Irwin: czy kiedykolwiek myślałaś o naszym spotkaniu?
Ja: nope
Irwin: *głos woody'ego z nie ma to jak statek* ranisz
Ja: wiesz jakie to przyjemne?
Irwin: zależy dla kogo
Ja: dla mnie jest *wzrusza ramionami*
Irwin: więc ja myślałem nad naszym spotkaniem
Irwin: wiesz chciałbym wiedzieć czy też jesteś fajna na żywo
Ja: jestem fajna w smsach?
Irwin: niekiedy jesteś spoko
Irwin: a niekiedy mam ochote jebnąć twoją głową o najbliższą ściane
Irwin: ale nie przejmuj się
Ja: przestań być uroczy ugh
Irwin: dlaczego ty masz takie dziwne poczucie humoru?
Ja: to wszystko przez moją babcie!
Ja: bo dziadek ma spoko poczucie humoru
Ja: ale babcia już nie
Ja: i jak spłodzili moją mame to im wyszła taka mała chujnia z jej humoru
Ja: a jak mama i tata spłodzili mnie to już w ogóle chujnia wyszła
Ja: myślałam, że tata poratuje, ale on wgl poczucia humoru nie ma
Ja: i oto jestem ja! *brawa*
Irwin: w ogóle*
Ja: ja ci tu historie życia opowiadam, a ty mnie poprawiasz aha
Irwin: omg przepraszm księżniczko
Ja: oki Ashty
Ja: jak minął ci dzień?
Irwin: cały dzień leżałem i grałem na xboksie z kumplami
Ja: panie Ashtonie Irwinie!!
Ja: a szkoła?
Irwin: udałem, że byłem chory
Ja: i byłeś chory razem z kumplami, w tym samym czasie?
Ja: brzmi troche jak orgia, nie sądzisz?
Irwin: troszeczke
Ja: hehe wiedziałam XD
Irwin: ale tego spotkania ci nie odpuszcze
Irwin: masz tydzień, albo wyciągne od Ems twój adres i wbije Ci na chate
~**~
po prostu niezbyt podoba mi się ten rozdział, ale nie jest najgorszy więc wstawiam ;) macie ferie? bo ja tak fuck yeah
zostaw po sobie vote i/lub komentarz :)