Cała sytuacja była bardzo dziwna, nigdy nie spodziewałabym się po Vincencie chodź odrobiny dobroci. Zawsze był oschły i wredny, ale zaczynam rozumieć dlaczego...nie łatwo pewnie być dzieckiem Pana Piekła. Ukrywał to tyle czasu, dalej w sumie prawie nikt o tym nie wie.
- Co mi zrobiłeś? Co to było za zaklęcie? Boli mnie głowa
- Uśpiłem i obezwładniłem cię. Ból głowy to pewnie efekt uboczny, jeśli chcesz mogę coś ci dać od bólu
- Jakoś dam radę *delikatnie się uśmiechnęłam* Dziękuję ci, gdyby ty nie wiem co by się stało
- Nie ma za co. Kiedyś też nie panowałem nad mocą ale ojciec mnie nauczył, nie było łatwo ale się udało.
- Ja nie panuje tylko nad mocą ale też nad emocjami. Gdy jestem zła to...
- Jakby przejmowało nad tobą kontrolę. Znam to i to bardzo dobrze.
- Jesteś jedyną osobą, która to rozumie.
Nagle do pokoju wszedł Lucyfer, nie powiem ale trochę się przestraszyłam. Sam jego wyraz twarzy i postura przerażają, a co dopiero gdy pomyśli się o jego potędze i mocy.
- Doszły mnie słuchy, że mamy gościa. Witaj Lily, miło cię widzieć.
- Witaj Mroczny Panie, mi Pana również
- Vincencie pierwszy raz widzę, że kogoś zaprosiłeś
- Może będzie lepiej jak już pójdę
- Nie, nie zostań jeszcze z nami córko mroku. Pamiętaj, że mamy jutro trening
- Dobrze, zapamiętam i zostanę.
Lucyfer wyszedł a ja poczułam ulgę, oparłam się o ścianę przy której stoi łóżko i spojrzałam na Vincenta, a on spojrzał na mnie ze współczuciem
- Nie wiedziałem, że ćwiczysz z moim ojcem. Jemu się nie odmawia, pamiętaj żeby wykonywać jego plecenia i nie rozzłość go
- Dobrze. Przestraszyłeś mnie trochę.
- Będę z tobą szczery... ćwiczenia z ojcem to najgorsza rzecz jaka istnieje, może dla ciebie będzie łaskawszy. Nie popełniaj moich błędów i nie denerwuj go.
Na prawdę się przestraszyłam, aż na samą myśl o treningu przechodzą mnie dreszcze. Zaczęłam czuć się trochę nie swojo i stwierdziłam, że będę już wracać. Pożegnałam się z Vincentem i teleportowałam do parku, do domu nie chcę wracać. Gdy spacerowałam zauważyłam, że mam 10 nieodebranych połączeń od Nicka, odzwoniłam.
- Halo?
- Lily czemu nie odbierasz? Martwiłem się
- Miałam wyciszony telefon, nic mi nie jest.
- Gdzie jesteś?
- W parku niedaleko szkoły
- Zaraz tam będę
Zdążyłam się rozłączyć a Nick już stał obok mnie. Przytulił mnie, po czym usiedliśmy na ławce. Opowiedziałam mu o kłótni z rodzicami i wizycie w piekle, ewidentnie był zmartwiony ale też zazdrosny. To było urocze, nawet bardzo. Przytuliłam go mocno.
- Kocham cię Nick
- Ja ciebie też, ale głupio mi że to nie ja byłem wtedy przy tobie.
- Nie obwiniaj się, skąd mogłeś wiedzieć.
Siedzieliśmy przytuleni na ławce dobrą godzinę, rozmawialiśmy o rzeczach które nie są związane z moją magią i rodziną, nagle Nick się odezwał.
CZYTASZ
Przeklęta
FantasiaDługo skrywane tajemnice czasem nie powinny ujrzeć światła dziennego. Jak nastolatka, której życie dotychczas było zwyczajne, poradzi sobie z sekretami sprzed wielu lat? Czy życie Lily zmieni się nie do poznania, a jej miano ciągnąć się za nią będz...