Kiedy Niall zostawił mnie samego było juz ciemno, a moja ciekawość zjadała mnie od środka. Postanowiłem wyjsć na zewnątrz i przejść sie na mostek który znajdował sie koło mojego domu. Wiedziałem ze to co widziałem przed straceniem przytomności było prawdopodobnie tylko i wyłącznie moją halucynacją, jednak cos mi kazało tam iść i to sprawdzić.
Wyszedłem przez szklane drzwi tarasowe i jak w transie pozwoliłem prowadzić sie swoim nogą w określone miejsce. Byłem boso wiec poczułem dziwne uczucie kiedy moje nagie stopy dotknęły desek mokrego pomostu.
Usiadłem przy jego brzegu, mocząc kończyny w tafli i obserwując odbijający sie o nią blask księżyca. Było tak spokojnie, ze zachciało mi sie spac, byłem jeszcze zmęczony po szpitalu.
Kiedy zaczęło robić sie zimno i miałem zamiar wrócić do domu a potem udać sie w sen, dostrzegłem jak woda w która sie wpatrywałem lekko zadrżała. Momentalnie sie rozbudzilem i wytężylem swój wzrok przypatrując sie jeszcze dokładniej. Nagle pod powierzchnia dojrzałem oczy. Te same błękitne oczy co w tedy, wystraszyłem się jednak nie byłem w stanie sie poruszyć bo one przyciągały mnie do siebie, sprawiały ze sie w nich zatracalem i oddawałem cały.
Istota zaczęła podpływać bliżej wciąż utrzymując swój wzrok na mnie. Siedziałem jak zaczarowany, nie mogąc uwierzyć w to co widzę, wziąłem głęboki wdech a stworzenie wyciągnęło swoją dłoń w moją stronę. Nie czułem juz strachu chciałem złapać jego dłoń jednak uprzedził mnie chwytając moje ramie i ciagnąc za sobą do wody.
Kiedy wpadłem do lodowatego zbiornika, oczy miałem cały czas zamknięte, nie widziałem co sie dzieje, przez chwile miałem wrażenie jakbym umierał.
Zebrałem sie w sobie i podniosłem powieki i to co ujrzałem gdyby nie to ze znajdowałem sie pod wodą zapadłoby mi dech w piersi.
Dostrzegłem jego, wciąż wlepiajacego we mnie swoje niebieskie ślepia, hipnotyzując mnie nimi. Miał karmelowe włosy i bardzo dokładne rysy twarzy. Był piękny, było w nim cos co sprawiało ze miałem ochotę bronić go od całego zła na świecie. Spojrzałem niżej i w miejscu gdzie powinny znajdować sie nogi zobaczyłem długi zielony ogon, był bardzo podobny do zieleni w moich oczach. Czy to możliwe ze znajdowałem sie w tym momencie pod woda z czymś na podobieństwo syreny? Czy Niall dosypał mi czegoś do herbaty w ostatnim czasie? Przecież to nie moze być prawda.
Jego wzrok nie opuszczał mojej twarzy, a na ustach uformował sie jasny uśmiech. Zaczynało mi brakować tlenu co osobnik musiał dostrzec bo owinął dłoń wokół mojej ręki i przybliżył mnie do siebie. Jego palce były na prawdę nie ludzko długie. Czułem sie jak zahipnotyzowany, nawet nie dostrzegłem kiedy jego zielone wargi dotknęły moich, dostarczając mi w ten sposób tlen. Ścisnął moja rękę mocniej a ja odplynalem w jego objęciach.***
Rano obudziłem sie w swoim łożku. W tym momencie nie byłem pewny czy to wszystko mi sie śniło, bo jesli nie to w jaki sposób znalazłem sie tutaj? Przeciez stwór bez nóg by mnie tu nie przeniósł.
Spojrzałem na zegarek i dochodziła 13 co znaczyło ze mam mało czasu na ogarnięcie bo w każdej chwili moze wpaść tutaj moj przyjaciel. Odrzucilem koc na bok i miałem zamiar siegnąć po koszulkę obok materaca, jednak kiedy zobaczyłem swoją rękę krew mi sie zmroziła w żyłach.
Na mojej skórze było odciśnięte imię 'Louis'. Czyli to sie zdarzyło na prawdę, przestraszony szybko narzuciłem na siebie materiał i rzuciłem sie w stronę laptopa.
W wyszukiwarce wpisałem słowo "syreny". Zacząłem przeglądać rożne artykuły, strony i blogi poświęcone tej dziedzinie i prawie wszystko sie zgadzało poza jednym szczegółem. Iatoty przedstawione tutaj były potworami, okropnymi istotami ze szponami, a on był piękny. To nie było to co widziałem w nocy. Był zupełnym przeciwieństwem tego co było przedstawione tutaj, no przynajmniej pod względem wyglądu ponieważ na razie wiem o tym czymś tyle co nic.
Prawie dostałem zawału kiedy usłyszałem dźwięk pukania a następnie otwieranych drzwi drzwi. Trzasnalem laptopem odrzucając go na bok zeby Niall nie dostrzegł tego co przeglądam, na razie to ja byłem tym który twierdził ze to zwykle mity i niech tak zostanie.
- Siemka stary! Jakieś wieść na temat potwora? - wparował uśmiechnięty stając przede mną.
Kurde, czy on cos wie? Domyślił sie? Ale jak?
- Niall prosiłem cie chyba żebyś dał sobie z tym spokój! Nic nie ma zamiaru mnie zjesc, daj z tym spokój. - chciałem zareagować spokojnie jednak wyszło chyba zbyt emocjonalnie.
- Dobra, żartuje tylko. Jesteś pewny ze z tobą okej? Wyglądasz dzisiaj mega dziwnie - pochylił sie dotykając dłonią mojego czoła
- Tak wszystko dobrze, po prostu źle spałem to wszystko. - strzepnalem jego rękę i wstałem.
Jak dobrze ze moja bluzka ma długi rękaw, Niall na pewno nie przegapiły szczegółu na mojej ręce pomyślałem naciągając rękaw jeszcze trochę, tak dla bezpieczeństwa.
- Niall na prawdę cie przepraszam, nie zrozum mnie źle mógłbyś zostawić mnie dzisiaj samego? Muszę pomysleć nad jedna sprawą. - nie chciałem go urazić czy cos ale jego obecność mi nie pomagała w ułożeniu tego wszystkiego
- Dobrze, prześpij sie najlepiej, dobrze ci to zrobi. Jak będziesz czegoś potrzebowal to dzwon, przyjdę - z bladym uśmiechem opuścił pokój
- Dziękuje, jesteś najlepszy! - krzyknąłem kiedy wychodził
Muszę sobie to przemyśleć i poukładać, ale tez czyje potrzebę zobaczenia tego potwora ponownie.
CZYTASZ
My Monster.
FanficHarry wraz z przyjacielem są ciekawskimi nastolatkami, którzy słyszeli o bestii zamieszkującej ocean. Wszyscy opowiadają o niej okropne rzeczy. Jak głupi będzie Harry aby to sprawdzić?