Rozdział 21

566 45 14
                                    

~~ Pov. Naruto ~~

W końcu nadszedł ten dzień, pierwszy etap egzaminu na chunnina, ten najprostszy. Wystarczy tylko siedzieć i nie dać się presji, ale potem będzie coraz gorzej. Boje się iść do lasu śmierci, boje się, że po raz kolejny nie będę w stanie obronić Sasuke. Powiedzmy sobie w prost, jeśli Drań da się ugryźć to będzie koniec. Stracę go na zawsze nie mogę na to pozwolić! Stanąłem przed lustrem i spojrzałem na siebie krytycznym wzrokiem.

Byłem ubrany cały na czarno, czarna bluza z kapturem i długie spodnie dresowe, strategiczny ubiór, łatwo jest się wtopić w tłum. Na udzie miałem kaburę z bronią, a opaskę z symbolem wioski liścia miałem zawiązaną na czole. Złote, lisie uszka płasko leżały na włosach, a ogon smętnie zamiatał podłogę.

Jestem zmęczony, wczoraj pół nocy nie spałem tylko myślałem o tym jak uratować Sasuke. Widać po mnie sine półksiężyce odznaczają się na mojej skórze pod oczami.

Mamy się spotkać z Sasuke i niestety Sakurą przed budynkiem w którym będzie się odbywał pierwszy etap. Oby mój Drań dodał mi otuchy, zanim będę musiał go ratować.

Westchnąłem ciężko, przygnębiony wizją przyszłości i wyszedłem z domu.

* * *

10 minut później byłem już pod akademią z daleka widziałem wysoką sylwetkę Sasuke i skaczącą wokół niego Sakure. Prychnąłem poirytowany, czemu ta różowa szmata musi zawsze być tak blisko niego? On. Jest. Mój.

- Cześć! - krzyknąłem podbiegając do Sasuke i wskakując mu na plecy.

- Naruto, złaź ze mnie! - burknął poirytowany chłopak.

~~ Pov. Sasuke ~~

Jak tylko wypowiedziałem te słowa, poczułem, że blondyn ze mnie schodzi. Odwróciłem się i mnie zamurowało.

Naru wygląda okropnie, jest blady, ma ciemne cienie pod oczami. Zkołtunione włosy przysłaniały trochę oklapnięte uszka, a ogon jest owinięty wokół nogi. No i jego oczy, emanujące smutkiem.

- Co się stało? - spytałem cicho gładząc go delikatnie po policzku.

- Nic, po prostu trochę się stresuje - odparł blondyn, przymykając oczy. Widzę, że jest zmęczony, głupek pewnie nie spał.

- Damy radę - mruczę cicho, gładząc Naruto delikatnie po policzku.

- Hai - chłopak przytakuje cicho i owija ramiona wokół mnie. Jest... słodki.

Czuję, że się lekko rumienię, kładę chłopakowi dłoń na złotej czuprynie i mierzwię jego puszyste włosy, zahaczając o lisie uszka.

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Naruto odskakuje ode mnie cały w rumieńcach i burczy cicho pod nosem.

- Głupi, przystojny draniowaty dupek! - krzyczy mi w twarz, po czym odchodzi kilka kroków w bok.

Uśmiecham się delikatnie 'przystojny' co?

- Chodźmy już do środka - mówię patrząc na Sakure. Ta natychmiast podbiega do mnie, ale zanim zdąży mnie, o zgrozo, przytulić to chwytam blond Młotka za rękę.

- Zdajmy ten egzamin

- Razem, dobrze Sasuke-kun? - słyszę pisk po swojej prawej stronie. Wywracam oczami i burczę niechętnie :

- Oczywiście

~~ Pov. Naruto ~~

Czy można być jednocześnie przerażonym i podekscytowanym. Pewnie tak, wchodzimy właśnie do budynku, a ja już z tąd wyczuwam chakre Gaary. Nie spotkaliśmy się wcześniej, nie mam pojęcia jak ja mam to wszystko rozegrać. Uzumaki nie waż się tego spieprzyć!

Wziąłem głęboki oddech, paniką nic nie zdziałam. No już Naruto skup się na czymś przyjemnym. Zacisnąłem mocniej dłoń, czując ciepłą rękę Sasuke. Będzie dobrze w końcu mój Drań tutaj jest.

Weszliśmy do budynku, był zatłoczony, wszędzie pełno ludzi. Ale tylko niewielki ich odsetek miał zwierzęce uszy czy ogony. Interesujące...

Podeszlismy pod salę w której miał się odbyć egzamin, chcieliśmy wejść, gdy nagle ktoś wyskoczył prosto przed nas.

- Nie wejdziecie, dopóki nas nie pokonacie! - warknął jeden z obcych mi genninów.

Nagle mnie olśniło, no tak ostatnio to była iluzja. Może teraz też jest, pociągnąłem Sasuke za rękaw jego czarnej kurtki. Ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

Stanąłem na palcach i wyszeptałem cicho do niego:

- Spójrz na te drzwi sharinganem mam źle przeczucia.

Ten tylko kiwnął porozumiewawczo głową, zacisnął powieki, a gdy je znów otworzył to jego pięknych czarnych ślepi nie było za to tęczówki zalał kolor krwi.

Widziałem jak jego wargi wykrzywiają się w paskudnym uśmiechu. Dezaktywował jutsu i spojrzał na krzykacza z pogardą.

- Doprawdy żałosne - mruknął i ciągnąc mnie i zdezorientowaną Sakure za sobą wyszedł z przeludnionego korytarza.

- Sasuke-kun, ale tamte drzwi... - pisnęła zaszokowana dziewczyn.

- Słaba iluzja, tam egzaminu nigdy nie będzie - chłopak mrugnął do mnie porozumiewawczo.

Chciałem się uśmiechnąć, ale nagle poczułem coś przez co grymas radości zamarł mi na ustach. Chakre, tak znajomą, tak podobną do mojej, Gaara.

Przeszedł obok naszej drużyny nie zaszczycając nas nawet spojrzeniem, razem z Temari i Kankuro.

Poczułem wielką ulgę, nie mam już siły, a egzamin się nawet nie zaczął.

Szybko podszedł do Sasuke, jako, że mamy jeszcze z 10 minut to można mądrze wykorzystać ten czas. Wtuliłem się w chłopaka, otulają ogonem ten jego.

Czarnowłosy otulił mnie swoimi ramionami i polizał pocieszająco po uszkach. Zarumieniony schowałem twarz w jego tors, słysząc jednocześnie jego cichy koci pomruk.

- Sasuke... - wyszeptałem po kilku minutach

- Hm? - mruknął chłopak tuląc policzek do mojej twarzy.

- Powodzenie, obyśmy dali radę - mówię cicho. Podczas tej czynności muskając delikatnie ustami wargi chłopaka.

- Damy radę - odpowiada Sasuke i tuli mnie do siebie jeszcze chwilę. Potem niestety trzeba wejść na salę. No to zaczynajmy tę nierówną walkę.

 No to zaczynajmy tę nierówną walkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

😏

Dzięki za przeczytanie <3

Dzięki za przeczytanie <3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Duchy Przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz