Rozdział 3

360 20 0
                                    


Koło 9 rano byliśmy już na miejscu. Szybko wysiadłam z auta i już chciałam wyciągać walizki ale ktoś mnie uprzedził:

- Idź zobacz dom a ja przyniosę ci walizki. Twój pokój jest od razu po lewej jak wejdziesz po schodach. - powiedział Ric.
- Dziękuje - podziękowałam po czym ruszyłam w stronę swojego nowego pokoju.

Udałam się na piętro i już wiedziałam który pokój był mój. Pokój miał szare ściany a na jednej była farba tablicowa. Koło okna stało biurko a obok niego szafa.
Łóżko było w kącie.

- I jak, podoba ci się? - spytał Alaric.
- Jest świetnie, dziękuje! - przytuliłam go.
- To się cieszę. A teraz rozpakuj się bo chwile to zajmie - uśmiechnął sie i wyszedł

Zaczęłam rozpakowywać się. Coś czuje, że trochę mi to zajmie.

***

Jak czułam tak sie stało.
Była godzina 17 a ja dopiero skończyłam się rozpakowywać.
No co? Dużo tego było. Ciuchy, kosmetyki, jakieś książki i jeszcze więcej.

Ale nareszcie skończyłam. Już kładłam się na łóżko by odpocząć, ale usłyszałam odgłosy rozmowy na dole.
Usłyszałam trzy męskie głosy. Jeden Alaric'a ale dwóch innych mężczyzn nie.

Zeszłam na dół żeby zobaczyć co się dzieje. Schodziłam po schodach i podsłuchałam kawałek rozmowy:

- Macie się do nich nie zbliżać. Nie mogą się o tym dowiedzieć. Zrozumiano? - mówił Ric
- Jasneeee zluzuj majty Ric - powiedział któryś
- Spokojnie niczego się nie dowie, ale będziemy mieć ją na boku więc nie musisz się niczego bać. - jeszcze trzeci

Nie chciało mi się już słuchać więc zeszłam na dół.
Wzrok wszystkich padł odrazu na mnie. Pierwszy nieznajomy miał brązowe włosy i zielone oczy a drugie czarne i niebieskie oczy.

- Cześć, nie chce przeszkadzać ale chciałam powiedzieć, że skończyłam się rozpakowywać. - powiedziałam ruszając do nich.
Nim się obejrzałam dwóch mężczyzn było już przy mnie by się przedstawić.
- Stefan Salvatore - oznajmił zielonooki
- Damon Salvatore - dodał drugi
- Alice Moon, miło mi - powiedziałam do obu.

Damon i Stefan patrzyli na mnie jak na jakieś dzieło sztuki.
Ich wzrok wędrował po całym moim ciele. Nie powiem czułam się nie zręcznie.

Alaric odchrząknął a oni wybudzili się z jakby jakieś transu.

- Alice idź do swojego pokoju musze jeszcze chwile porozmawiać z Damonem i Stefanem. - poprosił mnie Alaric
- Jasne. To miło było poznać - powiedziałam po czym znikłam.

Perspektywa Stefana

Boże jaka ta dziewczyna jest piękna! Jezu Stefan przestań, a Elena? Dobra nie ważne.

- Czyli mam nadzieje, że jak coś będziecie jej pilnować - spytał nas Alaric
- Jasne nie bój się nic, takiej ptaszyny to będzie zaszczyt aż pilnować. Prawda Stefan? - zwrócił się do mnie brat
- Oczywiście. To my będziemy się zbierać, prawda Damon?
- Tak, tak. To do zobaczeniu przyjacielu. - pożegnał się Damon
- Do zobaczenia

Wyszliśmy z Damonem i pokierowaliśmy się do samochodu.

- Miłość od pierwszego wejrzenia istnieje? - spytał Damon
- Też chciałbym znać na to pytanie odpowiedź- mruknąłem do siebie
- Jezu jakie ona ma ciało! A jaką piękną twarz. Nawet makijażu nie potrzebuje, a co dopiero z! - zachwycał się Damon
- Niestety muszę się z tobą zgodzić bracie
- Niemożliwe! Wielki rozpruwacz Stefan Salvatore zgodził się ze mną! Trzeba to gdzieś zapisać!
- Oj zamknij się.
- Ty też się zamknij i będziemy kwita - powiedział Damon ze swoim uśmieszkiem.

Resztę drugi spędziliśmy w ciszy. Ja cały czas myślałem o niej. O tych pięknych niebieskich oczach!
Stefan! Stop!

Perspektywa Damona

Jakie ona ma oczy! A jakie ciało! Boże czy da się ją schrupać?! Jest taka piękna! Damon! Stop!

Nieskazitelna // TVDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz