na podstawie promptu "piknik" od @a-angie-, buzi
Łąka była piękna, ukwiecona, ale z na tyle niską trawą, że mogły rozłożyć koc bez przeszkód. Wypchany niemal po brzegi, niedomknięty plecak (wystawała z niego butelka lemoniady), leżał beztrosko na rogu, tuż obok kolan Eurus, której bose stopy brodziły w trawie, a jej głowa spoczywała na kolanach Irene, bawiącej się w leniwe zaplatanie i rozczesywanie znacznie dłuższych niż jej własne włosów. Łąka była co prawda nieco dzikszą częścią ogrodu państwa Holmes, porośniętą dziką różą, z szumem strumyka tuż obok, ale obie potrafiły docenić to, na czym tak bardzo zależało Mycroftowi; spokój.
— Cieszę się, że cię wypuścili. Nawet jeśli masz areszt domowy. — Irene pogładziła palcami blade, nieprzyzwyczajone do słońca czoło szatynki. Wyglądała dziwnie, nie aż tak tajemniczo w normalnych ubraniach, które nie były białą odzieżą ze Sherrinford, ale za to bardziej wyraziście, jeśli szary golf i luźne spodnie można było nazwać wyrazistymi.
— A ja się cieszę, że mnie odwiedzasz. Nawet jeśli widzimy się tak rzadko. — Eurus wyciągnęła ramiona w jej stronę, żądając uniesienia, i po chwili już chowała nos w rozgrzanej słońcem skórze szyi Irene, ozdobionej cienkim naszyjnikiem. — Uwielbiam twoje perfumy — mruknęła. — Nie chcę, żebyś wyjeżdżała z powrotem do Londynu.
— Jeśli zostanę, twoi bracia mnie zamordują.
— Ja zamorduję ich najpierw. Potem weźmiemy pieska i uciekniemy gdzieś daleko, co ty na to? — uśmiechnęła się; nie nawiedzonym, psychotycznym sposobem, ale szczerym, naprawdę zadowolonym.
— Jest ktoś, kto na mnie poluje. Dlatego przyjeżdżam tak rzadko — wyznała Adler po chwili milczenia. — Nie chcę, żeby wziął cię na radar. Ja powinnam już nie żyć, ale wywinęłam się terrorystom, których na mnie nasłali i...
— Kto na ciebie poluje? — Eurus odsunęła się i spojrzała jej poważnie w oczy. — Poproszę Mycrofta, żeby zaproponował temu komuś przemyślenie oferty. Możemy zapłacić każdą sumę. Chcę z tobą być, kobietko, i jeśli będę musiała siedzieć tutaj jeszcze dłużej, to wytrzymam — wyrzuciła z siebie i ujęła jej dłoń. — Nie jest tak źle.
— Uciekałam bardzo długo, zmieniałam nazwiska, imiona, wygląd... dziwnie będzie przestać.
— Nadal możesz farbować włosy, lubię twoje pasemka. — Holmes pocałowała ją w skroń, policzek i wreszcie szyję, cały czas się uśmiechając. — Powiemy Mycroftowi o sprawie.
I powiedziały, razem, żądając zmuszenia zabójcy do przemyślenia zlecenia.
Mycroft westchnął.
— Świetnie, uznajcie to za zrobione. — Sięgnął po telefon i z niechęcia odblokował ekran, wyszukując z listy jeden kontakt.
Zlecenie odwołane. — MH
Po chwili przyszła odpowiedź, krótka i zwięzła, w iście żołnierskim stylu.
Tak jest, szefie. — SM
plot twist
![](https://img.wattpad.com/cover/231731319-288-k748114.jpg)
CZYTASZ
𝐭𝐡𝐞 𝐠𝐚𝐦𝐞 𝐢𝐬 𝐨𝐧. sherlock bbc scenes
Fanfictionkrótkie scenki i oneshoty; jeżeli któryś będzie pochodził z "uniwersum" jakiejś z moich prac, będzie to oznaczone zapraszam