Rozdział 12

989 80 31
                                    

~~ Pov. Naruto ~~

Właśnie dotarliśmy na miejsce, słońce zaczęło powoli zachodzić. W drzwiach przywitała nas Tsunami, widziałem jak drżała ze szczęścia. No cóż pewnie bardzo się martwiła. Weszliśmy do domu i z racji tego, że każdy był zmęczony długą podróżą to szybko zapadała decyzja o pójściu spać. Ja i Sasuke zostaliśmy oddelegowani razem z futonami do wolnego pokoju, Sakura poszła spać do pokoju pani Tsunami, a Kakashi.....kto go tam wie? Właśnie wyszedłem z łazienki ubrany w luźną piżamę. Sasuke już czysty leżał na swoim tymczasowym posłaniu, postanowiłem do niego podejść.

- Jak się czujesz Draniu? - spytałem siadając obok niego i delikatnie gładząc opuszkami palców jego kocie uszka. Są takie miękki i puszyste w dotyku.

Sasuke przez chwilę przyglądał się mojej twarzy, po czym odparł:

- Znośnie - czarnowłosy usiadł i położył dłoń na moim policzku

- Za to ciebie ewidentnie coś trapi Naruto - wymruczał i przejechał palcem po jednym z moich wąsików. Westchnąłem cicho na ten dotyk. Gdy tylko zorientowałem się jaki dźwięk wydobył się z moich ust to od razu spłonąłem rumieńcem i zakryłem twarz poduszką.

Sasuke parsknął pod nosem i znowu zaczął układać się do snu.

- Chodź spać Młotku, bo jutro będziesz zmęczony

Uśmiechnąłem się na te słówa. Mimo, że Sasuke raczej by mi się do tego nie przyznał to ja wiem, że się martwi, a to jest według mnie urocze.

Bez namysłu szybko wślizgnąłem się pod ciepły kocyk obok Uchihy. Pachniał ślicznie, delikatnie i bezpiecznie. Pachniał domem, moim domem...

* * *

~~ Pov. Sasuke ~~

Obudziłem się dosyć wcześnie jak na mnie, a wszystko przez Naruto! I to nawet nie chodzi o to, że cały czas się we mnie wtula, nie to jest akurat przyjemne. Obudził mnie mamrocząc coś dziwnego przez sen. Mama mówi, że koszmary ma się najczęściej nad ranem. Może śni mu się coś nieprzyjemnego?

Nagle panującą ciszę przerwał cichy pisk blondynka. Sekundę później jego ciałem targały dreszcze płaczu, szlochał przez sen.

Nie mogłem tego znieść, szybko usiadłem i przyciągnąłem go do siebie. Głaszczę go delikatnie po głowie licząc na to, że się obudzi. Po chwili słyszę słaby głos :

- S-Sasuke...? - Naruto patrzy mi prosto w oczy

- No już jestem tutaj. - mruczę spokojnie i delikatnie ocieram jego łzy z policzków. Niebieskooki nie mówi nic więcej, po prostu przytula się do mnie i tak zostaje. Nie przeszkadza mi to. Z jakiegoś dziwnego powodu jego dotyk sprawia mi przyjemność.

~~ Pov. Naruto ~~

Znowu śnił mi się ten sam koszmar. Ten, który nie daje mi spać ostatnimi czasy. Koszmar o wojnie, rzeczywisty, dlatego tak paraliżujący strachem.

Wtuliłem się mocniej w Sasuke zaciągając się jego zapachem. Uchiha gładzi mnie delikatnie po głowie.

Powoli zaczynam się uspakajać gdy nagle do pomieszczenia wbiega Sakura piszcząc:

- Sasuke-kun Kakashi sensei powiedział, że... - urywa momentalnie widząc w jakiej pozycji jesteśmy.

No, ale co się dziwić? W końcu praktycznie siedzę Sasuke na kolanach, a on głaszcze mnie po uszkach.

Z tego co zrozumiałem, uszy są naszym najwrażliwszym punktem i jeśli komuś pozwalamy je dotykać, to ten ktoś jest wyjątkowy. Oznacza to między innymi, że w pełni mu ufamy.

Ufam Sasuke całkowicie więc nie widzę problemu, żeby to akurat on mnie głaskał. Co do innych, nie ma mowy. Nie chcę, aby ktokolwiek inny mnie dotykał. Wdrygnąłem się na samą myśl.

- Naruto-baka! Zejdź z Sasuke-kun(a)!

Jeeny, czemu ona musi tak głośno krzyczeć? Spojrzałem na Sasuke, on jest dużo bardziej wrażliwy na dźwięki. Świetnie wygląda jakby się miał zaraz rozpłakać.

- Co? Po co przyszłaś Sakura? - zapytałem

- Kakashi-sensei powiedział, że za 15 minut mamy stawić się w lesie

- Okej, do zobaczenia - burknąłem

Dziewczyna szybko się ulotniła, a ja zwinnie wstałem z kolan Sasuke i poszedłem się ubrać.

* * *

Wyszło na to, że mam na sobie ciemne spodnie i dużą, ciepłą, pomarańczowo-czarną bluzę z kapturem. Dzisiaj strasznie wieje i jest pochmurno. Ja, Sasuke i Sakura oczywiście czekamy na Kakashiego. Moje spojrzenie wbrew mojej woli wylądowało na Sasuke, jest taki przystojny i uroczy jednocześnie. Zarumieniłem się momentalnie, czemu tak o nim pomyślałem?!

Co jest ze mną nie tak?

Szybko otrząsnąłem się z dziwnych myśli. Musza się skupić na zdecydowanie czym innym. Na dziś koniec myślenia o Sasuke!

W końcu po 15 minutach doczekaliśmy się Kakashiego. Sensei od razu przeszedł do rzeczy i zaczął mówić o wchodzeniu na drzewa bez użycia rąk.

Widziałem jak Sasuke oczy się świeciły z ekscytacji, a ogon lekko drżał. Niby Uchiha, a ja mogę czytać jego emocje jakby był normalnym człowiekiem.

Zachichotałem i oparłem się o Sasuke gdy Sakurcia zaczęła wydzierać się, że wchodzenie na drzewa bez użycia rąk jest niemożliwe.

Co za irytująca osoba!

Duchy Przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz