16 lat temu: Nieznajoma kobieta z malutkim dzieckiem na rękach zapukała do domu, w którym mieszkało małżeństwo- byli to czarodzieje. Kobieta poprosiła by zajęli się jej córką i nikomu nie mówili o tym co właśnie zaszło. Kobieta rozmyła się jakby w powietrzu ale przed tym wypowiedziała imię dziecka...
Teraz: -Lily wstawaj! Zaśpisz do szkoły!
Nazywam się Lily Gilbert, a o to moja historia, którą będę odkrywać...
Zaspana szybko podniosłam się z łóżka słysząc głos mamy. Pomalowałam się i ubrałam w czarne jeansy z dziurami na kolanach i białą bluzę z czarnym napisem. Nie zdążyłam zjeść śniadania ale zjem lunch w mojej akademii. Akademia Dla Magicznych- tam uczą się wszyscy czarodzieje i czarownice z Arendelle- małe miasteczko, w którym mieszkam. Teleportowałam się do szkoły i zauważyłam że właśnie wchodzimy do klasy, jestem idealnie. Wchodzę szybko do klasy i siadam w ławce przy oknie na końcu, obok mnie siada moja przyjaciółka Rose. Pierwsza lekcja dziś to starożytne runy, dość często się przydają i ułatwiają życie ale ciężko je wszystkie spamiętać. Profesor Truman jak zwykle chwilę się spóźnił, a na dodatek kazał wyjąć karteczki. Dzień zapowiada się niesamowity. Kazał nam wypisać wzór ochronnego kręgu- kto by to pamiętał- lekcja się skończyła, wyszłam z niej trochę niezadowolona, nagle w głośnikach na korytarzu zabrzmiał głoś sekretarki dyrektora; " Wszystkich uczniów proszę o natychmiastowe zebranie się w sali głównej na apelu, pan dyrektor chcę coś ogłosić". Wszyscy zaczęli kierować się w stronę głównej sali, a w niej stał już dyrektor, niektórzy uczniowie siadali, a inni stali. Dyrektor rozejrzał się i zaczął mówić:
- Moje drogie dzieci w tym roku na naszym balu hallowenowym postanowił gościć sam Czarny Pan wraz mroczną Lilith. Proszę was abyście zachowywali się grzecznie na balu i żeby nie było występków jak na zeszłorocznym balu. *dyrektor zrobił chwilę przerwy, popatrzył na nas i mówił dalej* Jest to dla nas ważne wydarzenie więc dobrze się na nie przygotujcie. Dziękuję, możecie wracać na lekcję.* W jego oczach było widać strach, niepewność, ale także radość i zaszczyt.*
Poszłam na kolejną lekcję i później znowu na kolejne, aż w końcu na szczęście się skończyły. Postanowiłyśmy z Rose wyskoczyć na shejki do naszej ulubionej kawiarenki. Wyjaśniając słowa dyrektora o zeszłorocznych akcjach na balu, to podobno wszyscy się upili i wyszli z balu i poszli malować mural na szkole. Tak jeszcze szybko wyjaśniając to nauka w akademii trwa 12 lat. Edukację zaczyna się w wieku 5/6 lat a kończy w wieku 18. Jest 12 klas i każda ma swój poziom nauczania, jak w normalnych szkołach poziom wzrasta co klasę. Różne imprezy tak jak np. bal hallowenowy organizowane są w trzech przedziałach czasowych, 12-15 dla klas 1-4, 16-20 dla klas 5-8 i od 21 do nie wiadomo której dla klas 9-12. A wracając do shejków z Rose...
Rose: Wiesz już co założyć na bal?
Ja: Nawet nie wiem czy na niego pójdę *powiedziałam to z lekko posmutniałą miną*
Rose: Co? Musisz iść, to nas pierwszy bal w wyższym przedziale, pierwszy poważny bal.
Ja: Ty na bal idziesz z Billem (jej chłopak), a mnie nikt jeszcze nie zaprosił
Rose: Do balu jeszcze tydzień na pewno cię ktoś zaprosi, a jeśli nie to pójdziesz ze mną i Billem.
Ja: Ehhh no dobra
Nasze dalsze rozmowy nadal miały temat balu. Każda z nas jest zdziwiona i zestresowana obecnością mrocznego pana. Co skłoniło go do obecności na balu? Wybiła 18, a lekcję skończyłyśmy o 14, czas wrócić do domu w końcu jutro szkoła. Gdy wróciłam ze szkoły odgrzałam sobie wczorajszy obiad, a po zjedzeniu poszłam do siebie pouczyć się trochę. Rodzice będą dopiero za jakąś godzinę a może i więcej. Tata jest prawą ręką Arcykapłana kościoła nocy, załatwia różne sprawy przez co często nie ma go w mieście. Mama za to jest pielęgniarką w szpitalu dla śmiertelnych. Aby śmiertelni nie mieli podejrzeń mam ma pracę w szpitalu a tata niby pracuję w dużej firmie i jeździ w delegację. A wracając... zaczęłam uczyć się receptury eliksiru miłosnego, tak zwanej amortencji , ponieważ profesor Slughorn ma jutro pytać na lekcji eliksirów. Po pół godziny wkuwania receptury odrobiłam zadania ze starożytnych run, zielarstwa i transmutacji. Po skończeniu poszłam się wykąpać. Weszłam do wanny pełnej ciepłej wody i pachnącej różami piany. Leżałam w wannie dobrą godzinę słuchając muzyki, to pomaga mi się wyluzować i odstresować. Nic nie trwa wiecznie i trzeba było wyjść z wody która zaczynała robić się zimna. Ubrałam się w czarne spodenki od piżamy i za dużą szarą bluzkę. Zeszłam na dół do kuchni zrobić sobie ciepłego kakao, była już prawie 21 a rodziców dalej nie było. Usiadłam w fotelu w salonie, otuliłam się grubym czerwonym kocem i czytając książkę i pijąc kakao czekałam na rodziców. Po wypiciu odstawiłam kubek na stoliczek i dalej czytałam, aż nagle nie wiem kiedy zasnęłam. Nagle się lekko przebudziłam gdy poczułam, że ktoś mnie przenosi. Otwierając jedno oko zauważyłam tatę. Położył mnie na łóżku, dał buziaka w czoło i wyszedł. Gdy się rano obudziłam i zeszłam na dół zauważyłam że w kuchni siedzi tylko tata, bardzo się wtedy przestraszyłam.
CZYTASZ
Przeklęta
FantasyDługo skrywane tajemnice czasem nie powinny ujrzeć światła dziennego. Jak nastolatka, której życie dotychczas było zwyczajne, poradzi sobie z sekretami sprzed wielu lat? Czy życie Lily zmieni się nie do poznania, a jej miano ciągnąć się za nią będz...