Rozdział 1

440 16 1
                                    


Jest piątek godzina.... 7.40?! Super!
Albo budzik nie zadzwonił albo to ja nie mogłam wstać. Podejrzewam to drugie.
Jeżeli teraz nie wstanę i się nie ogarnę to z pewnością się spóźnię.

Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki. Po drodze zgarnęłam jakieś ciuchy. W łazience ubrałam się, pomalowałam tylko rzęsy bo więcej nie potrzebuje, umyłam zęby i rozczesałam włosy.

W błyskawicznym tępie wzięłam plecak i zbiegłam ze schodów. Wbiegłam do kuchni i na szybko rzuciłam:

- Cześć mamo! Pa mamo!
- Pa córciu! - krzyknęła moja mama do mnie.

Dobrze że miałam do szkoły tylko 5 minut bo inaczej bym się spóźniła.

Wpadłam do klasy idealnie z dzwonkiem. Pokierowałam się do ławki w której siedzę z moją przyjaciółką.

- No hej spóźnialska- powiedziała moja przyjaciółka przez śmiech
- Ha Ha Ha, bardzo śmieszne. A tak po za tym co robisz dzisiaj? - spytałam się Leny
- Nie mam jeszcze planów.
- Jeszcze???- dopytywałam
- O jezuu, musisz wszystko wiedzieć?!
- Dobra, spokojnie... - nie było dane mi skończyć bo dostałam SMS'a
- Kto to? - spytała Lena
- Musisz wszystko wiedzieć?!- sparodiowałam ją
- Dobra, nie ważne..

W SMS było napisane żebym spotkała się ze swoim chłopakiem po szkole. Szybko odpisałam i wzięłam się za robienie notatek.

——————-

Dzień w szkole minął bardzo szybko. Dziwne było to, że nie widziałam się ze Scott'em, ale trudno teraz idę się z nim spotkać.
Nim się obejrzałam byłam już na miejscu spotkania. Teraz tylko na niego czekać.

- Cześć! - krzyknął z daleka Scott
- Cześć przystojniaku. - powiedziałam po czym go pocałowałam.
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Co się stało?- spytałam przejęta
- Wyjeżdżam. Nie wiem jak na długo, ale wiem, że to nie będzie tylko tydzień.
- Jezu, Scott. - powiedziałam po czym się do niego przytuliłam.
- Jest jeszcze jedna sprawa.
- Musimy zerwać... - nie było mu dane skończyć
- Że co?! Dlaczego?- rozpłakałam się
- To nie ma sensu, związek na odległość... Wyobrażasz sobie to?! - oznajmił.
- No nie.... - cisza - będę tęsknić. - powiedziałam na odrzutne i odeszłam.

Szybko pobiegłam do domu. Wbiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Po chwili usłyszałam głos za drzwiami.

- Alice? Wszystko dobrze? - spytała mama
- Tak, tak wszystko jest dobrze. - próbowałam doprowadzić się do ładu.
- Napewno? - próbowała się upewnić
- Z pewnością.
- No to jak coś obiad masz w lodówce, tylko sobie odgrzej a ja ide do pracy.
- Paaa!

Usłyszałam zamykanie drzwi kluczem i wyszłam z pokoju. Odgrzałam sobie obiad i zjadłam w ciszy.
Po zjedzeniu włożyłam talerz do zmywarki i zrobiłam sobie herbatę z werbeną.
Zaczęłam ją pić jak pierwszy raz Alaric mi ją dał spróbować. Jest pyszna.

Wyjęłam pudełko lodów i włączyłam komedie romantyczną.
Nie ma to jak komedia romantyczna z lodami.

———————-

Była 22 jak skończyłam oglądać film a mama weszła do domu. Powiedziała żebym poszła już spać bo jutro przyjeżdża do nas Ric i chcą mi coś oznajmić.

Dłużej się nie zastanawiałam i odrazu weszłam do łazienki się odświeżyć.
Ubrałam piżamę składającą się z krótkich czarnych spodenek i dużej koszulki.
Położyłam się na łóżku i przejrzałam jeszcze trochę social-mediów.
Odłożyłam telefon i nie wiedziałam kiedy odpłynęłam.

//////::::////////:::::

Cześć! Mam nadzieje, że pierwszy rozdział wam się spodobał i będziecie chcieli więcej. Rozdziały będą krótkie odrazu mówię!

Nieskazitelna // TVDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz