Rozdział 25

377 32 0
                                    

~~ Pov. Naruto ~~

Ocknąłem się w jakiejś pustce, kompletnie nie wiem co się dzieje. Ostatnie co pamiętam to martwy Sasuke. Dopiero po kilku minutach zorientowałem się, że ja już tutaj kiedyś byłem.

Jest tu coś dziwnie znajomego, zacisnąłem dłonie w pięści i w tym momencie dotarło do mnie, że jestem w swoim starym, szesnastoletnim ciele?! Nie mam żadnych ogonów i lisich uszek.
Co się do cholery dzieje?!

Rozejrzałem się wokoło i nagle dostrzegłem coś co mnie zmroziło do szpiku kości. Kilkanaście metrów ode mnie w tej nicości unosił się leniwie Sasuke.

Ale nie ten z kocimi uszkami, tylko ten mój. Ten z mojego wymiaru, siedział i wpatrywał się we mnie.

- Sasuke? - spytałem cicho, kierując się w stronę chłopaka.

Ten skinął potakująco głową, a jego usta wygięły się w lekkim grymasie pół uśmiechu.

- Młotek - powiedział czarnowłosy idąc w moim kierunku.

- Drań! - krzyknąłem i rzuciłem się na chłopaka, miażdżąc go w uścisku.

Sasuke o dziwo nie protestował tylko delikatnie się o mnie oparł.

- Jestem zmęczony tym umieraniem idioto. - westchnął cicho.

Nagle w oślepiająco jasnym blasku pojawiła się piękna długowłosa kobieta, od której bił niesamowity niebieski blask.

Od razu ją poznałam, to zdecydowanie była ona, bogini czasu, kobieta, która ostatnio odesłała mnie w inną przeszłość.

- Ah, Uzumaki i co ja z tobą mam. - dziewczyna zaśmiała się perliście.

- W jakim sensie ze mną? - spytałem, puszczając Sasuke.

- Cóż jestem nieśmiertelną istotą, która żyła zanim jeszcze powstał czas. To dość niespotykane, że rozmawiam z jednym człowiekiem aż dwa razy.

- Cóż jestem niepowtarzalny'ttebayo! - krzyknąłem pokazując bogini kciuk w górę.

Nagle poczułem, jak czyjaś pięść wali mnie w tył głowy.

- Za co to było Draniu? - jęknąłem pocierając bolące miejsce.

- Mógłbyś mi kurwa wytłumaczyć co tu się odpierdala. Proszę! Bo przed chwilą przegraliśmy z Kaguyą i Zetsu, poza tym umarłem! Naruto co tu się dzieje?! - widziałem jak ramiona Sasuke lekko drżą gdy chłopak to mówił, chyba jest trochę spięty.

Ale zaraz...

- Jak to przed chwilą walczyliśmy na wojnie?! - krzyknąłem patrząc na dziewczynę.

- Cóż to miejsce jest poza czasem i przestrzenią. Więc ty już wiele przeżyłeś po cofnięciu się w czasie, ale on - tu wskazała na Sasuke. - przed chwilą umarł i tutaj trafił.

- No dobrze teraz to ma sens. - mruknąłem cicho.

- Czyli mi powiesz co zrobiłeś czy mam zgadywać? - burknął Sasuke.

- No już się tak nie denerwuj, tak to prawda, że przegraliśmy wojnę w naszym świecie, ale ta urocza dama - Pokazałem mu dziewczynę stojąca obok. - To bogini czasu i wysłała mnie w trochę inną przeszłość, abym uratował tamten świat przed losami naszego. W sumie bardzo dobrze mi szło, ale twój odpowiednik tam umarł, a ja znalazłem się tutaj. - dokończyłem historię i spojrzałem w oczy Sasuke.

Szok i absolutne zdezorientowanie malowało się w ślicznych, smolistych oczach.

- Co? - spytał cicho absolutnie zdezorientowany i złapał się za nasadę nosa. - Boli mnie głowa Młotku, przez ciebie i to twoje szaleństwo.

- Przesadzasz. - odparłem.

- Zabiłeś mój odpowiednik na innej linii czasu. Znając ciebie mocno namotałeś i boję się myśleć co jeszcze zrobiłeś, ale to niby ja przesadzam? - albo mi się wydawało, albo w jego oczach pojawił się czerwony błysk sharingana.

Prychnąłem urażony, ten wszystkowiedzący Drań i jego podejście, to mnie kiedyś wykończy.

Za mną rozległ się cichy śmiech bogini. Odetchnąłem głęboko i zapytałem:

- No dobrze, ale czemu tu jesteśmy?

- Bo mam dla was propozycję nie do odrzucenia. - dziewczyna uśmiechnęła się, pojawiając się tuż obok nas.

- Jaką? - mruknął Sasuke, przysuwając się delikatnie bliżej mnie. Chyba nawet nieświadomie.

- Cóż, Naruto odstawiałabym na miejsce, a ciebie Sasuke odesłałbym do ciała twojego odpowiednika. Zachowałbyś wszystkie swoje umiejętności i wspomnienia, ale zyskałbyś także pamięć z tamtego życia.

Spojrzałem na Sasuke, wpatrywał się w dziewczynę zagubionym wzrokiem.

- Draniu, nie martw się przecież będziemy razem. Mamy szansę powstrzymać tyle niepotrzebnych śmierci. Uratować tyle ludzi, zatrzymać wojnę.

- Eh, niech ci będzie dobe. - mruknął czarnowłosy i chwycił mnie za rękę.

- No dobrze chłopcy, radzę zamknąć oczy. - powiedziała wesoło bogini czasu i zalśniła na niebiesko.

Poczułem, że spadam w dół i jedyną pewną rzeczy była chłodna rękę Sasuke.

* * *

Obolały otworzyłem oczy, jasne światło raziło mnie po twarzy. Niepewnie usiadłem, przecierając powieki ręką. Zorientowałem się, że leżę w szpitalu.

Do mojej głowy wróciły wspomnienia, podskoczyłem raptownie szukajac wzrokiem Sasuke.

Chłopak leżał spokojnie na łóżku i chyba spał, podszedłem do niego. Ma kocie uszka i nadal jest słodki, poczochrałem ręką swoje włosy, czując pod palcami lisie uszy. No to ogon też mam, nie żebym bardzo tęsknił...

- Naruto?

Podskoczyłem i spojrzałem na Drania, usiadł na łóżku i języczkiem liznął swój drobny nosek. On mnie kiedyś zamorduje.

- Tak to ja, jak się czujesz teme? - spytałem, gładząc go uspokajająco po uszkach.

- Co robisz? - syknął, jednak nie odtrącił mojej ręki.

Zamarłem i lekko się rumieniąc spojrzałem w oczy Sasuke. Ten odwzajemnił gest i po chwili społonął krwistym rumieńcem.

- O kurwa... My się... - pisnął chłopak gapiąc się na mnie z otwartą buzią.

- No tak jakby, heh Sasuke jakoś tak wyszło. - uśmiechnąłem się niepewnie.

- Zamknij się! - wymruczał nagle Drań i przyciągnął mnie do siebie. Jego usta zderzyły się z moimi. Bez zastanowienia oddałem pocałunek, a moje usta wykrzywiły się w uśmiechu.

- Jesteś taki głupi Młotku... - westchnął Sasuke odrywając się od moich ust.

- Tak jestem. - mruknąłem, wsuwając się chłopakowi do łóżka.

Teraz już jest dobrze, mam przy sobie Sasuke już wszystko się ułoży.

Teraz już jest dobrze, mam przy sobie Sasuke już wszystko się ułoży

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Duchy Przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz