8.

1.2K 104 9
                                    

Z biegiem czasu udało nam sie nauczyć Louisa większości podstawowych czynności, które są niezbędne do normalnego funkcjonowania.
Nasza relacja rownież sie rozwijała i teraz już wiem wrażenie ze nie mogłem wybrać lepiej niż zatrzymanie mojego potworka.
Widzę to ze Niall bardzo sie stara aby przekonać sie do Louisa, nie wiedziałem co to było ale wciąż coś go blokowało. Nie przebywał już tak często w moim mieszkaniu, jednak nie mogłem niczego mu zarzucić ponieważ bardzo pomagał mi przy rozwijaniu umiejętności Louisa.
W końcu po paru tygodniach zdarzył sie wieczór kiedy siedzielismy we trójkę na mojej kanapie po prostu oglądając głupią komedie romantyczną, a większość czynności przedstawionych w filmie musieliśmy tłumaczyć Louisowi, jednak nikt nie narzekał było to dość zabawne.
W pewnym momencie Niall podskoczył na swoim miejscu wyciągając komórkę z kieszeni.
- Hej to Zayn! Robi imprezę i zaprasza nas! - ucieszony blondyn zapomina nagle o całym filmie
- Z jakiej okazji robi w ogóle imprezę? - spytałem obojętnie, nie podobał mi sie ten pomysł
- Rozstał sie ze swoją laska czy coś takiego
- To mi nowość - prychnąłem na wiadomość o kolejnym rozstaniu Zayna
- To nie warzne Harry idziemy sie rozerwać! - Niall wstał z kanapy i podszedł do mnie
- Śmieszny jesteś - popatrzyłem na przyjaciela z rozbawioną miną
- Stary, kiedyś imprezowaliśmy cały czas, co sie stało? - tym razem blondyn usiadł obok mnie
- Musimy sie zajmować Louisem, nie może zostać sam w domu - zrezygnowany popatrzyłem na przyjaciela
- Nie traktuj mnie jak dziecko Harry, nie chce być dla was kłopotem - odezwał sie wreszcie Louis cały czas obserwujący wszystko z boku
- Właśnie, widzisz! Możemy go zabrać ze sobą, spotka wreszcie paru ludzi. - nalegał Niall.
Ja wciąż nie byłem przekonany do tego pomysłu jednak pod wzrokiem przyjaciela w końcu sie zgodziłem.
- Świetnie! Chodź Louis ubierzemy cię jakoś przyzwoicie - Niall klasnął w dłonie i złapał Louisa za rękę ciagnąć go w stronę sypialni.
Siedziałem na kanapie myśląc o tym wszystkim i doszedł do wniosku ze Niall miał racje, przez Louisa zacząłem sie zachowywać jak nadopiekuńcza matka, kiedyś bez zadawania zbędnych pytań pierwszy szykowałbym sie na imprezę.
W końcu chłopaki wrócili do salonu a mi odebrało mowę kiedy zobaczyłem Louisa. Wyglądał inaczej niż tak jak na codzień w spodniach dresowych i za dużej koszulce. Grzywka tak idealnie opadała na jego czoło, że ledwo sie powstrzymałem aby nie wstać i nie odgarnąć mu jej z czoła.
- Harry! Cholera pospiesz sie, nie pójdziesz tak na imprezę! - Niall sie zdenerwował, wiedząc ze wciąż siedzę w swoim stroju "po domu"
Nie chciałem go bardziej złościć wiec po prostu wstałem i ruszyłem ku swojej sypialni. Otworzyłem szafę i wyciągnąłem z niej czarne rurki i pierwszy lepszy T-shirt. Przed wyjściem jeszcze przeczesalem włosy ręką i to było wszystko.
Znalazłem kluczyki i wyszliśmy z domu, niebo było niezwykle czarne, przez co mieliśmy idealny widok na księżyc w pełni, oświetlający naszą ścieżkę do samochodu. Okolica w której mieszkam dodawała dodatkowej grozy.
Jako pierwszy ruszyłem w stronę pojazdu prowadząc resztę za sobą i w tamtej chwili bardzo głośno zawył pies, wszyscy podskoczylismy mało co nie dostając zawału.
- Spokojnie, to tylko pies sąsiada zawsze mu odwala w czasie pełni - wyjaśniłem uspakajając przy okazji siebie.
Wszyscy pospiesznie wsiedliśmy do samochodu po czym ruszyłem zapalając silnik. Oczywiście to Niall chciał poprowadzić, jednak ten pomysł także mi sie nie spodobał. W końcu to ja usiadłem za kierownicą, obok mnie Louis, a Niall został wepchnięty do tylu, mimo swoich sprzeciwów których i tak nikt nie słuchał.
Całą drogę do domu naszego znajomego trzymałem dłoń na kolanie Louisa, w geście dodającym odwagi, ściskając je od czasu do czasu. Do tej pory udało nam sie utrzymać Louisa z dala od ludzi, jednak teraz kiedy on sam był człowiekiem potrzebował kontaktu z kimś jeszcze poza mną i Niallem.
Po kilkudziesięciu minutach gadania Nialla jaki to wspaniały bedzie dzisiejszy wieczór, udało nam sie dotrzeć na miejsce.
Stanęliśmy przed drzwiami do wielkiego i dudniacego domu Zayna. Nacisnąłem na klamkę wchodząc do środka, doszedłem do wniosku ze dzwonienie dzwonkiem wyglądałoby żałośnie.
Już w progu spotkaliśmy organizatora całej imprezy z butelką Jacka Danielsa w ręce, który zataczał sie w naszą stronę. Był już mocno wstawiony. Przywitał sie ze mną i Niallem wielkim uściskiem, a odrywając sie od nas zwrócił swoją uwagę na Louisa za nami.
- To jest Louis - Niall go przedstawił, a Zayn przytulił i jego. Louis odróżnie oddał uścisk.
No tak przecież nie wiedział jak sie zachowywać w takich miejscach i sytuacjach.
Wszyscy wiedzieliśmy, że Zayn jutro prawdopodobnie nie bedzie pamiętał nawet jak Louis wygląda, ale czy to ważne?
- Kolego spięty jesteś, może drinka na rozluźnienie? - zaproponował Louiswi Zayn podstawiając mu kieliszek.
Ponownie brunet nie wiedział jak sie zachować wiec tylko spojrzał na Nialla, a ten tylko pochwycił kieliszek odpowiadając za Louisa, podstawiając mu go praktycznie pod nos.
Louis skrzywił sie na nieprzyjemny smak wypełniający jego gardło, jednak przełknął wszystko.
Zrobiłem wielkie oczy nie mogąc uwierzyć w to co właśnie sie stało, uderzają Nialla w ramię.
- Zayn może oprowadzisz naszego kolegę i przedstawisz mu pare osób? - Blondyn nawet nie zareagował na moj poprzedni gest.
- Czy ty oszalałeś?! - wydzieram sie kiedy Zayn z Louisem odeszli
- No co?! Daj jemu tez sie trochę pobawić ty egoisto!

Nie podobał mi sie ten wieczór kompletnie, co na imprezach nie zdarzało sie często, przecież byłem duszą towarzystwa.
Po Niallu mogłem stwierdzić ze w przeciwieństwie do mnie bawił sie doskonale. Pochłaniał kieliszek za kieliszkiem, nawet ja przestałem już liczyć. Natomiast w tym momencie obściskiwał sie z dwiema puszczalskimi dziewczynami na kanapie ze mną siedzącym obok.
- Może sie przylaczysz? - zaproponował mi
- Przypominam ci ze jestem gejem Niall
- Tutaj nikogo to nie obchodzi - przewróciłem oczami na uwagę przyjaciela
- Idę poszukać Louisa - to była moja wymówka na oddalenie sie, ale chciałem tez jak najszybciej wracać do domu.
Przemierzałem cały salon przepychając sie miedzy pijanymi ludźmi, aż w końcu dostrzegłem nie wielka grupkę siedzącą przy wysepce w kuchni. Zblizalem sie do nich i znajdując sie wystarczajaco blisko mogłem wyczuć charakterystyczny zapach i zobaczyć Louisa ze skrętem miedzy ustami.
Nie mogłem już dłużej wytrzymać to było dla mnie za dużo dzisiaj. Podszedłem i zepchnęłam Zayna z jego krzesła, chwytając przód jego koszulki.
- Ty idioto dałeś mu narkotyki?! - zdenerwowałem sie i potrząsnąłem mulatem agresywnie
- Daj spokój to tylko trochę trawki, kiedyś sam to paliłeś! - podniósł głos Zayn
- To był tylko raz! - odgryzł sie Harry
- Ale podobało ci sie prawda? - na twarz Zayna wpełzł ten bezczelny uśmiech, już miałem zamiar zetrzeć mu go własną pięścią, kiedy poczułem jak mała dłoń chwyta moje ramie.
- Przestańcie wreszcie! - tym razem to Louis sie wydarł.
Od razu zostawiłem Zayna i chwyciłem w obie dłonie twarz Louisa, przyglądając mu sie
- Jak ty wyglądasz? - powiedziałem bardziej do siebie
- Harry chce mi sie pić - jego mina drastycznie sie zmieniła - bardzo. Daj mi wody.
Nie zdążyłem nic zrobić, a Louis sam rzucił sie na dwie butelki stojące przy lodówce. Wypił obie duszkiem.
Wyciągnąłem go z kuchni nie chcąc żeby pijany Zayn zaczął coś komentować.
Dostrzegłem ze oczy Louisa poczerniały, a skóra zrobiła sie bardziej zielona niż była poprzednio. Przytuliłem go do siebie idąc w kierunku schodów, jednak dostanie sie na górę przedostając sie przez te wszystkie smieci nie było wcale proste.
- Naprawdę potrzebuje wody Harreh - Louis wyszeptał mi na ucho.
Nie poznawałem swojego Louisa, po raz pierwszy użył takiego zdrobnienia.
- W tobie płynie woda prawda Harry? - Louis zatopił zęby w moim ramieniu co na prawdę zabolało.
- Au przestań Louis! W moich żyłach nie płynie woda tylko krew! Zaraz dostaniesz dużo wody - podniosłem go szybko na ramiona i zaniosłem do łazienki w sypialni Zayna.
Na całe szczęście ten idiota miał wannę. Wrzuciłem do niej Louisa, ten usiadł w środku ze skrzyżowanymi nogami i cieszył sie jak małe dziecko z nowej zabawki.
Oparłem sie plecami o porcelanowy zbiornik, chowający twarz w dłonie. Niall po raz pierwszy mnie zawiódł.

My Monster.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz