7.

1.2K 104 4
                                    

O poranku obudziły mnie dziwne trzaski z pomieszczenia obok, co musiało oznaczać ze Niall już pałętał sie po moim mieszkaniu i poszukiwał śniadania. Usiadłem na brzegu łóżka i wciąż nie rozbudzony do końca zapomniałem o wczorajszych wydarzeniach.
Szybko sie poderwałam przypominając sobie to wszystko, a w tym samym momencie do pokoju wszedł moj przyjaciel prawdopodobnie z zamiarem obudzenia mnie. Zdziwił sie kiedy zobaczył mnie na nogach, jednak ja nie zwracałem na niego uwagi rzucając sie na ciało Louisa, aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku.
Możliwe ze zrobiłem to wszystko zbyt szybko strasząc Louisa który skulił sie po tym jak zerwałem z niego koc.
Na początku nie dowierzałem, lecz po sekundzie moje zdziwienie zamieniło sie w radość
Louis leżał w całej swojej okazałości ale co najważniejsze nie miał płetwy lecz nogi.
- Co?! Ale jak to? - zdziwiony Niall poszedł do nas - Ale przecież to niemożliwe! - wciąż łapał sie za głowę
- Czyli nie cieszysz sie ze nam wyszło? Że może być normalnie? - popatrzyłem z wyrzutem
- Normalnie? O czym ty gadasz on był poeprzoną rybą pewnie nawet nie wie jak sie chodzi - prychnął
- Po każdym bym sie tego spodziewał ale nie po tobie, wspaniały przyjaciel
- Przepraszam że ta cała sytuacja jest dla mnie dziwna, co mówiłem już wiele razy, kolejny raz kłócimy sie o to samo zamiast dać mu chociaż jakies ubrania.
- Czyli teraz sie troszczysz, masz zachowania jak jakaś kobieta Niall
- On zamarza Harry do cholery - w tedy obaj spojrzeliśmy na bruneta i faktycznie wyglądał jakby cało ciepło uciekło z jego ciała
Był na prawdę drobniutki, leżał tam kompletnie nagi, bezbronny i przestraszony a ja poczułem ucisk w sercu na ten widok. Nie myśląc dłużej wziąłem koc i spowrotem przykryłem nim kruche ciało. Oczy Louisa były zamknięte i na prawdę nie wyglądał on dobrze, zaczynałem sie zastanawiać czy oby mu tym nie zaszkodziłem, jednak starałem sie uratować mu życie, to nie było niczym złym.
Podniosłem go na ramiona co nie stanowiło wyczynu zważając na to jak lekko chłopak był.
- Znajdziemy ci jakies ubrania rybko - pocałowałem jego czoło, celowo używając tego zdrobnienia, na które Niall tylko pokręcił głową
Posadziłem Louisa na ziemi przy szafie i uklęknąłem obok dotykając obiema rękoma jego twarzy.
- Kochanie, spójrz na mnie
- Co ty mi zrobiłeś? - spod jego powiek wypłynęła pojedyncza łza, ściskając moje serce jeszcze bardziej niż przedtem
- Chronię cię - wytarłem jego mokry policzek
- Nie chcę - tym razem spuścił głowę w dół
- Znajdźmy ci najpierw jakies ciuchy. Zrobimy wszystko krok po kroku i bedzie dobrze, nikt sie o niczym nie dowie zobaczysz. - wstałem i podszedłem do szafy
Wyciągnąłem najmniejszy T-shirt i jeansy jakie posiadałem i ubrałem w nie Louisa. Pomimo ze były to moje najmniejsze ciuchy to wciąż wyglądały śmieszne i w jakiś sposób uroczo na Louisie, który cały sie w nich topił. Nie mogłem sie powstrzymać i musiałem go ucałować i po raz pierwszy uśmiech zawitał na jego twarzy, wiec ja tez nie potrafiłem ukryć uśmiechu.
Pomogłem mu wstać ponieważ zdawałem sobie sprawę z tego ze może mieć z tym trudności, to było w porządku całe życie miał ogon zamiast nóg, musiał sie jeszcze wiele nauczyć.
- Chodzenie jest dość proste. Stawiasz nogi naprzemian, tylko musisz pamietać o zachowaniu równowagi. Niedługo to załapiesz chcesz spróbować?
- Jasne, czemu nie - posłał mi uśmiech
Odepchnąłem go trochę od siebie jednak wciąż dotykając go swoimi dłońmi. Louis nie wykonując nawet paru kroków upadł z hukiem na podłogę. Powtórzyliśmy tę czynność pare razy, ale za każdym razem kończyła sie tak samo obijając tylko Louisa
- Kurwa! - powiedziałem bardziej do siebie
- Harry czy ty próbujesz go zabić?! - do pokoju nareszcie wtargnął Niall, podnosząc Louisa z podłogi
- Uczę go stawiania kroków nie przeszkadzaj mi Niall! - zirytowany spojrzałem na blondyna i odepchnąłem go od małej istoty przez co znowu uderzył o podłogę
- Harry ochłoń trochę! Zrobisz mu krzywdę nie możesz rzucać nim o podłogę to człowiek
- Nie wierze w to co słyszę, co zrobiłeś z Niallem z rana?
- Idź i przemyśl to wszystko. Ja postaram sie ogarnąć naukę chodzenia - Niall poklepał mnie po ramieniu, a ja pomyślałem ze mocna kawa dorze mi zrobi
- Dzięki - posłałem mu blady uśmiech i skierowałem sie ku kuchni.
Wstawiałem wodę do czajnika i myślałem o całej sprawie. Jak zamierzałem wprowadzić go do społeczeństwa? Jak miałem nauczyć go zachowania normalnego człowieka i sprawić żeby nikt niczego nie zauważył. Nie mogłem za bardzo polegać na Niallu bo jego stosunek do sprawy zmieniał sie co godzinę, nie wiedziałem co może wlecieć do jego głowy.
Wiedziałem tylko to że byłem zdeterminowany i nie mogłem pozwolić żeby coś mu sie stało, był taki mały i niewinny, nie zamierzałem sie poddać, kiedy zaszliśmy tak daleko.

My Monster.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz