"Latarnicy"

199 26 15
                                    


Dwaj latarnicy spotkali się na drodze, zwanej przeznaczeniem 

Nikt z ludzi wcale ich nie widział, nie zagadnął ich imieniem

Szli tak i rozmawali o marnej egzystencji człowieka: 

Ja daję światło, lecz rankiem przez Ciebie wszystko wnet ucieka

Tyś jest nierozważny w swoim postępowaniu 

Oskarżasz mię o zabieranie, w Twym mniemaniu 

Latarnia powinna palić się, gdy jest rano 

To nonsens jest kompletny i powiem Ci jeno 

Że gdybym ich nie gasił, Tyś byś zapalać ich nie mógł 

W czerni chodzę i w ciszy gasić je będę 

Byś sposobność miał wieczorem ku ludzi uciesze lągł 

W latarni nowe nadzieje, życie młode

Bo tyś jest w bieli i zapalasz nowe życie 

A mym odwiecznym zadaniem jest gasić je skrycie 

Gdy czas się skończy blask przestanie się wnet tlić

Rankiem zaś na nowo Kloto uwije nić

Rankiem zaś na nowo Kloto uwije nić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przebrzmiewanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz