6. Pij z umiarem.

1.6K 78 15
                                    

Obudziłam się w całkiem dobrym humorze. Słońce wpadało do mojego mieszkania przez, nigdy przeze mnie nie zasłaniane, okna. Otworzyłam balkon na szeroko, a do mojego mieszkania buchnęło ciepłym powietrzem. Uroki lata.

Wybrałam sobie ubrania i skierowałam się pod prysznic. Umyłam ciało i włosy, ogoliłam nogi, a po wyjściu spod prysznica osuszyłam moje ciało ręcznikiem. Wsunęłam na siebie spódniczkę w czarno- czerwoną kratę i czarną koszulkę, którą w nią wsunęłam. Przeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Mimo tego, że dopiero co robiłam zakupy, uznałam, że nie mam na nic ochoty, zrobiłam sobie jedynie kawę, a dwa energetyki, które były w kuchni, spakowałam sobie do plecaka.

Uświadomiłam sobie, że od momentu pobudki nie spojrzałam nawet która jest godzina. Odłączyłam telefon od ładowarki i odblokowałam go, widząc, że jest grubo po czternastej. Zobaczyłam też kilka powiadomień, ale dwa okienka z Messengera przykuły mocno moją uwagę. Weszłam w konwersację z Maksem i zobaczyłam tam dużo losowo klikniętych liter, wysłanych do mnie między północą a czwartą rano. Poniżej, około godziny jedenastej znajdowała się wiadomość głosowa, którą od razu odtworzyłam.

- Hej, El, przepraszam, że wczoraj się tak upiłem. - ledwo co wymamrotał. - Chciałem cię tylko poprosić żebyś mi powiedziała, jak to się stało, że wróciłem do domu. A, i sorki za głosówkę, ale tak mi się kręci w głowie, że nie mogę trafić w odpowiedni klawisz. To tyle, idę spać. - Nie było to dla mnie nowością, że Maks pił do nieprzytomność. Odpisałam mu, jak znalazł się w domu, czyli, że Stasiek go zgarnął.

Drugie powiadomienie było od Kamila. Około siódmej rano życzył mi dobrej nocki. Słodko. Zareagowałam na jego wiadomość i wyszłam z Messengera. Włączyłam sobie jakąś spokojną playlistę na Spotify i zaczęłam ogarniać mój pokój. Zebrałam walające się po podłodze i meblach ubrania i wstawiłam pranie. Pościeliłam łóżko, zebrałam śmieci z biurka i wytarłam je. Postanowiłam, mając jeszcze sporo czasu, obejrzeć jakiś serial. Odpaliłam laptopa, włączyłam sobie film i wypiłam swoją "poranną kawusię".

***

Wyszłam z mieszkania około osiemnastej trzydzieści. Miałam na sobie bluzę, mimo że było dosyć ciepło, ale czuć było, że się ochłodzi. Wsiadłam do autobusu i włożyłam słuchawki od uszu. Byłam trochę zmęczona, a bardziej wycieńczona monotonnością. Dom, praca, ten schemat był dla mnie nużący, ale nie mogę tego porzucić, przynajmniej na razie. Jeśli rzucę robotę, nie będę mogła się utrzymać, a to odpada. Zanim zauważyłam, autobus zajechał na mój przystanek. Wysiadłam i ruszyłam w stronę budynku, w którym znajdował się pub. Gdy popchnęłam drzwi, w środku był już Dawid, który zamiatał podłogę.

- Myślałem, że będziesz dziś wcześniej. - westchnął.

- A stało się coś? - zmartwiłam się.

- I tak i nie. - oparł się o stół. - Dziwne, że nie wiesz, ale szef pisał do mnie dziś rano, że mamy dziś imprezę zamkniętą. Chyba jakieś urodziny, będzie z 50 osób.

- Matko, nie, nic nie pisał do mnie. Nie ważne - machnęłam ręką. - Musimy tu przearanżować.

Zabraliśmy się do pracy, bo ludzie mieli się schodzić około dwudziestej. Przestawiliśmy stoły, aby tworzyły wydzieloną sekcję, ustawiliśmy stolik, na którym stanęła konsola DJ-a i wyciągnęliśmy plastikowe kubeczki, które dziś posłużą jako zamiennik szkła. Z doświadczenia wiemy, że podczas takich imprez tłucze się o wiele więcej szklanek i kieliszków niż zazwyczaj.

Kilkanaście minut przed dwudziestą stwierdziliśmy, że wszystko jest gotowe, więc poinformowałam Dawida, że schodzę na przerwę. Jak zwykle, wyszłam za klub, usiadłam na skrzynce i zapaliłam papierosa. Spojrzałam w telefon i zobaczyłam SMS-a. Jak mogłam wcześniej to pominąć? Jednak faktycznie szef do mnie pisał. Odpisałam mu tylko, że wszystko już gotowe i czekamy na gości. Odpowiedział mi uśmieszkiem.




***

Czasem potrzeba nudnych rozdziałów, dobranoc <3

Miasto Nocą || EwronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz