4. Świat jest mały.

1.6K 88 7
                                    

~ Szybko, zanim się rozdział zacznie: Wszystkiego najlepszego Kamilek, nie zmieniaj się i oby tak dalej. Rozwijaj się i osiągaj sukcesy. BlushHug ~


Wchodząc do pubu, wiedziałam, że sobota na pewno jest luźniejszym dniem niż piątek, ale wciąż wyczerpującym. Otworzyłam sobie drzwi i zaczęłam rozstawiać krzesła, zamiatać podłogę, zapaliłam światła ledowe i rozładowałam zmywarkę. Po pół godziny przyszedł mój szef, pan Marek. Był to średniego wzrostu mężczyzna, miał ciemne, prawie czarne włosy i zbitą budowę ciała. Podchodząc do baru uśmiechnął się do mnie.

- Jak tam interes? Jak było wczoraj? - zagaił nalewając sobie szklankę whisky. Opowiedziałam mu mniej więcej przebieg wczorajszego dnia. - Zrób podsumowanie na kasie i otwórz nowy, dzisiejszy rachunek. - poinstruował mnie. Podczas wykonywania zadania, zebrałam się na odwagę.

- Szefie, mam sprawę. - zaczęłam lekko spięta. - Mój dobry znajomy, Maks, potrzebuje pracy. Dałoby się załatwić mu jakieś stanowisko u nas? - dokończyłam zestresowana.

- Hmm... Normalnie bym się nie zgodził, ale ze względu na ostatnie wydarzenia i pięć kelnerek, które się zwolniło, muszę brać co dają. Ściągnij go do nas, będę u siebie w biurze. - wypił duszkiem to, co znajdowało się w jego szklance i powolnym krokiem udał się na zaplecze. Natychmiast wybrałam numer mojego ex i kazałam mu przyjechać.

- Normalnie cię wycałuję, jeśli mnie przyjmie! - krzyczał mi do słuchawki.

- Tę część możemy sobie odpuścić. - odparłam spokojnym tonem, pożegnałam się z chłopakiem i rozłączyłam się.

***

Maks dostał pracę, miał zacząć od przyszłego tygodnia. Dziękował mi przez jakieś pół godziny, siedząc przy barze i upijając się z tej okazji.

- El, nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie - mówił po każdym kolejnym wypitym shocie.

- Chyba powinieneś... - przerwałam widząc kogoś, kto wydawał mi się dziwnie znajomy. To chłopak, którego wczoraj obsługiwałam. Przywitał się z moim byłym i zaczęli rozmawiać.

Postanowiłam się oddalić, widząc, że są ewidentnie zajęci rozmową.

Obsługiwałam kolejnych klientów, aż kolejka zupełnie zniknęła. Usiadłam na moment. Zamknęłam oczy na dosłownie moment, jednak poczułam dłoń na swoim ramieniu. Był to Dawid, który uśmiechał się do mnie.

- Przepraszam za wczoraj, Eleanor. Mój brat zadzwonił do mnie, musiałem jechać do niego, zalewało mu mieszkanie. Nie jest to codzienna sprawa, sama rozumiesz. Mam nadzieję, że nie zostawiłem cię kiedy były jakieś tłumy... - sprostował.

- Niee, było w miarę okej, jedyne co to później wróciłam do domu, bo musiałam sama zamknąć. - westchnęłam. - Mam za to dobrą informację, od przyszłego tygodnia dołączy do nas Maks - wskazałam ręką na blondyna, który był już lekko wstawiony i opierał podbródek na łokciu, rozmawiając z drugim mężczyzną.

- Czekaj, czy to nie jest...

- Tak, to jest mój były chłopak. - ręka Dawida szybko powędrowała zakryć szeroko otwarte usta. - Sama mu załatwiłam tą pracę. - wzruszyłam ramionami. - Skoro już tu jesteś, ja idę na przerwę - zaśmiałam się. Wstałam, ale zanim zdążyłam zniknąć za ciężkimi, metalowymi drzwiami, ponieważ usłyszałam swoje imię.

- El, chodź tu na chwilę - krzyczał Maks, próbując zagłuszyć muzykę. Podeszłam do lady, pytając o co chodzi. - Kamil, to jest Eleanor, moja wybawicielka, to ona załatwiła mi tą robotę. - wymamrotał.

- Cześć, my się już znamy - uśmiechnął się brunet podając mi rękę. - Miło mi.

- Taa, mi też, mów mi po prostu El. - zmieszałam się. - Przepraszam panowie, ale ja idę na przerwę. - Ucięłam szybko i wyszłam zapleczem na zewnątrz. Wcześniej chwyciłam z szafki energetyka, którego teraz otwierałam, a zaraz po tym odpaliłam papierosa. Nie czułam się za dobrze, wiedziałam, że zbliża mi się okres, a ból różnych partii ciała nie był tym, czego chciałam doświadczać, kiedy w perspektywie miałam przed sobą jeszcze przynajmniej pięć godzin pracy.

Gdy wracałam z przerwy wzięłam z plecaka tabletkę, którą popiłam wcześniej otworzonym energetykiem, a następnie przewiązałam czarny fartuch w biodrach i zabrałam się za wycieranie stolików.


***

Ewronik obchodzi dziś 25 urodziny. Gruby jest już stary.

Drugi rozdział dziś bo urodziny starego. Dobranoc!

Miasto Nocą || EwronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz