20.

1.3K 78 55
                                    

Ważna dla mnie notka na dole, miło by było, gdybyście w jakikolwiek sposób się do tego odnieśli, ale nie zmuszam! Kocham <3


Wycierałam ścierką szklanki stojąc oparta o bar, tyłem do parkietu. Ludzi prawie nie było, pan Marek siedział u siebie w biurze, chłopaków nie było. Przymknęłam na moment oczy i wzięłam głęboki oddech. Naprawdę ostatnio nie czułam się sobą, jakby cała moja energia uciekła ze mnie jak powietrze z pękniętego balona.

- Przepraszam..? - usłyszałam głos za sobą - Można poprosić jedno mojito? - zapytał mnie męski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam niebieskowłosego chłopaka, którego już kiedyś gdzieś widziałam.

- Tak, jasne, nie ma problemu - ocknęłam się. Zaczęłam przygotowywać drinka, ale zagubiłam się szukając szklanki, a gdy już ją namierzyłam, strąciłam stojący obok kieliszek. Westchnęłam. - Przepraszam, jestem dziś jakoś poza kontekstem - zwróciłam się do klienta.

- Nie ma problemu... Eleanor? - powiedział niepewnie. Już wiem, skąd go znam, był tu z Kamilem, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy.

- To ty miałeś tu urodziny kilka miesięcy temu, prawda? - łączyłam sobie fakty.

- Tak! - zaśmiał się. - Mam na imię Florian - podał mi rękę, którą uścisnęłam. Podałam mu jego napój i przetarłam ścierką blat. - Ty jesteś dziewczyną Ewrona, prawda? - podniosłam wzrok na chłopaka.

- Kogo? - widziałam, jak jego twarz przybiera purpurowo- blady kolor.

- Znaczy się, yyy, Kamila - odchrząknął. - To taka ksywka, gramy czasem razem w gry i podśmiewam się z niego w ten sposób - potarł ręką kark.

- Nie, nie jesteśmy razem - zaśmiałam się. - Spotykamy się od czasu do czasu, ale to nic wielkiego. - chłopak wziął ostatniego łyka drinka, wyciągnął z portfela 50 złotych, które położył na ladzie.

- Ja lecę, cześć - i wyszedł.

Jego zachowanie było dziwne, coraz częściej miałam wrażenie, że żyję w jakimś wielkim żarcie. Czułam się okłamywana, czułam, że ktoś nie mówi mi całej prawdy. Mimo tego zawsze w tej chwili, kiedy nachodziły mnie takie myśli, brałam głęboki oddech, który trzymałam w płucach kilka sekund, a następnie zapominałam, o czym myślałam i zajmowałam się pracą.


***

Weszłam do domu chwilę po szóstej rano. Tradycyjnie wyszłam na balkon, usiadłam na podłodze i odpaliłam papierosa. Sprawdziłam powiadomienia na telefonie i zobaczyłam wiadomość od Kamila.

Stasiek podjedzie o 11 pod twój blok, przyjdę do ciebie o 10, wyśpij się słońce!

Kurde, miałam jakieś 4 godziny, a masę rzeczy do zrobienia, więc stwierdziłam, że mimo wszystko nie idę spać. Najwyżej pośpię w samochodzie, choć to mi się nie zdarza, nie umiem spać w samochodzie czy autobusie.

Wyciągnęłam z górnej półki w szafie obszerną, czarną walizkę i położyłam ją na środku pokoju. Następnie posortowałam różne ubrania na stosy: koszulki, bluzy, spodnie i krótkie spodenki. W osobnych woreczkach włożyłam bieliznę i skarpetki, po bokach wsadziłam buty na zmianę. Dopakowałam ręczniki i w zasadzie została tylko kosmetyczka. Na wierzchu położyłam jeszcze laptopa.

Wybrałam sobie luźny strój na podróż: legginsy i oversizową bluzę, które wzięłam wraz z czystą bielizną do łazienki. Umyłam i rozczesałam włosy, ogoliłam nogi, pachy i miejsca intymne, kiedy przypomniało mi się, że jedziemy nad jezioro i muszę wziąć ze sobą strój kąpielowy. Wrzuciłam zwykły, czarny kostium jednoczęściowy do walizki, spakowałam kosmetyczkę, w której przeważały kosmetyki do pielęgnacji, z tych do malowania się wzięłam tylko tusz, eyeliner i jakieś błyszczyki.

Miasto Nocą || EwronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz