18+!!!
Bakugo : Wtf co tu się odpierdola!?
y/n : B-b-bakugo w-w-wyjdźcie p-p-proszę
Bakugo : Najpierw rzucasz Kirim po ścianach a teraz zabawiasz się z tym niedojebańcem
Kiri : Bakubro uspokój się
Bakugo : Nie kurwa prawie cię zabiła
Kiri : Nic się nie stało Bakubro
y/n : P-p-proszę w-w-wyjdźcie
Izuku : Choć Kaccan
Bakugo : Nigdzie kurwa nie ide póki jej nje wpierdolę
Nad tobą zaczęła się kłótnia. Niektórzy przytakneli blondynowi a druga połowa zaczęła ich odciągać.
y/n : W-w-wyjdźcie t-t-teraz błagam
Zero reakcji ale Tamaki zauważył że zbliża ci się atak paniki. Miał racje upadłaś na ziemie i zaczęłaś się trząść i płakać. Chłopak mocno cię przytulił i sadzając ciebie na swoje uda zaczął uspokajać.
Bakugo : Chyba sobie żartujesz...
Dałaś rade jeszcze przeteleportować za drzwi i je zamknąć poczym atak rozchulał się na dobre. Zaczęłaś iść w stronę dachu utrzymując swojego chłopaka na dystans dzięki swojej mocy. Stanęłaś na jego krańcu. Pobiegli za tobą też twoji przyjaciele.
y/n : Nie dam już rady. Ona mnie zabija. Miło było.
Tamaki : Y/N NIE!
Uśmiechnęłaś się sztucznie i póściłaś w dół. Do oczu napłynęły ci łzy. Nagle ujrzałaś swojego chłopaka który skoczył za tobą zmieniając seoje plecy w skrzydła. Złapał cię tuż przy ziemi i mocno przytulił.
Tamaki : M-m-możesz n-n-nas t-t-te-
Wiedziałaś oco mu chodzi i przesiosłaś was do twojego pokoju. Chłopak rozpłakał się i zaczął się trząść.
Tamaki : Nigdy mj więcej tego nie rób króliczku...
...kolejnh dzień...
Tamaki ratując cię złapał okropne przeziębienie ale nie chciał sie przyznać. Zobavzyłaś że coś jest z nim nje tak. Mial taki nie obecny wzrok.
y/n : Wszystko dobrze?
Przyłożyłaś ręke do jegi czoła. Gorączka wypalała go id środka.
y/n : Pakuj się do łóżka nigdzie dzisiaj nie idziesz.
Tamaki : A-A-a-aciu
y/n : Nawet kichasz przesłodko
Tamaki : Nie prawda aciu
y/n : Awww ale już ładuj się do łóżka
Wróciłaś po paru minutach z ciepłym rosołkiem który sama zrobiłaś. Przyszedł też Mirio.
Mirio : Ktoś tutaj ma katarka.
Tanaki : To nie jest śmieszne aciu
y/n : Dobra dobra a teraz otwieram hangar bo leci samolocik....
Tamaki : Nue traktuj mnie jak dziecko aciuuuu
Jakimś cudem udało ci się nakarmić marudnego Amajikiego. Cały czas żartowaliście sobje z Mirio a Tamaki co jakiś czas kichał.
Mirio : No doubra gołąbeczki ja was zostawiam
y/n : Oj zamknij się
Tamaki : + aciuuu 1
Blondyn wyszedł.
Tamaki : Psytulis🥺🥺
y/n : Tak ciebie zawsze
Położyłaś się na rozgrzanej klatce chłopaka. Poczułaś że stanik bardzo cię uwiera. Stwierdzilaś ze szybko go zdejmiesz wkońcu ufasz Tamakiemu. Zaczęłaś wstawać.
Temaki : Idziesz już😢?
y/n : Nie daj mi chwilkę
Zdjęłaś stanik przez rękaw i znowu położyłaś się na chłopaka który się mocno zaczerwienił.
y/n : Nie patrz tak na mnie idioto było mi nie wygodnie przez niego.
Tamaki : Rozumiem króliczku
...później...
Poszlaś do siebię. Cały dzień starałas się jakoś trzymać aby nie marteić chorego chłopaka. Dostałaś dzisiaj telefon ze szpitala. Twoja rodzina zmarła w pożarze. Wyjęłaś z szuflądy żyletkę. Zaczęłaś robić z pocżątku płytkie aż do coraz głębszych nacięć na nadgarstku. Niespodziewanie do łazienki wszedł twój chłioak trzymając w ręku twój stanik.
Tamaki : Zapom- JEZU CHRYSTE Y/N
y/n : Fuck. Emmm Tamaki nie musisz się nartwić wszystko dobrze...
Tamaki : Aciuu y/n odłuż tą żyletkę aciuuu proszę.
y/n : Widzisz już wszystko gra.
Z rąk na podłoge ciekła ci krew. Tamaki wziął apteczkę która była w każdym akademiku i zaczęł opatrywać twoje ręce pochlipując i mocząc bandaże.
Tamaki : Obiecaj że juz tego nigdy nie zrobisz...
y/n : Tama...
Tamaki : Obiecaj!
y/n : n-n-nie mogę...
Tamaki : Jak masz problem ośmiorniczko aciu to orzyjdź do mnie aciu a nie ranisz swoję piękbe ciało aciuuuuu
Chłopak zaczął całiwać twoje zabandarzowane nadgarstki coraz bardziej płacząc.
y/n : D-d-dobrze o-o-obiecuję
Tamaki : Więc co się stało?
Opowiedziałaś mu o telefonie a ona przycinął cię do siebie. Był strasznie rozpalony.
y/n : Tamaki masz bardzo wysoką gorączke...
Tamaki : To nie gorączka...
y/n : Huh?
Tamaki : P-p-popatrz na swoją koszulkę
Przez koszulkę prześwitywały ci twoje piersi.
y/n : Ty zboczeńcu!
Tamaki : Sorry, to hot to handel
Dałaś chłopakowi buziak w czoło.
y/n : No panie kichaczu zapraszam do spania