4

61 7 2
                                    


-Pamiętaj o tym co mówiłem, skarbie. Będziemy w kontakcie.

-Kurwa, o co ci chodzi? Kim ty w ogóle jesteś, żeby tak do mnie mówić?! To nasze ostanie spotkanie, gwarantuję ci, dopilnuję abyś wyleciał. Na. Zbity. Pysk. – powiedział wkurwiony.

-Kochanie. Widzę, że ty też mnie chcesz, Zostaw tego swojego chłoptasia. Wiesz, że mógłbym sprawić, że poczułbyś się o wiele, wiele lepiej. – przybliżył się do niego o kilka kroków, a Louis miał wrażenie, że się zaraz zrzyga na podłogę w tourbusie.

- Lepiej odpierdol się od Harry'ego. Dobrze ci radzę. – zagroził i wyszedł z pojazdu.

Na te wspomnienie wstrząsnął nim dreszcz obrzydzenia. Nie powiedział o tym brunetowi, bo nie widział najmniejszej potrzeby. Postanowił utrzymać się w swoich przekonaniach i zachować milczenie w tej sprawie.

Wrócił do chłopaka, który przeglądał filmy na netfliksie i pokazywał Lou te, które uznał za ciekawe.

-Kto dzwonił, Lou? – spytał ciekawy Hazz.

-Um... to była pomyłka.

-Okej. – Harry uwierzył mu na słowo.

Około godziny trzynastej Harry pojechał do studia pracować nad nową płytą. Louis został sam w domu, jego głównym zamiarem był odpoczynek po wyczerpującym czasie w jego życiu. Położył się na kanapie i włączył jakieś denne telewizyjne show, które go totalnie nie interesowało. Mimo to kontynuował oglądanie dopóki jego telefon nie zawibrował. Na ekranie zobaczył wiadomość od Hazzy.

Od: Curly

Kochanie, jadłeś coś? Jak nie to proszę zrób to. Kocham, h.

Do: Curly

Gofry mnie jeszcze trzymają.

Od: Curly

Wiem, że nie. Proszę cię idź coś zjeść, h.

Do: Curly

Zobaczę.

Od: Curly

Dzwonię do Zayna, przypilnuje cię, h.

Do: Curly

Jasna cholera, Harry. Dobra, niech ci będzie.

Od: Curly

Wyślij zdjęcie, h.

Do: Curly

Żartujesz sobie ze mnie w tym momencie?

Od: Curly

W żadnym wypadku. Troszczę się, muszę lecieć. Miłego dnia, Kocham cię, h.

Do: Curly

Też cię kocham...

Odłożył telefon na stolik do kawy i poszedł zrobić sobie coś do jedzenia. Nie chciał, ale wiedział, że musiał. Postawił na makaron z jakimś sosem. Nie znalazł nic innego niż pesto, a nie miał zbytni chęci by zrobić coś samemu.

Ugotował makaron i dodał sos po czym zrobił zdjęcie i wysłał Harry'emu.

Od: Curly

Dziękuję. Smacznego, h.

Zmusił się do jedzenia. Kiedy obok niego był Harry czuł się lepiej i ta czynność przychodziła mu o wiele prościej. Kiedy zjadł już dobre pół porcji złamał się.

-Nie mogę...- wyszeptał do siebie i pobiegł do łazienki. Uklęknął przy sedesie nachylił się i włożył sobie palce do gardła wymiotując wszystko co miał w żołądku. Kiedy zaczął pluć krwią i utwierdził się, że na pewno nic nie zostało w jego brzuchu, wkładając palce głęboko po raz ostatni, wytarł deskę papierem toaletowym i spuścił wodę dwa razy. Wstał i spojrzał na siebie w lustrze, był zadowolony dopóki nie pomyślał o Harrym i łzach na jego policzkach... gdyby tylko o tym wiedział. Postanowił mu nie mówić, dla jego dobra. Nienawidził widzieć swojego chłopca smutnego, nie mógł się o tym dowiedzieć. Załamałby się.

Falling Again || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz