5.

1.3K 138 7
                                    

Niall rzucił mi sie na szyje, przyciągając do mocnego uścisku, a tym samym wpychając nas w głąb łazienki. Umierałem z przerażenia. Jak dobrze ze miał zamknięte oczy.
- Jak widzisz nic mi nie jest, żyje - poklepalem przyjaciela po plecach starając zachować normalność.
- Martwiłem sie, nie rób mi tak wiecej - powiedział juz spokojnym tonem opierając brodę o moje ramie i w tym właśnie momencie musiał otworzyć swoje oczy bo poczułem jak całe jego ciało momentalnie sztywnieje.
- Eee Niall moze - i nie dokończyłem bo Niall z ucieszonego i opiekuńczego zamienił sie we wściekłego i nie poważnego w dosłownie w ułamek sekundy
- Cholera!! Harry co do kurwy?! - wydarł sie tak ze słyszało go pół globu.
Oddalił sie od pomieszczenia tak daleko jak tylko mógł a ja zastanawiałem sie jak uratować tą sytuacje.
- Spokojnie Niall to nic takiego, usiądź porozmawiamy jak normalni ludzie. - namawiałem go
- Czy ty robisz ze mnie idiotę?! To nie jest "nic takiego" Harry! To jest poważna sprawa, co ty w ogóle wyprawiasz? - pokrzyczal jeszcze trochę jednak przy ostatnim zdaniu jego ton sie unormował.
Postanowiłem że zamknę drzwi od toalety, Louis nie musi słyszeć tych wszystkich rzeczy i bez nich jest na prawdę przestraszony. Ale Niall miał racje, co ja robię, wpakowałem sie w cos nie przemyślajac tego wcześniej, co jak zapędze sie tak ze nie będzie juz odwrotu? To był dziwny stan ale dla Louisa byłem gotów zrobić wiele.
Usiadłem na sofie krzyżując nogi i poklepalem miejsce obok dając do zrozumienia Niallowi który swoją droga wreszcie sie uspokoił aby zajął to miejsce. Zrozumiał aluzje i posłusznie wykonał polecenie.
- Niall przepraszam, powinienem ci powiedzieć. Okłamałem cie ale wiesz jaką obsesje masz na tym punkcie. - zacząłem robiac maślane oczy w jego stronę
- Nie mam obsesji. Po prostu pakujesz sie w kłopoty, to coś czymkolwiek to jest, nie powinno istnieć. Musimy go gdzieś oddać rząd, doceni cie za schwytanie go. - pozostawał nie ugięty, a jego słowa w jakiś sposób mnie dotknęły.
- Jak możesz tak mowić? Nawet go nie znasz. - spojrzałem na blondyna z wyrzutem
- Słucham? A ty niby znasz? To nawet nie jest człowiek. Harry proszę zrób to co należy i oddajmy go zanim będziesz musiał zapłacić za swoje głupoty.
- Nie oddam go Niall! - wybuchnąłem moze nieco zbyt mocno
- Harry co jest z tobą nie tak?! Próbuje ci pomóc, nie krzycz na mnie!
- Nie chcesz mi pomoc, chcesz tylko go oddać zeby wszyscy mieli sensacje, jestem pewny ze dostalbys za niego sporą gotówkę
- Nie chodzi tu o sensacje. Próbuje ci powiedzieć ze nie wiemy czym to cos jest. Moze być nie bezpieczny, a twoja kara wyższa od pieniędzy które moglibyśmy zgarnąć. - Niall złapał moja dłoń.
Jego argumenty były dobre, jednak ja sie tak łatwo nie złamie.
- A co jakbyśmy go zamienili? - wypaliłem nie przemyślajac swoich słów.
- Słucham? - Niall uniósł brwi patrząc na mnie jak na wariata
- No zamienić w człowieka. Na niektórych filmach wychodziło.
- Harry to nie jest film, niby jak zamierzałbys to zrobić?
- Poszukajmy rozwiązania w internecie. Proszę Niall chociaż spróbujmy - usiadłem mu na kolanach robiac najsłodszą minę jaką tylko potrafiłem. - proszę Niall, dla mnie. Jak nie wyjdzie zrobimy to co ty chcesz. - obserwowałem go i widziałem jak sie łamie.
- No dobra, ale zgadzam sie tylko dla tego ponieważ wiem ze sie nie uda. - w końcu sie złamał, ten sposób zawsze działał. Kiedy byliśmy młodsi to był jednyny sposób na wyciagnięcie od niego cukierków.
- Dziękuje Niall! To dla mnie wiele znaczy. - uwiesilem mu sie na szyi, jednak zaraz odskoczylem przypominając sobie o osobniku który wciąż był zamknięty w toalecie.
Szybko pobiegłem w tamtą stronę otwierając drzwi. Dostrzegłem tam Louisa skulonego i wyglądało na to ze po raz kolejny płakał. Świadomość ze tym razem mógł płakać przeze mnie sprawiała ze sam miałem łzy w oczach.
- Hej, juz jestem nie płacz - podszedłem ostrożnie do bruneta, który teraz pod moim dotykiem wydawał sie być taki kruchy. Oplotłem go ramieniem przyciągając bliżej siebie.
- Boje sie - wypowiedział cicho, a jego ton łamał mi serce
- Bedzie dobrze, zaopiekuje sie tobą. Znajdziemu jakiś sposób na to wszystko - pogładziłem jego ramie i ucałowałem czoło nim podniosłem go na własnych ramionach. Był dość lekki, bardziej niż ostatnim razem i wzbudziło to we mnie mały niepokój.
Nie przejmując sie tym dłużej odłożyłem to na dalszy plan i skierowałem sie ku salonowi.
Obserwowałem minę Nialla kiedy wchodziłem do pokoju z Louisem na rękach, który po drodze zasnął w moich ramionach. Ułożyłem go na swoim łożku, okrywając zielony ogon szczelnie kocem.
- Harry, wiem ze ci zależy ale ja nie wiem czy to dobry pomysł, zeby trzymać go tutaj. - odezwał sie w końcu, przyglądając mi sie kiedy ja gładzilem policzek Louisa
- Niall podejdź tutaj - powiedziałem ściszonym głosem nie chcąc budzić stwora - no podejdź, nic ci sie nie stanie - w końcu Niall nie pewnie uniósł sie z kanapy i stanął obok mnie. - spójrz na niego, sądzisz że na prawdę mógłby mnie skrzywdzić? Albo kogoś innego? - Niall tylko stał i patrzył w twarz śpiocha, ale po jego rysach twarzy mogłem stwierdzić że łagodnieje. - Ludzie wszysko nakręcili i przedstawili go w takim świetle w jakim sami chcieli go widzieć. Wymyślili sobie sensacje, wielkiego okropnego potwora, podczas kiedy on sam sie boi wiesz? A ty zwyczajnie w to uwierzyłeś i nie winię cię za to. Chcę mu pomóc i znajdę sposób, a przynajmniej pozwól mi w to wierzyć. - odgarnalem opadające pasmo z czoła Louisa uśmiechając sie przy tym.
- Dobrze, pomogę ci - Niall położył dłoń na moim ramieniu, ściskając je lekko
- Dzięki stary - poklepalem jego rękę - Zaczniemy od jutra, nie chcę tracić czasu. - spojrzałem na Nialla a on pokiwał głową na znak zgody.
Tylko jak ja zamierzałem to zrobić.

My Monster.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz