś na chwilę oczy. Naprawdę była to tylko chwila ale na tyle długa, że minęło już 10 minut. Szkoła miała się niedługo zacząć a ty miałaś jeszcze 15 minut do przejścia. Zeszłaś z drzewa jak najszybciej i szybszym krokiem zaczęłaś kierować się w stronę budynku szkoły. Wiedziałaś, że nie zdążysz gdyż zostało pięć minut, a ty nawet nie wiedziałaś do której sali masz się udać i w której klasie jesteś...

Weszłaś już na teren szkoły i kierowałaś się do najbliższego wejścia. Gdy byłaś już w środku zaczęłaś iść po schodach. Weszłaś na korytarz który znajdował się na pierwszym piętrze. Nikogo nie było na korytarzach, co znaczyło tyle, że lekcje się już zaczęły. Z powodu stresu zaczęłaś gnieść swoją nową spódnicę i spuściłaś swój wzrok, skupiając się na podłodze co było jednym z większych błędów tego dnia...

Widok z nieba... // Oikawa  Tooru x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz