| 8 |

632 38 81
                                    

Zostawiajcie komentarze i gwiazdki, bardzo dużo to dla mnie znaczy. ;p


        Gdy Jeongguk dojechał na parking swojego apartamentowca, była już godzina dwudziesta trzecia trzydzieści

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

        Gdy Jeongguk dojechał na parking swojego apartamentowca, była już godzina dwudziesta trzecia trzydzieści. Przywitał się z jednym z pracujących tu portierów i wszedł do dużej windy. Przeglądnął się w znajdującym się tam lustrze, oceniając swój wygląd. Ściągnięte w grymasie brwi i suche wargi wykrzywione w sztucznym uśmiechu. To wszystko pokazywało jak bardzo Jeon nie umie udawać dobrego humoru. Najchętniej to by się teraz położył z Kimem u boku i zasnął, lecz wiedział, że czeka go rozmowa z Taehyungiem.

Wyszedł z małego pomieszczenia, po otwarciu się złotych drzwi i podszedł pod wrota własnego mieszkania. Z plecaka wyciągnął pęk kluczy, którymi otworzył drzwi. Delikatnie nacisnął klamkę i wszedł do środka, gdzie czekała na niego cisza, pomieszana z cichą rozmową. Ściągnął buty, wraz z ciemnym płaszczem, który odwiesił na wieszak. Trzymając plecak cały czas na swoich plecach, wszedł głębiej do pomieszczenia, skąd było słychać spokojny głos młodszego. Wychylił się delikatnie zza ściany salonu i ujrzał Taehyunga stojącego przy dużym oknie tarasowym.

- Gadałem z nim, jutro wraca już do domu. Policja już wszystko wyczyściła i zebrała jakieś dowody czy coś. To przyjedź jutro po mnie to zrobimy mu taką niespodziankę, że zawału dostanie. Jak będziecie sami to masz mu to powiedzieć i koniec kropka. Nie mogę już na to patrzeć jak bawicie się w chowanego. Bierz sytuację we własne kocie łapki i jak będziecie sami to po prostu mu to wyznaj. No nie obrażaj się kociaku. No ok, ale obiecujesz? No i zajebiście, dobra to ja spadam, jutro o czternastej, adres ci napisze, dobranoc. - rozłączył się i odwrócił, przy czym prawie dostał palpitacji serca. - Czy ty zawsze musisz tak straszyć?

- Gdzie jutro idziesz? - spytał zaciekawiony rozmową chłopaka.

- A co ty taki dociekliwy, hm? - Jeon jeszcze bardziej zmarszczył brwi niż wcześniej, co nie spodobało się młodszemu. - A ciebie co w dupę ugryzło?

- Weź nawet nie pytaj. - westchnął i usiadł ciężko na wypoczynku. - Czemu nie śpisz?

- Miałem zamiar, ale Yoongs zadzwonił. Chce się spotkać i obgadać jakąś niespodziankę dla Jimina, z okazji wyjścia ze szpitala. Chcesz jutro jechać z nami? - wyjaśnił szybko.

- Jasne, ale czy on nie powinien dłużej siedzieć w szpitalu. W sensie, chodzi mi o to, że wątpię aby wszystkie rany się tak szybko zagoiły. 

- Ma przepisane mocne leki i nie będzie mógł wychodzić z domu. Sam błagał, aby się już stamtąd wydostać. Źle się mu kojarzy szpital, dlatego lepiej, że go wypisują. - usiadł obok zmęczonego szatyna i poklepał go delikatnie po barku. - Spadaj do łóżka, bo widzę, że zaraz tu zaśniesz.

Starszy sennie przytaknął, złapał za plecak i zniknął za drzwiami sypialni.

Czyli będzie musiał z nim porozmawiać kiedy indziej.

IMMACULATE TATTO - K.TH x J.JKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz